„Uchodźcy bez edukacji nie mają przyszłości. Nauka poprzez sztukę pomaga radzić sobie z traumami i wypracować tzw. kompetencje przyszłości: wrażliwość, kreatywność, chęć pomagania innym. Tego będziemy uczyć dzieci w Ulyankulu, gdzie właśnie budujemy łejerską szkołę” – mówi Aneta Sadowska-Wojak, prezes Wayair Foundation. W powstającej w Tanzanii placówce uczyć ma się co najmniej 300 dzieci.
Do Tanzanii od lat 70. regularnie przybywają migranci z Burundi, jednego z najbiedniejszych państw świata. Największa liczba Burundyjczyków przybyła w latach 1993-2005, w związku z wojną domową toczącą się między plemionami Tutsi i Hutu.
Uchodźcy trafili m.in. do Ulyankulu – obozu, który w ostatnich latach zaczął przekształcać się w miasto. Pomocy jego mieszkańcom udzielają tylko dwie organizacje – z Niemiec i Polski. Wayair Foundation z Poznania buduje w Ulyankulu wioskę edukacyjną i szkołę łejerską, w której dzieci będą rozwijać kreatywność i zdolności komunikacyjne przez zabawy teatralne.
KATARZYNA DOMAGAŁA: Dlaczego Fundacja „U Łejerów” (Wayair Fundation) postanowiła zbudować szkołę w Ulyankulu?
ANETA SADOWSKA-WOJAK*: Ulyankulu to były obóz dla uchodźców z Burundi, który powoli przekształca się w spore miasto. Aktualnie żyje tam ok. 40 tys. osób, którym najbardziej doskwiera brak wody oraz dostępu do edukacji.
Mieszkają tam ludzie wykorzenieni ze swojej tożsamości, pełni traum i niepokoju, potrzebujący specjalistycznej pomocy psychologicznej i edukacyjnej, której prawdopodobnie nigdy nie dostaną. Zagłębiając się w ich problemy uświadomiliśmy sobie, że dysponujemy odpowiednimi narzędziami, by ich wesprzeć – nie bezpośrednio, bo nie jesteśmy psychologami – ale przez pracę z dziećmi, która może zmienić ich przyszłość.
Państwo nie było w stanie pomóc uchodźcom z Burundi?
Tanzański rząd nie ma pomysłu i pieniędzy na kolejną placówkę edukacyjną w Ulyankulu. Jedna szkoła podstawowa już jest – uczy się w niej ponad 2,5 tys. dzieci. Można się zatem domyślić, że nie spełnia ona podstawowych potrzeb uczniów.
Ponadto, państwo zagwarantowało uchodźcom coś bardzo ważnego – obywatelstwo, które uchroniło ich przed piekłem wojny. Rząd nie jest więc zupełnie obojętny na losy tych ludzi.
Czy dzieci z Ulyankulu nie mogą uczęszczać do szkół w pobliskich miejscowościach?
Część z nich mogłaby uczyć się w innych państwowych placówkach, ale tam nie ma do tego warunków! W klasie, która przystosowana jest dla 50 osób, uczy się ok. 150 osób. Drugie 150 to uczniowie zapisani do szkoły, ale na co dzień pracujący – dla wielu dzieci w Tanzanii to codzienność.
Słowem: lekcje w takich warunkach nie mają sensu. Poza tym, wyposażenie budynków szkolnych jest zupełnie nieprzystosowane do możliwości i potrzeb uczniów. Wyobraźmy sobie, że kilkuletnie dzieci siedzą w ławkach rodem z przedwojennej Polski, po 10 osób w każdej, a reszta na parapetach. Temperatura powietrza sięga 50 stopni Celsjusza. W klasie jest zaledwie kilka książek, nie wspominając już o braku podstawowych przyborów szkolnych.
Czy edukacja w takich warunkach w ogóle ma sens?
W takich sytuacjach zawsze wykształca się jakiś system, który ma usprawnić funkcjonowanie szkół. W Tanzanii wyłuskuje się najzdolniejsze dzieci, następnie zabiera się je od rodziców i wysyła do najlepszych rządowych szkół. Żaden rodzic nigdy nie zaprotestuje przeciwko takiemu działaniu. Pyta mnie pani, czy taka edukacja ma sens… Odpowiem prosto: edukacja zawsze ma sens, nawet w takich warunkach.
