W ciągu ostatniego półwiecza spożycie mięsa na świecie wzrosło pięciokrotnie. Wpływa na to rosnąca zamożność, dzięki której upodobania kulinarne zmieniają także mieszkańcy państw rozwijających się
330 mln ton – tyle wynosiła globalna produkcja mięsa w 2017 r. Oznacza to pięciokrotny wzrost w ciągu półwiecza. W tym czasie wzrosła również populacja planety, która w latach 60. przekroczyła 3 mld, a obecnie liczy ponad 7,5 mld osób. Z kolei średni dochód w ciągu ostatnich 50 lat wzrósł niemal trzykrotnie. Zależność jest prosta: im jesteśmy bogatsi, tym więcej mięsa jemy.
Współczesny człowiek zjada w ciągu swojego życia prawie 7 tys. zwierząt – w tym ok. 4,5 tys. ryb, 2,4 tys. kurczaków, 27 świń i 11 krów. Ekolodzy przypominają jednak, że hodowla zwierząt ma negatywny wpływ na środowisko; z danych ONZ wynika, że z rolnictwa pochodzi 24 proc. emisji gazów cieplarnianych.
Kurczak po amerykańsku
Najwięcej mięsa konsumują mieszkańcy państw zachodnich. Wśród dużych krajów palmę pierwszeństwa dzierżą Stany Zjednoczone i Australia. Statystyczny mieszkaniec tych państw zjada 100 kg mięsa rocznie, co oznacza wzrost o 20 kg w porównaniu do lat 70. Amerykanie zmienili także dietę – kurczaki i indyki wypierają mięso wołowe i wieprzowe. Szacuje się, że niemal połowa mięsa spożywana w USA to drób (w latach 70. była to zaledwie jedna czwarta).
Przyczyna jest prozaiczna – hodowla kurcząt okazała się być tańsza niż innych zwierząt. Zwierzęta zaczęto selekcjonować pod względem genetycznym. Musiały być duże i szybko przybierać na wadze. Kurczaki w momencie uboju są ponad cztery razy cięższe niż pół wieku temu.
Tuż za sytymi konsumentami zza oceanu znajdują się mieszkańcy Europy. Na Starym Kontynencie zjada się przeciętnie od 80 do 90 kg mięsa rocznie. Polacy nie odstają do europejskiej średniej i szybko nadrabiają zaległości; jak podaje GUS, w 2016 r. statystyczny Polak zjadał 77,6 kg mięsa, podczas gdy dekadę wcześniej było to 71,2 kg.
Kulinarna rewolucja
Kulinarne upodobania zmieniają także mieszkańcy krajów rozwijających się, co jest związane ze stopniowym wzrostem zamożności. To, co było niegdyś symbolem nieosiągalnego statusu, teraz coraz częściej jest już w zasięgu portfela.
Coraz lepiej jedzą zwłaszcza szybko bogacący się Chińczycy oraz Brazylijczycy. Za czasów Mao Zedunga przeciętny Chińczyk w ciągu roku zjadał zaledwie kilka kilogramów mięsa, a teraz konsumuje średnio ponad 60 kg. „Wielki skok” zanotowali również Brazylijczycy, którzy jedzą tyle mięsa co mieszkańcy sytego Zachodu. Wystarczyły niecałe trzy dekady, aby konsumpcja w tym kraju zwiększyła się trzykrotnie.
Wśród krajów rozwijających się wyjątkiem są Indie. Przeciętny mieszkaniec tego kraju zjada zaledwie 4 kg mięsa. Wśród przyczyn tego faktu badacze doszukują się głównie czynników kulturowych i religijnych (m.in. zakaz konsumpcji wołowiny). Mało mięsa spożywają także mieszkańcy Afryki. Przeciętny Etiopczyk zjada rocznie 7 kg mięsa, a Nigeryjczyk 9 kg.
Według ostrożnych szacunków w pierwszej połowie XXI w. spożycie mięsa ulegnie podwojeniu.