Japońskie władze, chcąc zapobiegać narodzinom „gorszego potomstwa”, poddały sterylizacji tysiące niepełnosprawnych osób. Rząd, w obliczu grupowego pozwu ofiar, przyznał im teraz wysokie odszkodowania
Program przymusowej sterylizacji realizowano w latach 1948 – 1996. Zabieg obejmował osoby niepełnosprawne fizycznie i psychicznie, choć wiele osób cierpiało na zaburzenia behawioralne, które dało się wyleczyć. Ofiarami okrucieństwa aparatu władzy byli także chorzy na trąd – wylicza agencja Reutera.
Przymusowa sterylizacja z definicji nazywana jest „programem społecznym”, co podkreśla nieludzkie traktowanie „osób o cechach niepożądanych”, których rozmnażanie się było zakazane. Takie „programy” funkcjonowały także w Szwecji, Niemczech, Kanadzie i innych krajach.
Świat zrezygnował ze sterylizowania ludzi w latach 70. XX w. To właśnie w tej dekadzie w Japonii przeprowadzono najwięcej operacji „gwarantowanej bezdzietności” – jak mówiono w języku propagandy. Japonia, jako jedyny kraj na świecie, utrzymał program aż do czasów współczesnych.
Rząd przeprasza obywateli za „cierpienie”
Japoński rząd przyjął teraz ustawę gwarantującą wypłatę odszkodowań wszystkim żyjącym ofiarom przymusowej sterylizacji. Zasiłek wyniesie 3,2 miliony jenów (około 109 tys. zł) dla każdej poszkodowanej osoby.
„Rząd szczerze żałuje i przeprasza za cierpienie spowodowane przymusową sterylizacją” – napisał w oświadczeniu premier Japonii Shinzo Abe. Przy okazji zaapelował o podjęcie szerokich działań w celu ochrony niepełnosprawnych przed dyskryminacją.
Według danych Associated Press, w ciągu 56 lat zabiegowi poddano ok. 25 tys. osób, a co najmniej 16,5 tys. z nich nie wyraziło na niego zgody. Wielokrotnie przymusową sterylizację przeprowadzano nie tylko wbrew woli pacjenta, ale nawet bez jego wiedzy – podczas innych zabiegów.
To dlatego, że operacje zapobiegające dalszej prokreacji nie są inwazyjne i łatwo je ukryć przed pacjentem. Polegały zazwyczaj na przecięciu nasieniowodu (wazektomii) u mężczyzn i podwiązaniu jajowodów u kobiet. Taki sposób ograniczania dzietności nie miał większego wpływu na popęd seksualny i osobowość operowanych osób, co – według zwolenników prawa – przeprowadzających zabiegi czyniło niewinnymi.
„Społeczeństwo musi zrozumieć, co się stało”
Z takim stanowiskiem nie zgadza się 80-letni mężczyzna z prefektury Hyogo, który został pozbawiony możliwości posiadania dzieci wbrew jego woli (zabieg przeprowadzono w 1968 roku z powodu wady słuchu). Japończyk jest osobą głuchoniemą, a swój protest wyraził w języku migowym: „Będę procesował się z rządem tak długo, aż nasze społeczeństwo zrozumie, co się w ogóle stało” – zadeklarował.
Mężczyzna, wraz z dwudziestoma ofiarami okrutnego „programu społecznego”, pozwał już rząd za wyrządzone krzywdy. Grupa domaga się przeprosin i odszkodowania w wysokości nawet 30 milinów jenów na osobę.
W dumnej Japonii pokorne chylenie głowy i przeprosiny nie są zbyt popularnym gestem ze strony polityków. Nowoczesne społeczeństwo informacyjne sprawia wrażenie, jakby chciało zapomnieć o sprawie. Nie pozwolą na to jednak ofiary sterylizacji domagające się olbrzymich odszkodowań, a także historycznego oczyszczenia i rozliczenia.
Źródła: Mainichi Shimbun, Reuters, Associated Press