Temat jest ważny. U płci pięknej jednak lista cech, jakie powinien mieć ich idealny partner, prawdopodobnie wzbudzi zainteresowanie i ciekawość. U samych mężczyzn, być może frustrację i lęk. Badania wykazują, że jedną z głównych przyczyn „męskiej” depresji są wymagania kulturowe i społeczne, jakim muszą sprostać (Chodkiewicz, Miniszewska 2016). Dodatkowym czynnikiem zdającym się pogłębiać presję są media społecznościowe, kreujące standardy wyglądu prawdziwego mężczyzny.
Ja: prawdziwy mężczyzna
Obraz samego siebie to jeden z najważniejszych czynników wpływających na psychiczny dobrostan. Ten pozytywny, będący przejawem zdrowia, jest podstawą do budowania zdrowych relacji i związków. Negatywny, stanowi predyktor wielu chorób psychicznych związanych z obniżeniem nastroju i lękiem. Wymagania stawiane mężczyznom zawsze były wysokie. Być może jest to cena, jaką ponieść trzeba za wykształcenie się patriarchalnego modelu społeczeństwa, jednak coraz większa dynamika emancypacji kobiet sprawia, że presja społeczna na „męskość” zdaje się zmniejszać. Mowa tu o wpływach zewnętrznych. A co z naciskiem wewnętrznym? Jak o sobie samym myśli współczesny mężczyzna?
Komplementarność ról płciowych zdaje się nie być już tak oczywista. Model żywiciela, głowy rodziny, przestaje dominować. Od dawna powszechnym modelem jest praca zawodowa obojga partnerów, obowiązki domowe – opieka nad dziećmi również dzielone są na dwoje. Partnerstwo w relacji to najbardziej pożądany przez kobiety model związku we współczesnym świecie zachodnim. Ponadto zasobność materialna, która była komponentem stereotypu „faceta”, nie stanowi już absolutnie koniecznego warunku do bycia „prawdziwym mężczyzną” również w oczach samych mężczyzn. Badanie kwestionariuszowe Małgorzaty Herudzińskiej, którego wyniki ukazały się na łamach czasopisma Uniwersytetu Zielonogórskiego „Dyskursy młodych andragogów”, wykazało, że stosunkowo niskopłatny oraz sfeminizowany zawód pielęgniarza nie powoduje, że praktykujący go mężczyzna postrzegany jest przez innych mężczyzn jako „gorszy”. Respondenci (studenci SGGW, płci męskiej, w 93 proc. katolicy, z obszarów wiejskich) stwierdzili, że niskie zarobki mężczyzny może skompensować dobrze płatna praca partnerki.
Przeczytaj również:
Co Cię nie zabije, to Cię zmotywuje
O tym, że media społecznościowe są codziennością, nikogo nie trzeba przekonywać. W 2022 roku Instagram przekroczył 2 mld aktywnych użytkowników. Bardzo popularnym trendem, który istnieje właśnie w tym medium, jest tzw. fitspiration, innymi słowy, inspiracja do zdrowego stylu życia poprzez prezentowanie swoich osiągnięć na tym polu, szczególnie w zakresie wyglądu. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia, czy świadczy on o pełnym dobrostanie. Coraz większa wiedza w zakresie zdrowego odżywiania, popularność klubów fitness czy usług dietetyków sprawia, że osiągnięcie wymarzonego ciała wydaje się być jedynie kwestią motywacji i konsekwencji w działaniu, dlatego „fitinspiracja” niesie za sobą duże zagrożenie. Niemożność osiągnięcia celu, który jest często nierealistyczny z powodu ilości obowiązków, predyspozycji psychicznych i wielu, wielu innych, faktycznych trudności, niesie za sobą ryzyko pojawienia się frustracji, a także wstydu, co prowadzi do obniżenia poczucia własnej wartości. Mężczyźni szczególnie wrażliwi na wymagania społeczne i kulturowe mogą nie podołać stawianym im wyzwaniom, a to prosta droga do tego, aby motywacja zamieniła się w represję (Peng, Cheng-Ting i in. 2019).
