Tęsknimy za wzajemnością. Rodzą się przez to pretensje i żal

Na terenie południowej Afryki do szczęścia potrzebny jest drugi człowiek, bowiem tylko bycie w relacji z innym, daje poczucie spełnienia. Taki sposób współistnienia nosi nazwę „ubuntu” i odzwierciedla on pewien system etyczny skupiający się na relacjach międzyludzkich.

Na gruncie myśli europejskiej Ferdinand Ebner (1882‒1931 r.), austriacki filozof ze szkoły personalizmu, napisał kiedyś:

„Ponieważ Ja i Ty istnieją wyłącznie we wzajemnym odniesieniu do siebie, tak samo jak nie ma Ja absolutnie ogołoconego z Ty, nie można też sobie pomyśleć Ty ogołoconego z Ja”.

Tym zdaniem wyraził on fundamentalną zależność łączącą jednego człowieka z drugim. Zależność, o której pisał dalej, dotyczyła m.in. rozumienia roli i znaczenia wzajemności w budowaniu więzi międzyludzkich. Czym dla nas dzisiaj jest wzajemność, za którą często tęsknimy, o którą się upominamy lub nawet ‒ o brak której ‒ mamy często pretensje i żal do drugiego człowieka?

Obok zaufania i otwartości to właśnie wzajemność jest przez ludzi najczęściej wymieniana jako fundament udanej relacji. Pojęcie wzajemności odnosi się do istnienia odpowiedniej równowagi między partnerami relacji, którą to równowagę uznajemy za element konstytutywny dla naszej znajomości. Pytanie tylko jak rozumieć ową „odpowiedniość”, bo wszyscy doskonale wiemy, że osiągniecie tej równowagi nie jest w praktyce możliwe. Jeżeli przyjmujemy, że wzajemność oznacza balans między dawaniem i braniem, to stan równowagi nie istnieje. W różnych obszarach i dziedzinach życia dajemy z siebie drugiemu człowiekowi więcej lub mniej w zależności od wielu czynników. Decydują o tym m.in. nasze predyspozycje osobowościowe, cechy charakteru, nasze możliwości emocjonalne, psychiczne i fizyczne. Dokładnie te same kryteria określają zaangażowanie się w relację tę drugą osobę. Jak więc rozumieć ową wzajemność, żeby nie sprowadzić więzi z drugim człowiekiem do rachunku dawania i brania? Czym się kierować w budowaniu znajomości z innym, żeby matematyczna kalkulacja nie zniszczyła poczucia wzajemności?

Ludzie niczym monady bez okien

Martin Buber (1878‒1965 r.), niemiecki myśliciel reprezentujący filozofię dialogu i spotkania uważa, że relacja wzajemności między Ja i Ty oznacza swego rodzaju głębię w przeżywaniu wydarzenia spotkania.

„Ty spotyka mnie. Ja wchodzę w bezpośrednią relację z nim. Relacja ta to jednocześnie bycie wybranym i wybieranie, doznawanie i działanie”.

Zatem spotkać drugiego człowieka i nawiązać z nim znajomość, to w praktyce wybrać kogoś spośród wielu innych ludzi i zaangażować się właśnie w tę wybraną osobę. Jednakże taka postawa musi być wyrażana przez obydwie strony.

„Staję się Ja w zetknięciu z Ty. A Ty stajesz się sobą w zetknięciu z Ja”

– dopowiada Buber. W tych słowach odsłania on znaczenie wzajemności. Każdy z nas, w pojedynkę, istnieje w swoim odrębnym świecie. Gottfried Wilhelm Leibniz (1646‒1716 r.), niemiecki filozof, prawnik i dyplomata z okresu oświecenia, opisując różne elementy składowe wszechświata, użył określenia „monady bez okien”. To sformułowanie coraz lepiej oddaje kondycję współczesnego człowieka, a więc istoty żyjącej w swoim mikroświecie bez odniesień do innych ludzi. Dopiero otwarcie okien przez monadę (jednostkę autonomiczną, bez kontaktu z pozostałymi, indywidualność) i gotowość wejścia w relację ze światem zewnętrznym, daje możliwość zbudowania wzajemności z innymi monadami. Warto postawić sobie pytanie: jaką postawę częściej przyjmujemy w naszym codziennym funkcjonowaniu? Czy wolimy trwać w swoim wygodnym i na pozór bezpiecznym mikroświecie monady skupionej jedynie na swoich potrzebach, celach i pragnieniach, czy jednak mamy odwagę otwierać się na innych i wychodzić im naprzeciw? Antoine de Saint-Exupéry (1900‒1944 r.), francuski pisarz i poeta zauważył bowiem, że „decyzja oswojenia niesienie ze sobą ryzyko łez”, ale bez tego ryzyka nie będziemy w stanie wejść w relację wzajemności.

