Polski chatbot został nazwany Trurl. Skąd to dziwne imię? Inspiracją był Stanisław Lem, który w jednym ze swoich opowiadań z cyklu „Cyberiada” opisał robota-konstruktora o imieniu Trurl. Jednym z jego wynalazków jest coś, co Lem nazwał „elektrybałtem”. To nic innego jak dzisiejszy ChatGPT. Inspiracją była więc fikcyjna postać, która jest odpowiednikiem dzisiejszych modeli językowych.
Czym się różni Trurl od konkurentów?
Jest kilka podstawowych różnic między linguabotem ChatGPT, a Trurlem. Jedną z nich jest fakt, że rodzimy chatbot trenowany był na polskich danych. W związku z tym wie więcej na tematy, które dotyczą naszej historii, literatury czy kulinariów. Jednak najważniejszym elementem z punktu widzenia biznesowego, jest możliwość wytrenowania go na dowolnej bazie danych.
Zobacz też:
„Trurl jest w całości nasz i to my nim dysponujemy. Daje to nam duże możliwości, ponieważ jesteśmy w stanie zainstalować go na infrastrukturze klienta. Dobrym przykładem są banki, ponieważ mają one duże wymagania co do poufności danych. Jeśli taka instytucja finansowa chciałaby mieć na swojej stronie WWW bota ChatGPT, to wszystkie dane z niego będą wysyłane do OpenAI. My możemy wytrenować nasz model na infrastrukturze klienta i przenieść Trurla na jego serwery, gdzie wszelkie informacje będą bezpieczne” – stwierdził Łukasz Raczkowski, Business Development Manager w firmie VoiceLab.
Warto również zaznaczyć, że podejście polskiej firmy do przyszłości sztucznej inteligencji jest inne niż w OpenAI. VoiceLab stara się dużo o tym mówić i edukować na temat modeli językowych i AI. Dlatego Trurl jest darmowy i każdy może z niego skorzystać do własnych zastosować.
Halucynacje po polsku
Problem nieprawdziwych informacji, które generuje sztuczna inteligencja, dotyczy każdego modelu językowego i nie odnosi się wyłącznie do jednego programu. Jako że Trurl bazuje na LLM (ang. Large Language Model, duży model językowy), to również ma problem ze zmyślaniem.
Trurl jest trochę jak uczeń wywołany do tablicy. Nawet jeśli nie wie nic na dany temat, to chce coś powiedzieć. Nie przejmuje się tym, że mówi nieprawdę i kłamie, byleby odpowiedzieć na pytanie
podsumował sposób funkcjonowania Trurla Raczkowski.
W oprogramowaniu autorstwa VoiceLab halucynacje również występują, ale nie stanowią dużego problemu. Trurl ma możliwość przestawiania go na tryb kreatywny i precyzyjny. Pierwszy jest idealny, jeśli chcemy, żeby chatbot napisał wiersz lub opowieść, ponieważ wtedy halucynacje są wręcz pożądane. W drugiej opcji Trurl będzie odpowiadał dokładnie i starannie.
Rozmowa z Trurlem
Łukasz Raczkowski zauważył również, że z rodzimym chatbotem możemy porozmawiać dzięki modelowi rozpoznawania mowy. Trurl zrozumie język polski i odpowie za pomocą generatora mowy syntetycznej. Czy rodzimy chatbot jest w stanie zagrozić konkurencji? Firma VoiceLab jest o tym przekonana. Gdzie w takim razie Trurl znajdzie zastosowanie? Jak każdy inny model AI jest idealny do wykonywania monotonnych czynności takich jak pisanie maili czy raportów.
Trurl ma szanse zagrozić linguabotowi ChatGPT ze względu na dostosowanie się do bazy klienta, bo tego oprogramowanie OpenAI nie jest w stanie zrobić. Trenowanie sztucznej inteligencji na polskich bazach z pewnością przełoży się na lepszą jakość generowanych odpowiedzi. Kto wie, czy w przyszłości każdy bank i firma na swojej stronie nie będzie korzystała z naszego oprogramowania? Trzeba być świadomym, że postęp w dziedzinie AI jest bardzo szybki i w niedługim czasie może dojść do sytuacji, w której nie rozróżnimy czy rozmawiamy z prawdziwym człowiekiem, czy z maszyną.
Źródła:
1. Łukasz Raczkowski, VoiceLab
To może cię również zainteresować: