„Szkoły powinny nauczać o związkach osób tej samej płci” – taką opinię przedstawiła szefowa brytyjskiego Urzędu Kontroli Standardów Oświaty. Jej słowa to reakcja na protesty imigrantów wymierzone w edukację równościową
„Przestańcie bałamucić nasze dzieci!” – głosi jeden z plakatów przyklejonych do bram jednej ze szkół w Birmingham. To właśnie przed gmachem tej placówki setki rodziców, głównie imigrantów z krajów muzułmańskich i katolickich, zebrały się, by protestować przeciwko nauczaniu ich dzieci akceptacji par homoseksualnych oraz lekcji dotyczących tożsamości płciowej.
Sprzeciw imigrantów wobec edukacji równościowej
Wielu rodziców pochodzących z Bliskiego Wschodu i krajów słowiańskich, w tym z Polski, nie potrafi dostosować się do społecznych norm obowiązujących w Wielkiej Brytanii. To właśnie m.in. do nich skierowała swoje słowa Amanda Spielman, szefowa Urzędu Kontroli Standardów Oświaty (z ang. Office for Standards in Education). „To naturalne, że dzieci będą ścierać się z różnorodnością społeczeństwa” – podkreśla w rozmowie z telewizją BBC. „Ważne, żeby wiedziały, że w niektórych rodzinach można mieć dwóch ojców lub dwie matki” – dodaje.
Rodziny z konserwatywnych krajów Europy i Azji oskarżają szkoły o „indoktrynowanie” dzieci, a nawet o „proponowanie homoseksualizmu”. W jednej z grup dyskusyjnych na portalu społecznościowym jeden z emigrantów z Polski napisał: „W Anglii uczą mi syna, jak zostać homoseksualistą. Po moim trupie”. Rodzice zapowiadają także, że nie będą posyłać dzieci na zajęcia z edukacji równościowej.
Telewizja BBC cytuje rodziców, którzy deklarują, że lekcje równościowe są sprzeczne z ich wiarą. Protestujący pod szkołą w Birmingham stawiają dodatkowy zarzut wobec nauczyciela prowadzącego przedmiot. Według nich, Andrew Moffat – jako homoseksualista – „promuje osobiste przekonania o powszechnej akceptacji homoseksualizmu, jako czegoś normalnego i moralnie poprawnego”.
Szefowa Urzędu Kontroli Standardów Oświaty obala te oskarżenia. Jak twierdzi, w zajęciach „chodzi o to, by upewnić się, że dzieci, które zdają sobie sprawę, że same nie pasują do konwencjonalnego schematu pary, nie są ani złe, ani chore”.
Brytyjczycy oburzeni słowami protestujących
Protest imigrantów wywołał oburzenie Brytyjczyków. „Nie podoba wam się u nas? To wypad do domu. Wracajcie skąd przyszliście, do waszych zapyziałych państewek gardzących mniejszościami” – pisze 26-letni Kevin z Londynu.
„Imigranci powinni dostosować się do naszej kultury, jeśli chcą w niej żyć” – mówi Mia, deklarująca się jako lesbijka, w rozmowie z Holistic News. „Nie wyobrażam sobie, żeby ich dzieci w przyszłości miały obrażać mnie we własnym kraju. Chcę czuć się tu bezpiecznie, tymczasem słyszę od niektórych przyjezdnych, że w szkołach nauczamy pedofilii” – zaznacza.
Polacy, którzy – według danych z raportu ILGA Europe – wraz z Łotyszami stoją na podium rankingu najbardziej homofobicznych narodów Unii Europejskiej, nieraz dali dowód skrajnych uprzedzeń wobec społeczności LGBT.
Przykładem takich zachowań może być sytuacja z ostatnich dni, czyli reakcja polityków prawicy na podpisanie Karty LGBT przez Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy. Barbara Nowak, kuratorka oświaty z województwa małopolskiego oskarżyła Trzaskowskiego, że w ten sposób „propaguje pedofilię”.
Homofobiczne e-maile o podobnej treści otrzymał od rodziców uczniów wspomniany wcześniej nauczyciel ze szkoły w Birmingham. Jak informuje telewizja BBC, protestujący planują kolejne manifestacje.