Do udziału w głosowaniu uprawnionych było ponad 800 mln osób. Wyborczy maraton trwał pięć tygodni i przyciągnął do urn dwie trzecie mieszkańców Indii
W niedzielę 19 maja 2019 r. wyborczy maraton dotarł pod Himalaje. Najwięcej mandatów, bo aż po 13, było do rozdzielenia w stanach Pendżab i Uttar Pradesh. Wyborcy poszli do urn także w Zachodnim Bengalu, Biharze czy Madhja Pradesh. W Waranasi, świętym mieście Hindusów, o mandat walczył m.in. urzędujący premier Narendra Modi z Indyjskiej Partii Ludowej (BJP).
W ciągu ostatnich pięciu tygodni o 543 miejsca w Lok Sabha, niższej izbie parlamentu, ubiegało się łącznie ponad tysiąc ugrupowań i 15 tys. kandydatów. Wyborcom, po raz pierwszy, dano możliwość zagłosowania przeciwko wszystkim kandydatom.
Modi faworytem społeczeństwa
W wyścigu wyborczym największe szanse na zwycięstwo mają Indyjska Partia Ludowa premiera Narendry Modiego i Indyjski Kongres Narodowy. Przed rozpoczęciem głosowania, według sondaży, faworytem była partia rządząca.
Na wysokie notowania rządzącego ugrupowania wpłynęła m.in. atmosfera patriotycznego uniesienia, związanego z zaostrzeniem się sytuacji między Indiami a Pakistanem w lutym 2019 r. Państwa znalazły się na krawędzi wojny, gdy islamscy terroryści dokonali krwawego zamachu na stacjonujących w Kaszmirze żołnierzy indyjskich. Zginęły 44 osoby. W odpowiedzi armia indyjska zbombardowała kryjówki domniemanych terrorystów w Pakistanie.
Pierwsze prognozy powyborcze
Wyniki największych wyborów świata poznamy w piątek 23 maja. Według komisji wyborczej, frekwencja wyniosła 66 proc., podczas gdy w ostatnich wyborach – w 2014 r. – było to 58 proc.
Z prognoz, opartych na danych zgromadzonych przez sześć pracowni sondażowych, wynika, że Indyjska Partia Ludowa, wraz z sojusznikami, zdobędzie w wyborach 236-287 mandatów w izbie niższej. Do sformowania rządu potrzeba 272 miejsc.
Z kolei dwie inne sondażownie przekazały, że ugrupowaniu Modiego do uzyskania koniecznej większości zabraknie od 5 do 30 miejsc.
Komentatorzy przypominają jednak, że tego typu prognozy powyborcze w Indiach sprawdzały się rzadko.
Dwa poważne problemy dla nowych władz
W czasie rządów Modiego nie brakowało jednak kontrowersji. Nacjonalistyczna polityka obecnego rządu spowodowała wzrost napięć między mieszkającymi w Indiach Hindusami a przedstawicielami mniejszości religijnych, stanowiących ok. 14 proc. ludności kraju.
Drugi problem to kwestia gospodarki. Indie, za rządów Modiego, stały się szóstą największą ekonomią na świecie. Z drugiej jednak strony, bezrobocie wzrosło do 6,1 proc., co oznacza, że jest to najwyższy poziom od początku lat 70. Inną drażliwą kwestią jest poziom dochodów mieszkańców wsi, który – biorąc pod uwagę wskaźniki ekonomiczne – jest relatywnie niski.
Źródło: BBC, Guardian, Reuters