Jeden na randkę, drugi jako ojciec
Gdy przyjrzymy się „mężczyźnie okiem kobiety”, mogą pojawić się dwa odmienne obrazy ideału, zależne od aktualnej potrzeby. Psychologia jasno definiuje mechanizm postrzegania mężczyzn przez płeć piękną. Ma to związek z reprodukcją. Dla kobiety istotne jest, aby jej potencjalny partner miał przede wszystkim zasoby. I niekoniecznie muszą to być pieniądze. Chodzi o to, że na poziomie nieświadomym, kobiety chętniej wybierają mężczyzn, których wygląd fizyczny wskazuje na to, że ma on potencjał do zapewnienia materialnego bytu jej i wspólnemu potomstwu. W jaki sposób kobiety rozpoznają takiego mężczyznę? Nie bez znaczenia jest tu wygląd: dobrze zbudowana sylwetka, jak najbliższa układowi V (szerokie ramiona, wąskie biodra) wskazują na siłę, a to z kolei budzi poczucie bezpieczeństwa. W prehistorycznym świecie siła fizyczna oznaczała również większe możliwości zdobycia pożywienia, tym samym zapewnienie bytu partnerce i potomstwu oraz skuteczną obronę w razie zagrożenia. Pozostałe cechy takie jak szeroka żuchwa oraz wyraźnie uwydatnione, inne cechy męskie: owłosienie ciała czy niski głos, stanowią o wysokim poziomie testosteronu, co przekłada się na lepszą jakość posiadanego materiału genetycznego, a tym samym szans na spłodzenie potomstwa. Oczywiście wspominane cechy stanowią opis częściowo nieświadomych mechanizmów. Często bowiem na pytanie: dlaczego podoba nam się ktoś, kto nam się podoba, nie potrafimy odpowiedzieć.
Nie można określać atrakcyjności, biorąc pod uwagę wyłącznie cechy fizyczne. Jesteśmy nie tylko biologicznymi istotami. I tutaj mówimy już o myśleniu w dużej części świadomym. Potencjalna partnerka może zadawać sobie pytania: czy będę szczęśliwa z tym mężczyzną? Czy będzie mnie szanował? Czy będzie mnie rozumiał? Tutaj do głosu dochodzą potrzeby wyższego rzędu, dlatego liczą się cechy takie jak: odpowiedzialność, opiekuńczość, pracowitość, empatia, umiejętność wyrażania uczuć czy inteligencja. Można więc odnieść wrażenie, że mowa o dwóch różnych typach mężczyzn, a jak wykazują badania, kobiety do stałego związku chętniej wybiorą mężczyznę o odpowiednich cechach charakterologicznych niż tego, który ich nie ma, a dobrze wygląda.
Anima i animus, pierwiastek żeński i męski
Pojęcie płci psychologicznej powraca za każdym razem, gdy dochodzi do dyskusji na temat tzw. korekty płci jako elementu leczenia dysforii płciowej, polegającej na niezgodności płci przeżywanej i płci fizycznej. Anne Moir i David Jessel w książce „Płeć mózgu” zdają się powracać do „poglądów z poprzedniej epoki”. Jak opisują, ich badania potwierdzają hipotezę, iż dziecko poczęte z połączenia chromosomów X i X mieć będzie „zaprogramowane” genetycznie, psychologiczne cechy żeńskie takie jak: opiekuńczość, wyższy poziom empatii, skuteczność w działaniach wymagających abstrakcyjnego myślenia. Dziecko powstałe z połączenia chromosomów X i Y będzie natomiast rozwijało cechy typowo „męskie” takie jak żywiołowość, lepsza orientacja przestrzenna i skuteczność w wykonywaniu konkretnych zadań. Oczywiście mowa tutaj o tzw. jednostkach typowych. Czy tak samo rozwijać się będzie każde dziecko? Jak wiemy, psychologia lubi posługiwać się odpowiedzią „to zależy”.