Powiedziała pani, że dysponujecie odpowiednimi narzędziami, by pomóc mieszkańcom Ulyankulu. Jakimi?
Mamy wstępny kapitał finansowy, który otrzymaliśmy w 2018 r. od Polish AID, a także niezwykły projekt architektoniczny szkoły i program nauczania bazujący na łejerskich korzeniach. Poza tym, działają z nami niezwykli ludzie, którzy chcą pomagać innym.
Ulyankulu to kolejne miejsce na świecie, gdzie budujecie łejerską szkołę. Co wyróżnia ją spośród innych?
Szkoła Łejery powstała prawie 30 lat temu z inicjatywy Elżbiety Drygas i Jerzego Hamerskiego, którzy jednocześnie są jej założycielami oraz autorami programu edukacyjnego. Szkoła jest placówką państwową: uczniowie realizują w niej podstawowy program nauczania, ale uzupełniony o zajęcia teatralne.
Czy nauka przez sztukę przynosi lepsze efekty niż nauka tradycyjna?
Sztuka uczy wrażliwości, rozwija kreatywność i pozwala inaczej spojrzeć na siebie i świat. Mając z nią regularny kontakt, uczymy się rozwiązywać problemy w twórczy sposób, lepiej radzimy sobie z życiowymi trudnościami i wypracowujemy w sobie istotne zdolności, które sprzyjają relacjom społecznym.
Na przykład?
My nazywamy to kompetencjami przyszłości – współpraca, odpowiedzialność, kreatywność, a co za tym idzie empatia, umiejętność zrozumienia ludzkich tragedii czy po prostu chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.
Dlaczego właśnie tu miałby sprawdzić się łejerski model edukacji?
Widzę i wierzę, że ci ludzie – pełni traum i niepewności – obdarzeni są wyjątkową wrażliwością. Jednocześnie są świadomi tego, że będąc uchodźcami z Burundi, bez edukacji nie mają przyszłości. Jestem pewna, że umiejętności, o których wspomniałam, pomogą poradzić sobie dzieciom z obozów dla uchodźców, nie tylko w Ulyankulu.
Bardzo motywuje też nas postawa rodziców, którzy pomagają nam z zaangażowaniem i nieustannie wypytują, czy na pewno wybudujemy szkołę. Oni głęboko wierzą, że dzięki edukacji ich dzieci zwiększą swoje szanse na zdobycie pracy i znajdą sposób na wyżywienie rodziny.
Na jakim etapie obecnie są prace związane z budową szkoły?
Tworzymy szkołę podstawową, w której będą realizowane dwa programy: pierwszy – obowiązujący w państwowych szkołach, i drugi – przygotowany przez nas – uzupełniający, czyli oparty na nauce poprzez sztukę.
Planujemy wybudować wioskę edukacyjną w oparciu o nowoczesny projekt architektoniczny. Wykorzystujemy głównie naturalne i ekologiczne materiały oraz nowe technologie. Czegoś takiego w Tanzanii jeszcze nie było!
Wioska jest usytuowana wśród drzew mangowców, które zapewniają cień oraz chłód. Stanie się nie tylko przestrzenią do nauki, spotkań lokalnej społeczności, lecz także miejscem do organizacji wydarzeń kulturalnych. Już teraz zbierają się tam ludzie – siadają pod drzewami, rozmawiają, po prostu: spotykają się. W Ulyankulu nie ma muzeów, parków, centrów handlowych czy domów kultury – nie ma miejsc na integrację. Budując wioskę i szkołę, odpowiadamy na potrzeby lokalnej społeczności.
Jakie nowe technologie oraz materiały ekologiczne dotychczas wykorzystano?
