Winnie the Pooh — Blood and Honey jest slasherem, czyli filmem, w którym brutalność, krew i przemoc stanowią główne środki wyrazu fabuły. Wepchnięcie bohatera dziecięcych książek do filmu o mordowaniu wywołało spore zamieszanie. Reżyser nie spodziewał się tak dużego zainteresowania.
Nigdy nie sądziłem, że coś takiego wybuchnie na taką skalę. Byłem pewny tej historii i myślałem, że koncepcja się sprawdzi. To było absolutnie szalone. Nawet [przed wypuszczeniem zwiastuna] opublikowano kilka zdjęć z filmu i to po prostu wybuchło wszędzie — dosłownie w ciągu jednej nocy. Pamiętam, że zasypiałem i obudziłem się z telefonem, na który przychodziły smsy z napisem >Sprawdź swój telefon<. Kiedy pojawił się zwiastun, zrobiło się jeszcze większe szaleństwo
mówił reżyser Rhys Frake-Waterfield.
Mimo dysonansów film ukazał się w większości krajów. Wyjątek stanowi Hongkong, gdzie produkcja została wycofana. Chińskie władze nie podały oficjalnej przyczyny, ale w domyśle chodzi o samego Kubusia, ponieważ tak nazywany jest prezydent Xi Jinping przez Internautów.
Krew i miód — o co chodzi z krwawym Puchatkiem?
Najnowszy film przedstawiający przygody Kubusia Puchatka jest slasherem. Nazwa gatunku pochodzi od angielskiego słowa „slash” – ciąć. Jest to rodzaj horroru, w którym powtarza się schemat zabójcy mordującego grupę luźno powiązanych ze sobą osób. Sceny przedstawione w produkcjach z tego gatunku często są brutalne i pełne krwi. Slashery mają na całym świecie grono oddanych fanów. Nie brakuje też widzów, dla których tego rodzaju kino jest kiczem i plasuje się w klasie B lub C.
Najnowsza ekranizacja przygód Kubusia Puchatka jest filmem niezależnym. Przedstawia historię antropomorficznych postaci Kubusia i Prosiaczka, którzy po tym jak zostali porzuceni przez wyjeżdżającego na studia Krzysia, stali się krwiożerczymi bestiami. Jeszcze przed premierą tytuł wywołał dyskusję na temat wykorzystywania dzieł znajdujących się w domenie publicznej. Kelly McClure, dziennikarka serwis niezależnego serwisu Salon, stwierdziła, że jest to:
Przykład zła, jakie może wyrządzić przeniesienie dzieła do domeny publicznej
Choć trudno odmówić autorom umiejętności wywołania dyskusji, to ich produkcja nie zrobiła furory. W serwisie Rotten Tomatoes otrzymała ocenę 4 proc. z 54 recenzji krytyków. Metacritic przyznał ocenę 16 na 100. Nawet fanom slasherów nie spodobała się krwawa wizja, która z bohatera książek dla dzieci robi krwiożerczego psychopatę. Dziennikarz Justin Carter w swoim tekście dla serwisu Gizmodo zwrócił uwagę, że podobne zabiegi posługiwania się postaciami z filmów czy książek dla dzieci zdarzały się już wcześniej.
Kreskówki w służbie propagandy
Koronnym przykładem jest Kaczor Donald. W 1942 roku Disney na zlecenie amerykańskiej armii wyprodukował animację pt. „Twarz Hitlera”. Pokazywała ona Kaczora żyjącego w przejaskrawionym świecie Adolfa Hitlera.
W podobnych filmach wystąpił również marynarz Popeye, Królik Bugs i Kaczor Daffy. Współcześnie postacie animowane wykorzystuje się między innymi do normalizacji transpłciowości. W 2021 roku studio Pixar należące do wytwórni Disney zrealizował pierwszy film dla dzieci z postacią transpłciową. Nawiązując do Kubusia Puchatka, to jego obecność w kinie grozy nie spodobała się także w Hongkongu. Niedługo po premierze, film zniknął z tamtejszych kin w tajemniczych okolicznościach.
Przeczytaj też: Cenzura nie po chińskiej myśli
Chiny kontra Kubuś Puchatek
Historia chińskich zmagań z misiem ze Stumilowego Lasu sięga 2013 roku. Wtedy internauci zaczęli porównywać zdjęcie przedstawiające Xi Jingpinga i Baracka Obamę do wizerunku Puchatka i Tygryska. Krytycy prezydenta podchwycili porównanie i stosowali go do wyśmiewania polityki przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej. W 2017 roku władze ocenzurowały tłumaczenie imienia bohatera na platformach społecznościowych.