Teorie na temat cech żeńskich u mężczyzn i odwrotnie nie należą do nowych. Carl Gustav Jung (1875–1961), szwajcarski psychoanalityk, tworząc swoją koncepcję archetypów, czyli elementów strukturalnych nieświadomości, wyróżniał między innymi: animę i animusa. Anima to nieświadomy ideał kobiety tkwiący głęboko w strukturze psychicznej mężczyzny. Stanowi również przejaw określonych tendencji w zachowaniu mężczyzny (animus dotyczy dokładnego przeciwieństwa w stosunku do kobiety). Jung uważał, że archetyp ten przechodzi przez kolejne stadia. U mężczyzn początkowo przybiera postać biblijnej Ewy, czyli ideału matczynego, karmiącego, opiekuńczego. Na takim archetypie niemożliwe jest zbudowanie dojrzałego związku. Kolejnym stadium jest mityczna Helena: wówczas mężczyzna dąży do przejęcia władzy i zdobywania, a więc determinantą są tu sprawy seksu, o ile anima nie zmieni się w Maryję, wtedy to na pierwszy plan wysuną się zainteresowania duchowością i mistycznymi preżyciami. Gdy rozwiązany zostanie wewnętrzny konflikt pomiędzy żądzą ciała i ducha (Helena versus Maryja), do głosu dojdzie anima w postaci bogini mądrości, czyli Sophii, która będzie kompromisem i wyznacznikiem dojrzałego pragnienia kobiety mądrej, matczynej, ale i atrakcyjnej seksualnie. Brzmi to niczym baśnie i legendy, ale taka właśnie jest cała myśl jungowska – czy jednak nie ma w niej prawdy o męskich pragnieniach, przedstawionych jedynie obrazowo?
Miłość i/czy niezależność
Mówi się, że „mężczyźni są nieskomplikowani”. Problemy, z jakimi się zmagają, coraz częściej nazywane i zauważone przez nich samych, świadczą jednak o czymś zupełnie przeciwnym. Większa świadomość społeczna dotycząca zagadnień psychologicznych, czy też kampanie mające na celu przełamać wstyd przed proszeniem o pomoc, otwierają ich samych na własne lęki, obawy i inne emocje. Mężczyzna nie jest już niewzruszonym „posągiem”. Może sobie pozwolić na okazanie wzruszenia, troski, wrażliwości. A to wszystko sprawia, że przestaje być niedostępny dla swojej partnerki i dzieci. Dzięki temu głód miłości, obecny przecież w każdym człowieku, może zostać zaspokojony. Jednak, jak powiedział amerykański terapeuta John Gray: „Mężczyzna wciąż oscyluje między potrzebą bliskości i tęsknotą do niezależności”. Dlatego uzasadnione będzie stwierdzenie, że mężczyzna, wciąż poniekąd pozostaje zagadką. Próbami jej rozwiązania, może być powstawanie setek teorii naukowych. Aby to jednak zbadać, sami musimy zadawać sobie pytania: co czujesz? Co myślisz? Kim chcesz być?
Źródła:
Chodkiewicz, Jan; Miniszewska, Joanna. Męska depresja – koncepcja, metody pomiaru i związki z zachowaniami samobójczymi. Psychiatria i Psychologia Kliniczna, 2016, 16.1: 33-37.
Herudzińska, Małgorzata. Męskość na manowcach?(nie) męski mężczyzna w opiniach mężczyzn. Dyskursy Młodych Andragogów, 2015, 16: 293-309.
Peng, Cheng-Ting, et al. Comparing and modeling via social media: The social influences of fitspiration on male instagram users’ work out intention. Computers in Human Behavior, 2019, 99: 156-167.
Wojciszke, Bogdan. Psychologia społeczna. Wydawnictwo Naukowe Scholar, 2011.
Może cię też zainteresować: