Pasi Sahlberg o edukacji: trzymamy się tradycyjnych pomysłów i metod, ale świat się zmienił

Pasi Sahlberg, jeden z ojców fińskiej reformy edukacji, proponuje zmianę myślenia o nauczaniu. W rozmowie z dr Justyną Pokojską z Holistic Think Tank twierdzi, że kurczowe trzymanie się starych metod prowadzi donikąd. Powinniśmy posłuchać młodzieży i wspólnie z nią stworzyć podwaliny zindywidualizowanego kształcenia.

Jakie jest Pana ulubione wspomnienie z czasów szkolnych?

Stawia mnie Pani w trudnej sytuacji.

Dlaczego?

Ponieważ powodem, dla którego zostałem nauczycielem, było wyzwanie, aby uczyć lepiej niż moi nauczyciele i uczynić szkołę lepszym miejscem niż to, w którym się uczyłem.

Będę się upierać. Nauczyciel, przedmiot lub konkretna sytuacja? Jakie jest pierwsze wspomnienie, które przychodzi Panu do głowy?

Spędzanie czasu z kolegami z zespołu. Grałem w zespole, a w szkole tworzyliśmy dużo muzyki. Tak więc moje najlepsze wspomnienia szkolne to te z nieformalnych spotkań podczas przerw lub chwil przed zajęciami i po nich. Oczywiście w czasie lekcji też działo się wiele dobrego, ale jakoś tego nie pamiętam.

To właśnie pokazuje nasz film „Good Day”, że najlepsze i najciekawsze rzeczy w szkole dzieją się poza salami lekcyjnymi.

To smutne, biorąc pod uwagę, że – jak powiedział Nelson Mandela – edukacja jest najpotężniejszą bronią, która może zmienić świat. Większość ludzkości to młodzież. Kształcenie ich jest kluczem do bezpieczniejszej, równiejszej i lepszej przyszłości dla nas wszystkich.

Jak więc zacząć?

Od refleksji nad tym, co robiliśmy do tej pory, co dobrze funkcjonuje w szkołach, a następnie od określenia obszarów, które wymagają poprawy. Często myślę, że kluczem do rozwoju jest zrozumienie przeszłości – tylko wtedy możemy marzyć o przyszłości.

Pasi Sahlberg o edukacji
Pasi Sahlberg i Justyna Pokojska podczas HTT Summit 2023 w Columbus, Ohio

To prawda, że dobrze się czujemy, krytykując, ale czasami nie dostrzegamy zalet. Porozmawiajmy więc o tym, co sprawdza się w szkołach na całym świecie. Jakie są mocne strony obecnego systemu edukacji?

Na pewno dobrą stroną jest to, że współcześnie większość dzieci uczęszcza do szkoły i widzi wartość edukacji. Proszę pomyśleć o świecie, w którym dzieci nie chcą do niej przychodzić. Bylibyśmy wtedy w znacznie gorszej sytuacji.

Nawet jeśli większość dzieci widzi wartość edukacji, to nie odczuwają one radości z chodzenia do szkoły. Powiedział Pan w swoim wystąpieniu, że musimy uczynić szkoły miejscami, w których dzieci chcą spędzać czas. Jak to urzeczywistnić?

Przede wszystkim słuchać młodych ludzi – o ich marzeniach i zamiarach. Zaprosić ich jako partnerów do rozmów na temat budowania szkół przyszłości. Od młodszych pokoleń możemy się wiele nauczyć.

Co przeszkadza w udoskonalaniu systemu edukacji?

Trzymamy się tradycyjnych pomysłów i metod. Zbyt często my – rodzice i nauczyciele – uważamy, że musimy robić wszystko tak, jak było to do tej pory. Musimy uczyć dzieci tak, jak nas uczono. Ale świat i wszystko wokół nas się zmieniło. Musimy więc dostosować się do tych zmian i przyjąć nowe sposoby nauczania.

Drugą przeszkodą w walce o lepszą edukację jest przeświadczenie, że jest nas [nauczycieli – przyp. red.] zbyt mało i nie mamy mocy sprawczej, aby dokonać zmian na szerszą skalę. Ale przecież to, co małe, może być również potężne. Wystarczy pomyśleć o spędzeniu nocy w namiocie z komarem. To naprawdę może sprawić, że człowiek nie śpi. Jestem z Finlandii i wielokrotnie przypominano nam, że nasz kraj jest zbyt mały, aby coś zmienić, czy to w zakresie stosunków międzynarodowych, czy w tym przypadku w zakresie edukacji. Ale – wiemy to z praktyki – nigdy nie należy się poddawać. Należy odrzucić poczucie, że jesteśmy zbyt mali i nie mamy siły, aby coś zmienić. 