Na przykład dach szkoły zaprojektowano tak, aby cyrkulacja powietrza w klasach była naturalna, a woda z dachów mogła zbierać się w specjalnych zbiornikach. Poza tym, zbudowaliśmy na tamtych terenach pierwsze porządne sanitariaty. Chcemy, aby wioska była nowoczesną przestrzenią do nauki oraz spotkań, a jednocześnie nie miała negatywnego wpływu na środowisko. Za cały projekt edukacyjnej wioski odpowiada Jeju Studio, ARH Pracownia Architektoniczna oraz Akon.
Jakie zajęcia będą prowadzone w ramach koncepcji „nauka poprzez sztukę”?
Głównie językowe zabawy teatralne, które będą odbywać się kilka godzin w tygodniu. W ich trakcie dzieci będą m.in. uczyć się śpiewać, a także samodzielnie wystawiać spektakle. Zajęcia będą odbywać się w języku angielskim.
Elżbieta Drygas opracowała świetny program nauczania języka angielskiego przez zabawy teatralne – płytę z wyliczankami i piosenkami nagrały dzieci z Łejerów.
Naszym zdaniem nie ma lepszego sposobu dbania o świat i własne życie. Kompetencje zdobywane poprzez sztukę i ekologię mogą połączyć dzieci z całego świata.
Ile dzieci będzie uczyć się w Ulyankulu?
W pierwszym etapie przewidujemy ok. 300 uczniów, ale spodziewamy się, że finalnie może być ich nawet 500. Zostaną rozdzieleni do 35-osobowych klas. Staramy się robić wszystko, aby edukacja dzieci nie wyglądała jak w szkołach państwowych. Są już podręczniki, przybory, a także dostosowane do potrzeb dzieci mebelki zaprojektowane przez studenta architektury z Islandii, przyjaciela fundacji.
Mebelki, które proponujemy, są przeciwieństwem starych, niefunkcjonalnych ławek. Każde dziecko będzie mogło je podnieść lub przestawić, co ułatwi stworzenie przestrzeni do zabaw. Częścią integralną każdego krzesełka jest specjalna mata przeznaczona m.in. do zajęć relaksacyjnych, które są konieczne przy tamtejszych temperaturach.
A kto będzie uczył w placówce?
Planowo lekcje będą prowadzić lokalni nauczyciele w oparciu o tanzański program nauczania oraz o materiały (płyta z nagraniami, skoroszyty, szkolenie dla nauczycieli), które przygotowała nasza fundacja.
Jak efektywnie pracować z dziećmi, które noszą w sobie wojenną traumę?
Dając im szansę na budowanie własnej wartości i uczyć wyrażania siebie. Chcemy robić to poprzez sztukę, która jest przecież doskonałą formą terapii.
Skąd ta pewność?
Od lat stosujemy tę metodę w Łejerach. W naszych szkołach uczyło się wiele znanych postaci ze świata kultury, sportu czy zarządzania. Ci ludzie do tej pory wspominają, jak wiele dała im nauka przez sztukę. Jerzy Hamerski zawsze powtarzał: dach jest ważny, ale najważniejsze, co pod dachem.
A co jest „pod dachem”?
Integracja, przyjaźń, twórczość, poczucie więzi. Uczniowie łejerskich szkół to jedna wielka rodzina. Teraz dzieci uchodźców będą miały szansę zbudować swoją rodzinę.
Poza tym wierzę, że dzięki nauce przez sztukę dzieci lepiej się rozumieją, tworzą trwalsze relacje, są bardziej inteligentne emocjonalnie, a najlepiej widać to w przygotowanych przez nie przedstawieniach!
Pomagacie nie tylko w Tanzanii. Gdzie jeszcze planujecie otworzyć łejerskie szkoły?
Co roku zbieramy pieniądze i przekazujemy je na utrzymanie dzieci uczących się szkołach w różnych miejscach na świecie. Aktualnie pomagamy na Madagaskarze, w Ulyankulu i Nepalu, a w przyszłości chcemy rozpocząć współpracę ze szkołami na Ukrainie. Pragniemy w tych miejscach wdrożyć ideę nauczania przez teatr.
Takie projekty, jak budowa szkoły w Ulyankulu, wymagają finansowego wsparcia ze strony społeczeństwa. Jak obudzić w ludziach wrażliwość na takie problemy?
