Brazylijski prezydent obwinił ekologów za ostatnią falę pożarów amazońskiej puszczy. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów na poparcie swoich oskarżeń. W tym roku w Brazylii wybuchło ponad 70 tys. pożarów, co oznacza wzrost o 84 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2018 r.
Podpalenia lasów w porze suchej w Brazylii to popularny sposób na zwiększenie areału upraw i powiększanie terenów pod hodowlę bydła. W tym miesiącu pożary wybuchły już w kilku brazylijskich stanach. Rolnicy czują się ośmieleni polityką prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, który chce szerzej otworzyć regiony porośnięte amazońską puszczą na działalność gospodarczą. Według lokalnych gazet rolnicy w niektórych regionach organizują nawet tzw. dni pożaru, korzystając z pobłażliwości władz i słabszego egzekwowania prawa.
Podczas kadencji Bolsonaro agencja ochrony środowiska nakłada znacznie mniej kar za łamanie przepisów ekologicznych niż to miało miejsce za jego poprzedników. Władze otwarcie lokują swoje sympatie po stronie drwali i przedsiębiorców, a nie rdzennych plemion i przyrody. Od objęcia przez Bolsonaro urzędu prezydenta w styczniu wycięto już 4,6 tys. kilometrów kwadratowych puszczy. W lipcu szef brazylijskiej agencji kosmicznej stracił pracę po tym, jak prezydent zakwestionował oficjalne dane dotyczące wylesiania, które pochodziły z obserwacji satelitarnej.
Bolsonaro przechodzi do kontrataku
„Jeśli chodzi o pożary w Amazonii, to mogą być za nie odpowiedzialne organizacje pozarządowe. Jaki jest tego cel? Przynieść Brazylii dodatkowe problemy” – powiedział prezydent podczas obrad kongresu przemysłu stalowego w stolicy.
Podobny zarzut Bolsonaro sformułował kilka godzin wcześniej, gdy zasugerował, że „grupy ekologów poszły z kamerami do lasów i rozpoczęły pożary, aby mogły je sfilmować”. Zapytany, czy ma dowody i czy może wymienić nazwy rzekomo zaangażowanych w takie działania organizacji pozarządowych, odpowiedział: „To tylko moje odczucia”.
W tym roku w Brazylii wybuchło co najmniej 72 tys. pożarów. Oznacza to wzrost o 84 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w poprzednim roku. Jak informuje BBC, ich skala jest tak wielka, że doszło do przerw w dostawach prądu do Sao Paulo – mieście oddalonym o niemal 3 tys. km od ognisk pożarów.
Poważny problem w skali globalnej
Amazonia to największy las deszczowy na świecie, który spowalnia kryzys klimatyczny i magazynuje węgiel pochłaniany z atmosfery. Puszcza zamieszkiwana jest przez około milion rdzennych mieszkańców i 3 mln gatunków roślin oraz zwierząt.
Płonie także rosyjska tajga. Ogień strawił od marca już ponad 9,4 mln ha, czyli obszar równy blisko 17 proc. powierzchni Polski. Mimo tak ogromnego kataklizmu Moskwa stara się nie dostrzegać problemu. Pożar wyemitował już co najmniej 225 mln ton dwutlenku węgla, co odpowiada emisji z 50 mln samochodów w ciągu roku. Przyczyną pożarów jest fala upałów związana z globalnym ociepleniem.