Profesor Rongbin Han z Uniwersytetu Georgii twierdzi, że sam bohater nie jest celem chińskiej cenzury. Są nią natomiast krytycy władzy i prezydenta, którzy używają Puchatka za symbol swojej dezaprobaty.
Najnowszy film o Kubusiu Puchatku spotkał się z ostrą reakcją władz Państwa Środka. Kina w Hongkongu otrzymały zakaz publicznych pokazów amerykańskiego slashera. Dystrybutor filmu poinformował, że sieci kin przekazały informację o zaprzestaniu pokazywania filmu, ale nie podały przyczyny. Nagłe zniknięcie filmu nie zostało wytłumaczone przez władze, ale można to powiązać z dążeniem do ograniczenia swobód obywatelskich w mieście. Bohater filmu stał się symbolem dla dysydentów w Chinach i to nie podoba się Xi Jinpingowi.
Twórcy filmu opublikowali oświadczenie, w którym napisali, że:
Z wielkim żalem informujemy, że planowana premiera filmu Winnie „The Pooh: Blood and Honey” w Hongkongu i Makao na 23 marca została odwołana. Jest nam niezmiernie przykro z powodu rozczarowania i niedogodności.
Chińska cenzura amerykańskich filmów
Władze Chin od dawna stawiają przed zachodnimi twórcami bariery i szczególne wymogi dotyczące produkcji kinowych. Cenzurze podlegają praktycznie wszystkie dzieła zachodniej kultury. Za występy w dziełach, które nie spodobały się władzom, można otrzymać zakaz wjazdu do Państwa Środka. Taką karę otrzymał Brad Pitt za występ w „Siedem lat w Tybecie”, w którym wciela się postać w Heinricha Harrera – nauczyciela Dalajlamy. W fabule przedstawiony jest ponadto atak chińskiej armii na Tybet. Aktor w końcu odwiedził Chiny w 2016 roku i to bez konieczności przepraszania za swój udział w filmie. Nie wszyscy mieli takie szczęście.
John Cena, jeden z głównych aktorów serii „Szybcy i wściekli” w niefortunny sposób wypowiedział się na temat dziewiątej części cyklu. Nazwał w niej Tajwan państwem, którego mieszkańcy „jako pierwsi zobaczą jego film”. Dla produkcji, która liczyła na spore dochody z chińskiego rynku, była to wypowiedź co najmniej problematyczna. Żeby nie drażnić władz komunistycznych, aktor opublikował film na platformie Weibo, w którym przeprasza za swój błąd.
Cenzura poważnie zaszkodziła również Richardowi Gere’owi, który nigdy nie krył się ze swoimi poglądami. Poparcie dla niepodległości Tybetu i znajomość z Dalajlamą nie podobają się władzom w Pekinie. Z tego powodu aktor ma problemy ze zdobyciem ról, ponieważ producenci z Hollywood obawiają się zakazu wyświetlania filmów z jego udziałem na terenie Chin.
Kino przed wyborem
Hollywood już zauważyło, że chińscy widzowie mogą uratować produkcję słabo przyjętą na Zachodzie. Tak było z ekranizacją gry „World of Warcraft”. Budżet wynosił 160 mln dolarów, a w USA zarobiła 40 mln. Gdy film trafił do Państwa Środka, to tylko w weekend otwarcia zarobił 60 mln. Ostatecznie zysk wyniósł 225 mln dolarów.
Zakaz wyświetlania Winnie the Pooh — Blood and Honey , to kolejny akt długiej wojny wizerunkowej. Jest to równocześnie przykład na to, jaki wpływ na amerykański rynek ma władza w Chinach. Hollywood wkrótce może stanąć przed poważnym wyborem. Nadal godzić się na cenzurę i dostosowywać się do wymogów partii komunistycznej czy całkowicie odciąć się od rynku chińskiego, zanim ten odetnie się od Amerykanów.
Źródła:
- Kamakshi Gupta, „NBC News”, „Winnie the Pooh’ horror film is mysteriously pulled from Hongkong theaters”, 2023
- Peter Bradshaw, „Guardian”, „Winnie-the-Pooh: Blood and Honey review – cack-handed out-of-copyright horror”, 2023
- Justin Carter, „Gizmodo”, „Winnie the Pooh Enters the Public Domain, Immediately Becomes a Serial Killer”, 2022
- Samantha Leathers, „Express.co.uk”, „Richard Gere was banned from China after controversial Oscar speech”, 2022
Przeczytaj również: