„Jest źle. W sprawie jakości powietrza mamy normy narzucone przez Unię Europejską i dużo nam brakuje, by je spełniać. Nie ma sensu zastanawiać się, czy jest lepiej czy gorzej niż 40 lat temu, bo jest ciągle bardzo źle” – uważa Jakub Chełmiński, dziennikarz i autor książki o smogu w Polsce
W kolejnym odcinku podcastu Audioplastykon Dominika Kardaś i Łukasz Grzesiczak rozmawiają z Jakubem Chełmińskim, dziennikarzem i autorem książki Smog. Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać?, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Pytamy, skąd tak wysokie zanieczyszczenie powietrza, gdzie jest najgorzej, a także czy i kiedy będzie lepiej.
„Bywają dni, że nasze miasta znajdują się w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. A byłoby ich jeszcze więcej, gdyby we wszystkich postawić stacje pomiarowe” – mówi Jakub Chełmiński.
Dlaczego Polskę dusi smog?
Jakub Chełmiński przypomina, że ogrzewanie w Polsce jest oparte na węglu. Ponad 4 mln pieców w Polsce opalane jest często bardzo słabym węglem. Dziennikarz przypomina, że w PRL-u trafiał tam węgiel lepszej jakości, a dziś często jest to kopalniany odpad.
„Smog wynika trochę z biedy. Mamy w Polsce dość duże rozwarstwienie majątkowe. Osoby, które nie mają za co załadować swego pieca, wrzucają cokolwiek, by nie było im zimno. Z tego punktu widzenia walka ze smogiem wymaga systemowych rozwiązań” – uważa Chełmiński. W swojej książce przypomina, że w niektórych częściach Polski znikają ze śmietników posegregowane odpady. Potem trafiają do piecyków. „Plastik pali się dobrze, ale krótko. Przy czym emituje koszmarne ilości substancji szkodliwych do powietrza” – przypomina.
Za koszmarny stan powietrza, którym oddychamy w Polsce, odpowiedzialne są też samochody. „Polacy auta kochają. A ponieważ nie mamy pieniędzy, kochamy stare niemieckie samochody. Tych nasi sąsiedzi się pozbywają, bo wprowadzają coraz bardziej restrykcyjne przepisy” – przypomina ekspert. W rezultacie często zdezelowane auta trafiają na nasze drogi. I trują. A ludzie – jak przypomina Chełmiński – muszą mieć samochody, by jechać do szkoły, do lekarza czy na zakupy.
Mały przemysł truje bardziej
Zdaniem rozmówcy duże zakłady przemysłowe w Polsce to coraz mniejszy problem dla środowiska. „Wychowałem się przy dużych zakładach tłuszczowych. Gdy byłem mały nie dziwiło mnie, że rano pachniało margaryną, a po maskach samochodów można było rysować serca” – mówi autor książki Smog. Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać?. I przypomina, że dziś wiele z tych fabryk nie działa, zostały zlikwidowane w latach 90. „Te, które zostały, są ucywilizowane. O duże zakłady w największych miastach jestem spokojny. Choć pojawiają się sygnały o mniejszych zakładach przemysłowych, które są na bakier z przepisami” – podkreśla Chełmiński.
Czy Polacy wygrają walkę o swoje życie i zdrowie ze smogiem? Zachęcamy do posłuchania najnowszego podcastu Audioplastykon.