Bułgarski rząd wprowadza plan naprawczy, by przyciągnąć wczasowiczów i przezwyciężyć poważny kryzys w branży turystycznej
Złote Piaski czy Słoneczny Brzeg to osławione czarnomorskie kurorty, których nazwy kojarzą się z egzotycznymi wakacjami. W ostatnich latach przeżywały oblężenie, szczególnie po tym, jak w wyniku Arabskiej Wiosny zaogniła się sytuacja w Egipcie czy Tunezji. Po serii niebezpiecznych wydarzeń w tych krajach to właśnie Bułgaria przyciągała wczasowiczów, którzy zwykle wybierali tanie destynacje w Afryce Północnej.
Puste plaże i hotele
Okres prosperity minął i wszystko wskazuje na to, że Bułgaria straciła szansę na skuteczną promocję w tłustych latach urlopowego biznesu. Turyści udostępniają w sieci zdjęcia pustych plaż, które o tej porze roku są zazwyczaj przepełnione. Właściciele hoteli nad Morzem Czarnym skarżą się, że brakuje chętnych na wynajem pokoi. O tym, że sezon jest wyjątkowo słaby informują także restauratorzy i sprzedawcy pamiątek w wywiadach dla lokalnych mediów.
Pesymistyczne doniesienia potwierdzają także władze. W ubiegłym tygodniu minister turystyki Nikolina Angełkowa oświadczyła w parlamencie, że liczba turystów spadła średnio o 5-8 proc. względem ostatnich lat. W te dane powątpiewają mieszkańcy turystycznych miejscowości.
Według dziennikarzy władze mają świadomość, że podanie prawdziwych szacunków zaszkodziłoby wizerunkowi Bułgarii jako miejsca dobrego na spędzenie urlopu. Tymczasem Instytut Analiz Turystyki twierdzi, że do kraju Złotych Piasków przyjechało nawet 20 proc. mniej turystów.
Co poszło nie tak?
To poważny cios dla bułgarskiej gospodarki. Turystyka jest dla niej mocnym zastrzykiem gotówki – w dobrych okresach stanowi ona 14-15 proc. PKB. Rząd w Sofii z rozgoryczeniem zdał sobie sprawę, że nie odrobi tegorocznych strat i zaczął od refleksji: co poszło nie tak?
Na to pytanie chętnie odpowiadają bułgarscy publicyści i blogerzy. Wśród głównych grzechów Bułgarów punktują przesadne nastawienie na zysk. Jak donosi korespondent Polskiej Agencji Prasowej, problemem są dość wysokie opłaty za leżaki i parasole na plażach, a czasem nawet – za rozłożenie własnego ręcznika.
Wysokie ceny wypoczynku nad morzem skutecznie zniechęciły do niego samych Bułgarów. W Słonecznym Brzegu trudno spotkać turystę rodaka z innych części kraju. Ci zamiast rodzimych plaż wybierają wypoczynek w Grecji.
„Koszt jest niewiele większy, za to warunki i obsługa lepsza” – mówi Yordan Nikolov w rozmowie z Holistic. „Poza tym Grecy nie mają »wschodniej mentalności«, nie każą płacić za leżaki, jeśli korzysta się z plażowego baru. Nasi traktują turystów, także rodaków, jak portfele wypchane pieniędzmi. Wiadomo, że Grecy też widzą w tym biznes, ale potrafią go prowadzić z klasą, uśmiechem i »frontem do klienta«. U nas tego brakuje” – wyjaśnia.
Zabetonowane wybrzeże Bułgarii
Przejścia graniczne z Bułgarii do Grecji są zatłoczone, setki samochodów stoją w kilkugodzinnych korkach w oczekiwaniu na przejazd. Bułgaria nie należy do strefy Schengen, co dodatkowo utrudnia procedurę celną. Dziennikarze portalu The Sofia Globe wskazują z kolei, że w ostatnich latach Bułgarzy praktycznie „zabetonowali” wybrzeże hotelami, na czym ucierpiały wydmy, dzikie plaże czy piaszczyste tereny przeznaczone na kempingi.
W minionych sezonach do czarnomorskich kurortów przyjeżdżało sporo Brytyjczyków i Rosjan, uznawanych za tzw. tanich klientów. To właśnie pod nich ofertę dostosowywały największe hotele. Znani ze słabości do mocno zakrapianych imprez skutecznie odstraszyli bardziej majętnych gości, m.in. rodziny z dziećmi.
Rząd wprowadza już plan naprawczy dla turystyki. Minister Nikolina Angełkowa zapowiedziała, że podległy jej resort zaczyna wdrażać greckie rozwiązania w dziedzinie zorganizowanej turystyki. Pierwsze efekty tych działań mają być widoczne od przyszłego roku.
„Pozwoliłoby to dużym organizatorom wycieczek, którzy mają wpływ na rynek i ruch turystyczny skierować przepustowość lotów czarterowych i turystów w stronę Bułgarii na lato 2020 r. (…). Obecnie robimy co w naszej mocy, by zwiększyć liczbę rezerwacji wycieczek last minute na wypoczynek w Bułgarii” – mówi Angełkowa cytowana przez The Sofia Globe.
Minister turystyki zaznaczyła też, że bułgarska turystyka padła ofiarą negatywnej kampanii. Jednak to w mediach publicznych nadawane są materiały, powszechnie uznawane za propagandowe, mające zniechęcić Bułgarów do wakacji w Grecji. W ostatnim tygodniu były to informacje o rzekomym złym traktowaniu Bułgarów przez greckich policjantów i słabej jakości obsługi w branży hotelarskiej.
Źródła: The Sofia Globe, PAP, Bulgariantravel.com, eturbonnews.com