Midjourney / Maciej Kochanowski

Drugi człowiek jako wartość

Co takiego zmienia w naszym życiu wzajemność z drugim człowiekiem? Wydaje się, że kluczową kwestią jest tutaj bycie dla kogoś drugiego. Ludzie monady żyją tylko dla siebie. Nawiązanie relacji z innym przemienia naszą przestrzeń funkcjonowania: oto ja zaczynam teraz być dla kogoś i ktoś inny zaczyna być dla mnie. Mój mikroświat przestaje kręcić się wokół mnie umieszczonego w centrum, ale poszerza się i przesuwając coraz dalej swoje granice – dopuszcza do siebie innego człowieka. Wzajemność sprawia, że zaczynamy być ważni dla siebie nawzajem. Poczucie ważności jest tutaj kluczowe, ponieważ otwiera przed nami przestrzeń etyczną. Kiedy drugi człowiek zaczyna być dla mnie ważny, to staje się on dla mnie wartością – samą w sobie. Wzajemność, którą budujemy między nami, przekierowuje moją uważność na obecność innego człowieka. Józef Tischner (1931‒2000 r.), polski przedstawiciel filozofii dialogu i spotkania, pisze:

„Wzajemność oznacza, że jesteśmy, jacy jesteśmy, poprzez siebie. I poprzez siebie jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Tak rozwija się nasz dramat – na dobre i na złe”.

Buber i Tischner mogą wiele podpowiedzieć współczesnemu człowiekowi uwikłanemu w skomplikowane relacje z innymi ludźmi. Wzajemność, którą możemy budować w różnego rodzaju więziach: przyjacielskich, koleżeńskich, miłosnych, partnerskich, zawsze powinna bazować na poczuciu szacunku dla drugiego człowieka. We wzajemności ten szacunek wyrażamy poprzez dawanie siebie innym i traktowanie drugiego człowieka jako wartości samej w sobie. Żaden filozof nie poda nam gotowej i niezawodnej recepty na to, jak osiągnąć taki stan wzajemności, ale przestroga, którą do nas kieruje Buber, wydaje się być ważnym drogowskazem. Wzajemność nigdy nie zostanie osiągnięta jeśli którakolwiek ze stron zacznie sprowadzać relację Ja-Ty do poziomu Ja-To. To jedna z największych pułapek, przed którą staje współczesny człowiek.

„Gdy staję naprzeciw człowieka jako mojego Ty, gdy mówię do niego podstawowe słowo Ja-Ty, nie jest on rzeczą pośród rzeczy i nie składa się z rzeczy”

pisze Buber, wskazując tym samym na osobowy wymiar naszej znajomości. W momencie kiedy zaczynam traktować drugiego człowieka przedmiotowo, jako kogoś potrzebnego mi do czegoś, a więc w sposób interesowny, wtedy relacja Ja-Ty zostaje przekształcona w relację Ja-To. W takiej relacji nie ma miejsca na szacunek, a wzajemność zostaje wykluczona. Mając na uwadze to ostrzeżenie, może jednak warto ryzykować i wychodzić poza granice swojego mikroświata w poszukiwaniu wzajemności. Życie bez niej może okazać się pustynią a droga człowieka monady przez pustynię wiecznym pragnieniem…

Źródła

Martin Buber, Ja i Ty, Warszawa 1992

Józef Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1999

Georg Wilhelm Leibniz, Monadologia, Toruń 1991

Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę, Warszawa 1990

Może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.