Przedstawiając problem w jak najbardziej rzetelny sposób, będąc autentycznymi w tym, co robimy. Dlatego zwracamy się do mediów, by pomogły nam nagłaśniać problem i zbierać pieniądze. Wierzę, że rzetelna informacja rozbudzi w ludziach zaufanie do tego, co robimy.
Ile pieniędzy potrzeba na budowę centrum edukacyjnego w Ulyankulu?
Do zakończenia prac potrzebujemy jeszcze ok. 300 tys. zł. W drugim etapie planujemy zadbać o uprawy i budynki dla nauczycieli. Aby szkoła ruszyła w 2020 r., musimy zakończyć prace budowlane do grudnia 2019 r.
W jaki sposób można wspomóc ten projekt?
Potrzebujemy przede wszystkim środków finansowych. Każdego, kto chciałby wesprzeć inicjatywę, zachęcamy do odwiedzenia zbiórki internetowej, gdzie można przekazać dowolną kwotę do 13 maja. Później można pomagać za pośrednictwem naszej strony internetowej.
Będą potrzebni także nauczyciele wspomagający, w tym z Polski, którzy są gotowi pracować z nauczycielami z Ulyankulu i wspierać projekt od strony edukacyjnej. Rekrutacja ruszy po otwarciu szkoły, a informacje na ten temat będą dostępne na naszej stronie internetowej i w mediach społecznościowych.
Czy poza Fundacją „U Łejerów” ktoś jeszcze pomaga mieszkańcom Ulyankulu?
Obserwujemy działania jednej organizacji z Niemiec, która zajmuje się edukacją sanitarną. Wiemy, że Ulyankulu nie poradzi sobie samodzielnie, dlatego apelujemy do wszystkich o nagłaśnianie problemu, o solidarność, która tym ludziom się po prostu należy. Myślę, że mało kto wie, że w czasie II wojny światowej Tanzania przyjęła kilka tysięcy uchodźców z Polski. To dlatego, że wciąż mówi się zbyt mało o procesach migracyjnych, zarówno w ujęciu historycznym, jak i współczesnym.
Czy fundacja ma pomysł, by to zmienić?
Prowadzimy zajęcia w szkołach „Wstęp do krótkiej historii o migracji”, które pozwalają uświadomić dzieciom, że takie zjawiska były, są i będą. W trakcie naszej prelekcji można się dowiedzieć, np. jak migrowali Polacy i jak wygląda współczesna migracja.
A jak mądrze i skutecznie pomagać potrzebującym?
Głęboko wsłuchać się w potrzeby ludzi i przy pomocy odpowiednich środków je realizować. Jeśli wiem, czego brakuje w konkretnym miejscu, ścieżka działania staje się jaśniejsza. Jednak początek tej drogi to po prostu uważność.
Poza tym, osobiście nie widzę innego sposobu na nasze wspólne życie niż wspieranie siebie nawzajem i dzielenie się tym, co mamy najlepszego – czasami wystarczy po prostu rozmowa z drugim człowiekiem.
*Budowę szkoły w Ulyankulu można wspomóc tutaj lub odwiedzając oficjalną stronę Fundacji Wayair.
*Aneta Sadowska-Wojak jest prezeską Wayair Foundation, działaczką społeczną, założycielką Q&A Consulting i Q&A Communications, mentorem w europejskim projekcie Early Warning Europe oraz aktywną coucherką ICC.
*Szkoła Łejery – placówka powstała w 1990 r. , działająca na podstawie autorskiego programu autorstwa Elżbiety Drygas i Jerzego Hamerskiego. Nieustannie rozbudowują ją nauczyciele, uczniowie i rodzice. Główną ideą szkoły jest wychowanie oraz edukacja poprzez sztukę, która – zdaniem założycieli – jest narzędziem służącym poznaniu siebie, drugiego człowieka oraz świata.
„Programowo kultywujemy szacunek dla poznańskich tradycji, w tym również gwary, czego wyrazem jest sama nazwa szkoły – „Łejery”, zrozumiała tylko dla poznaniaków, a odnosząca się do dziecięcego, radosnego zadziwienia światem” – podkreślają pomysłodawcy.