Co szósta 18-latka w Maroku ma męża

Zamążpójście chroni przed więzieniem za seks przedmałżeński, przed hańbą i wykluczeniem społecznym

Zamążpójście chroni przed więzieniem za seks przedmałżeński, przed hańbą i wykluczeniem społecznym – mówi Stephanie Willman Bordat, założycielka organizacji MRA walczącej z małżeństwami nieletnich w Maroku

Małżeństwo jest dobre na wszystko. Na biedę, na brak perspektyw, na to, że nie ma w okolicy innej szkoły niż podstawówka. Ratuje przed więzieniem za seks przedmałżeński, chroni samotną matkę przed wykluczeniem społecznym, a dorastającą dziewczynkę przed hańbą.

Magiczne lekarstwo, wystarczy zgoda sądu. Jak wielu marokańskich sędziów potwierdza jego cudowne właściwości? Wydaje się, że aż 9 na 10, bo tak wysoki jest współczynnik sędziów, którzy wciąż wydają zgody na małżeństwa nieletnich. W 2017 r. aż 16 proc. Marokanek wydano za mąż, zanim osiągnęły wymagany wiek.

Marokański rząd ogłosił, że do 2030 r. zamierza całkowicie wyeliminować to zjawisko, by wypełnić Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Ale w rzeczywistości ciężko powiedzieć, czy władze cokolwiek robią, by zapobiegać procederowi – nie prowadzą nawet rzetelnych statystyk. Batalie o zmianę prawa i edukację toczą kobiece organizacje pozarządowe.

ANNA WILCZYŃSKA: Małżeństwa nieletnich i dzieci to praktyka, którą najczęściej kojarzymy z krajami bardzo konserwatywnymi lub skrajnie ubogimi. Jak to możliwe, że wciąż istnieje ona w Maroku – kraju, w którym monarchia sprawia wrażenie oświeconej?

STEPHANIE WILLMAN BORDAT*: Małżeństwa nieletnich w Maroku w 99 na 100 przypadków dotyczą dziewcząt, a nie chłopców. A wciąż do nich dochodzi, ponieważ prawo państwowe, które miało wyeliminować to zjawisko, jest wadliwe. Marokański kodeks prawa rodzinnego, który przeszedł reformę w 2004 r., podniósł wymagany wiek do małżeństwa dla dziewcząt z 15 do 18 lat. Ustalił także, że do wzięcia ślubu przez osobę, która nie ukończyła 18 lat, należy uzyskać pisemną zgodę sądu. Ale problem w tym, że nie określił wieku, poniżej którego pod żadnym pozorem nie można wyjść za mąż.

Prawo w wielu krajach, także w Polsce, stwierdza, że osoba poniżej 16. roku życia nie może zawrzeć ważnego małżeństwa bez względu na powód, pisemną zgodę opiekunów czy naciski ze strony rodziny. W marokańskim prawie takiego zapisu nie ma?

W Maroku pojawia się luka prawna, z której rodziny korzystają, żeby wydawać za mąż nieletnie córki. Na to nakłada się drugi problem, czyli sposób, w jaki w Maroku to prawo jest wprowadzane w życie. Żeby za mąż wydać córkę, która nie ukończyła 18 lat, trzeba złożyć wniosek do sądu. Z kolei sąd musi przeprowadzić dochodzenie i może wydać zgodę na ślub tylko w przypadku, gdy znajdzie ku temu wystarczający powód. Niestety, odsetek spraw, w których sądy wydają taką zgodę, jest bardzo wysoki. Aż 9 na 10 marokańskich sędziów zatwierdza małżeństwa nieletnich i małoletnich dziewcząt, twierdząc, że ich zdaniem zaistniał „wystarczający powód”, by wydać zgodę. A takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.

Aż 16 proc. Marokanek jest wydawana za mąż między 15. a 18. rokiem życia. Jakie zatem, według sędziów, są te „wystarczające powody” pozwalające wydać za mąż 15-latkę, a w przypadku 3 proc. Marokanek nawet dziewczynkę, która nie ukończyła 15 lat?

W wielu przypadkach w oficjalnych dokumentach sędziowie nawet nie podają powodu, który skłonił ich do wydania zgody na ślub nieletniej dziewczyny. Natomiast, jeśli już wpisują w aktach uzasadnienia, to po ich przeczytaniu zazwyczaj żałuję, że zostały one napisane. Te „wystarczające powody” nie mają żadnego sensu. Najczęściej nieletnie dziewczyny dostają zgodę na ślub, ponieważ – według sędziego – „są w stanie sprostać obowiązkom, które stawia przed nimi małżeństwo”. Czyli, mówiąc wprost, przeszły okres dojrzewania i mogą mieć dzieci.

