„Kobiety udają się na rozmowę kwalifikacyjną i słyszą pytanie, czy mają dzieci lub czy planują zajść w ciążę. To jest niezgodne z prawem i musimy zacząć o tym głośno mówić, bo inaczej nic się nie zmieni” – mówi Ewelina Salwuk-Marko, inicjatorka kampanii „Szukam pracy, więc nie interesuj się, czy planuję zajść w ciążę!”
Sytuacja #1
Rozmowa kwalifikacyjna. Wykształcona kobieta z dużym doświadczeniem i umiejętnościami. I nagle pada to irytujące pytanie… „Czy planuje pani w ciągu najbliższych miesięcy zajść w ciążę?”.
To nie koniec. Kobieta poszukująca pracy miała kilka umówionych rozmów w ciągu jednego tygodnia. Na każdej z nich padło to samo pytanie…
Sytuacja #2
Kobieta otrzymuje pracę. Poznaje kadrę i współpracowników. Rozpoczyna pracę, robi badania lekarskie i oczekuje na podpisanie umowy. Praca wygląda na konkretną, z perspektywami na przyszłość.
Wieczorem po kilku dniach dzwoni do niej osoba, która ją zatrudniła. I oświadcza, że umowy nie będzie, ponieważ szef nie będzie zatrudniał kobiety w wieku prokreacyjnym. Że „nie nabierze się na te gierki i na pewno zaraz przyniesie pani zwolnienie…”.
Kobiety muszą znać swoje prawa
To tylko przykładowe historie kobiet, które możemy przeczytać na stronie kampanii „Szukam pracy, więc nie interesuj się, czy planuję ciążę”. Akcja powstała z inicjatywy GoWomen, a jej głównym celem jest walka z dyskryminacją kobiet, wspieranie ich na rynku pracy, a także edukacja zarówno pracowników, rekruterów, jak i pracodawców.
„Pytanie o ciążę jest niestety w Polsce wciąż bardzo powszechnym zjawiskiem. Nie tylko uderza ono w godność kobiety, ale co ważniejsze jest dyskryminujące i niezgodne z prawem” – tłumaczy Ewelina Salwuk- Marko, inicjatorka kampanii.
„Musimy zacząć głośno o tym mówić i znać swoje prawa, bo inaczej nic się nie zmieni. Czasem pracodawcy myślą, że skoro kogoś zatrudniają, to mogą wszystko. Otóż nie. Prawo pracy w tych przypadkach stoi za kobietą” – dodaje.
Przepisy prawa pracy
Zgodnie z obowiązującym prawem pracodawca nie ma prawa zadać na rozmowie kwalifikacyjnej pytania o dzieci czy planowaną ciążę. Wynika to wprost z kodeksu pracy.
Obowiązujące przepisy jasno określają, jakich informacji można domagać się od kandydata do pracy. Są to dane identyfikacyjne, dane kontaktowe, informacje na temat wykształcenia, kwalifikacji oraz przebiegu dotychczasowego zatrudnienia, ale tylko w takim zakresie, w jakim jest to niezbędne do wykonywania przez kandydata pracy określonego rodzaju lub na określonym stanowisku.
„W sytuacji, w której pracodawca pyta nas o ciążę, dzieci, możemy odmówić udzielania odpowiedzi, powołując się na obowiązujące przepisy, i nie może to powodować dla nas negatywnych konsekwencji, w szczególności skutkować odmową zatrudnienia” – wyjaśnia Irena Pacholewska-Urgacz, radca prawny, autorka bloga kobietawpracy.pl.
Zgłaszanie przypadków dyskryminacji
„Odmowa zatrudnienia ze względu na posiadane lub planowane przez kobietę dzieci jest niezgodna z prawem również dlatego, że stanowi przejaw dyskryminacji” – dodaje.
Jeśli zatem kobieta podejrzewa, że nie zatrudniono jej z uwagi na jej sytuację osobistą, to warto, aby skonsultowała się z prawnikiem lub np. zwróciła się o poradę do Państwowej Inspekcji Pracy czy też Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, gdyż być może ma prawo domagać się odszkodowania z tytułu dyskryminacji.
„Przepisy w tym zakresie zawierają ułatwienia procesowe dla pracowników, co oznacza, że pracownik nie musi udowodnić, że był dyskryminowany, a jedynie uprawdopodobnić ten fakt. Warto wiec znać swoje prawa i domagać się ich respektowania. Tym bardziej że często pracodawcy nawet nie wiedzą, że nie mogą pytać o takie kwestie i na podstawie takich informacji podejmować decyzji o niezatrudnieniu” – zaznacza mec. Pacholewska-Urgacz.