Przeczytaj też: Fake newsy angażują młodych. Jak walczyć z dominującą dezinformacją? 

Pasi Sahlberg o edukacji
Midjourney / Maciej Kochanowski

Czy uważa Pan, że interdyscyplinarne nauczanie i uczenie się może być odpowiedzią na wyzwania, przed którymi stoi współczesna edukacja?

Dopiero teraz tak naprawdę zaczynamy dostrzegać, że nie można sprostać  obecnym wyzwaniom, które pojawiają się w naszym życiu, za pomocą przedmiotowego, tradycyjnego pojmowania wiedzy i świata. Wiele kwestii wokół nas – jak zmiany klimatyczne czy pandemia – wymaga bardziej interdyscyplinarnego – a może powinienem powiedzieć: antydyscyplinarnego? – podejścia, aby budować świetlaną przyszłość. Edukacja szkolna powinna to odzwierciedlać.

A co z ocenami? Jesteśmy przyzwyczajeni do not, które otrzymujemy.

Tak, ale jeśli myślimy o interdyscyplinarnym programie nauczania i pomagamy nauczycielom pracować w inny sposób, musimy również pomyśleć o tym, jak musi się zmienić ocena.

Jak możemy oceniać postępy w interdyscyplinarnym paradygmacie nauczania?

Musimy nauczyć się pracować na różnych frontach jednocześnie i upewnić się, że nowe sposoby oceny wspierają interdyscyplinarną metodologię  i na odwrót. Nie ma sensu forsować nauczania interdyscyplinarnego w szkołach, jeżeli oceny i egzaminy pozostaną takie same.

Która z tych grup – uczniowie, nauczyciele czy rodzice – jest najbardziej oporna na zmiany w edukacji, a która najbardziej ich pragnie?

W niektórych miejscach rodzice mogą być kluczowymi interesariuszami, a ich głos może wpływać na polityków, a politycy z kolei wpływać na regulacje. Przeważnie taki jest mechanizm. Uważam jednak, że pedagodzy we współpracy z młodymi ludźmi muszą opracować nową narrację dotyczącą przyszłości edukacji. Musimy zaangażować rodziców, pracodawców i resztę społeczeństwa, abyśmy mogli przedefiniować i poszerzyć pojęcie szkoły.

Jakie są główne wartości, o których powinniśmy wspomnieć w takim podejściu? 

Dla mnie istotą nowej, przyszłej szkoły jest znalezienie sposobu, w jaki każdy uczeń może realizować swój talent i pasję do nauki. W przeciwnym razie dojdzie do sytuacji, w której zbyt wielu młodych ludzi opuści szkołę, nie wiedząc, jakie mają talenty. Według mnie kluczem jest spersonalizowane, zindywidualizowane podejście w połączeniu z nauką opartą na współpracy i zrozumieniu świata.

Midjourney / Maciej Kochanowski

Jak możemy umożliwić dzieciom odnalezienie swoich atutów i mocnych stron?

Musimy zbudować środowisko szkolne, które jest wystarczająco ubogacone i zróżnicowane, aby upewnić się, że wszyscy uczniowie mają w szkole coś interesującego do zrobienia.

Ważne jest, aby nauczyciele i szkoły szybciej opracowali ciekawsze i bardziej zróżnicowane sposoby nauczania i pomagali młodym ludziom zdobywać wiedzę. Uważam, że uniwersalna koncepcja pedagogiki jest bardzo szkodliwa i służy jedynie mniejszości. Dzięki bardziej zróżnicowanym metodom nauczania, więcej uczniów prawdopodobnie zda sobie sprawę, co ich naprawdę interesuje.

Jakiej rady udzieliłaby Pani młodym pedagogom, aby nieustannie mieli satysfakcją i  nauczali dzieci z pasją?

Po pierwsze, proszę traktować nauczanie jako połączenie nauki i sztuki. Zbyt często ignorujemy mariaż tych dwóch te rzeczy. Tak więc młodzi ludzie są edukowani, aby postrzegać nauczanie niemal jako mechaniczne przekazywanie wiedzy. Tymczasem nauczanie jest w istocie formą sztuki wspieraną przez naukę.

I druga rada?

Nigdy nie należy próbować zmieniać świata lub swojej szkoły czy klasy w pojedynkę. Współpraca i dzielenie się z innymi – zarówno nauczycielami, jak i uczniami – są niezbędne, jeżeli chcemy być świadkami przyszłych zmian.

Może cię również zainteresować: Praca nasza powszednia. Jak etos pracy Polaków różni się od zachodniego czy wschodniego?

Opublikowano przez

dr Justyna Pokojska

Autorka


Socjolożka, promotorka edukacji, dyrektor zarządzająca Holistic Think Tank

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.