Korea Południowa wprowadza innowacyjny system – kierowcy będą ostrzegani, gdy zapatrzeni w ekrany telefonów komórkowych Koreańczycy wtargną na przejście dla pieszych
Godziny szczytu w centrum Warszawy, stłoczone grupy przechodniów wracających do domów, czerwone światło dla pieszych i samochody ruszające z piskiem opon. Uwagę większości z nich pochłaniają ekrany telefonów komórkowych. Pomimo czerwonego światła dla pieszych kilka osób, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa, wchodzi prosto pod koła rozpędzonych samochodów.
Podobne sytuacje zdarzają się nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach, gdzie popularne jest posiadanie urządzenia mobilnego typu smart. Co jakiś czas do mediów docierają informacje o kolejnej śmierci w wyniku zderzenia samochodu z osobą, która zapatrzyła się w telefon.
Specjalny system ratuje życie przechodniów
Potencjalne ofiary takich wypadków to „smartfonowe zombi”, czyli posiadacze inteligentnych telefonów, którzy korzystają z nich bez przerwy, nawet w sytuacjach wymagających z ich strony szczególnej uwagi. Niestety, za prześmiewczą nazwą kryje się tragedia tysięcy ludzi ginących pod kołami samochodów na całym świecie.
Właśnie temu chcą zaradzić Koreańczycy. Stworzony przez nich system zainstalowano w Ilsan, mieście położonym niedaleko Seulu, gdzie mieszka najwięcej posiadaczy smartfonów w całym kraju. Przy przejściach dla pieszych zainstalowano urządzenia emitujące jasne, migające światło, które zostanie uruchomione, gdy przechodzień zbliży się do pasów. Sygnał świetlny zauważą i kierowca, i pieszy.
Uczestnicy ruchu drogowego muszą mieć jednak zainstalowaną specjalną aplikację. Dzięki niej pieszy użytkownik smarfona zostanie ostrzeżony, że zbliża się do przejścia, a kierowca usłyszy alarm informujący o niebezpiecznym zachowaniu pieszego. System stworzono w oparciu o radarowe czujniki ruchu oraz kamery reagujące na ciepło. Koszt jego instalacji przy pojedynczym przejściu dla pieszych wynosi ok. 13 tys. dolarów.
Zachęcające rezultaty testów
O efektach prac południowokoreańskich naukowców poinformowała Agencja Reutera. Według danych Korea Południowa jest potęgą w produkcji urządzeń elektronicznych typu smart – aż 95 proc. obywateli posiada smartfona (to najwięcej na świecie). Przykładowo w Japonii liczba użytkowników wynosi 59 proc.
Konsekwencją popularności inteligentnych telefonów jest rosnąca liczba zabitych i rannych w wypadkach drogowych. Według Reutera w 2017 r. w ten sposób zginęło ponad 1,6 tys. pieszych.
W Ilsan przeprowadzono badania, które miały zmierzyć efektywność systemu ratującego „smarfonowe zombi” przed śmiercią. Według wyników badań przeprowadzonych przez władze miasta aż 83,4 proc. uczestników ruchu drogowego potwierdza skuteczność ostrzegania kierowców przed nieuważnymi pieszymi przy pomocy metody „migających świateł”. Zadowolone z efektów władze Korei Południowej planują zainstalować system w kolejnych miastach.
„Nie zdawałem sobie sprawy z niebezpieczeństwa”
„Nie wiedziałem, że przechodzę przez jezdnię, bo patrzyłem w telefon. Samochód prawie mnie przejechał” – mówi 24-letni Shin Ji-won w rozmowie z CNN. „Nie sądziłem, że to czymś grozi, więc cały czas wysyłałem SMS-y podczas chodzenia. Nie zdawałem sobie sprawy, jakie to niebezpieczne” – dodaje.
Władze Seulu twierdzą, że liczba wypadków drogowych spowodowanych przez patrzących w smartfony przechodniów potroiła się w ciągu ostatnich pięciu lat. „Dane nie określają, ile incydentów dotyczyło pieszych, ani jak poważne były ich obrażenia, ale liczba ta jest na tyle duża, że powinny zostać podjęte działania w celu podniesienia świadomości” – mówi Kang Jin-Dong, szef miasta ds. operacji transportowych.
Na pięciu najbardziej ruchliwych deptakach w mieście do ulic i chodników przyklejono bannery ostrzegające przed kolizjami. „Uważaj na smartfony podczas chodzenia” – napisano przy obrazku, na którym wpatrzony w smartfon pieszy ląduje pod kołami samochodu.
Źródła: CNN, Globalnews, /Reuters, Times, PAP