16-letnia Amina El-Filali (na zdjęciu trzymanym przez jej ojca Lahecena El-Filaliego) otruła się trucizną na szczury po 6 miesiącach od zaaranżowanego ślubu z mężczyzną, który ją zgwałcił. Rabat, marzec 2012 r. (REUTERS / STRINGER )

Czy jedynym istotnym czynnikiem jest to, że dziewczynka jest już rozwinięta płciowo?

Sędziowie uznają, że podejmują takie, a nie inne decyzje, by chronić dziewczynę i jej rodzinę przed skandalem i wstydem. Według powszechnego mniemania, jeśli dziewczyna jest fizycznie rozwinięta i zaczyna atrakcyjnie wyglądać, to może sprawiać wrażenie, że w przyszłości mogłaby wywołać skandal lub „sprowadzić hańbę” na siebie i swoją rodzinę. Dodatkowo, jeśli flirtuje z chłopcami albo ma chłopaka, jej krewni zaczynają się obawiać, że na jej temat będą krążyć plotki, co byłoby dla nich wielką ujmą. W przypadku, gdy pojawi się choćby najmniejsze ryzyko potencjalnie „haniebnego” zachowania dziewczyny, sąd wyda rodzinie zgodę na to, by wydać ją za mąż. Wszystko po to, aby chronić dziewczynę i odsunąć widmo jej zniesławienia.

To niesamowicie zafałszowane rozumienie słowa „ochrona”.

Inni sędziowie zgadzają się na małżeństwa dzieci, mówiąc, że w ten sposób chronią dziewczynkę przed więzieniem, które grozi osobom uprawiającym seks przed ślubem. Twierdzą, że chronią ją przed utratą dziewictwa poza małżeństwem, co w Maroku uznawane jest za totalną porażkę zarówno dziewczyny, jak i całej jej rodziny. Niektórzy sędziowie kierują się także powodami religijnymi – uważają, że islam zezwala na takie małżeństwa, więc czemu oni mieliby się im przeciwstawiać? Trzeba jednak zrozumieć, że tacy sędziowie nie są wrednymi religijnymi fanatykami. Oni naprawdę wierzą, że wyświadczają takiej dziewczynce przysługę, że robią to w jej najlepszym interesie.

W Maroku wciąż panuje przekonanie, że ślub może uchronić dziewczynę także przed ubóstwem i zapewnić jej lepsze życie?

Tak, czasem spotykam się z koncepcją małżeństwa jako recepty na biedę. Wielu sędziów podziela mniemanie, że po ślubie dziewczynka znajdzie się pod opieką męża, który zadba o nią finansowo. W Maroku nie ma to jednak żadnego pokrycia w rzeczywistości.

A co w przypadku, gdy nieletnia czy małoletnia dziewczyna jest w ciąży? Rodzina za zgodą sądu wyda ją za mąż tak szybko, jak to możliwe?

Jeśli doszło do przedmałżeńskiego seksu za zgodą dziewczyny, sędzia z pewnością uzna to za wystarczający powód do wydania jej za mąż – i to natychmiast. Wszystko po to, by nie poszła do więzienia za uprawianie seksu przed ślubem. Nie inaczej jest w przypadku gwałtu. Jeśli ofiara nie będzie w stanie udowodnić, że nie wyraziła zgody na seks – na przykład nie będzie miała na ciele widocznych ran wskazujących na to, że się broniła przed oprawcą – to ją również spotka kara więzienia. W Maroku każdy seks poza małżeństwem jest nielegalny, za co grozi kara nawet do roku pozbawienia wolności. A jeśli któryś z partnerów pozostaje w związku małżeńskim i dopuszcza się zdrady, czekają go dwa lata odsiadki.

Jakie są konsekwencje pozamałżeńskiej ciąży i urodzenia nieślubnego dziecka w Maroku?

Opłakane – i to zarówno dla dziecka, jak i jego matki. Nieślubne dzieci prawnie nie istnieją: nie mają prawa otrzymać podstawowych dokumentów, mają ogromny problem z uzyskaniem świadectwa urodzenia, książeczki zdrowia, ubezpieczenia. Jako dorosłe osoby nie mogą nawet uzyskać prawa jazdy. Poza tym niesamowicie trudno zapisać je do szkoły. Jeśli w rejestrze dziecka nie figuruje imię ojca, takie dziecko nie ma prawa do żadnego wsparcia finansowego od niego, nie ma prawa także po nim dziedziczyć.

Co mówicie rodzicom, którzy chcą wydać córkę za mąż w bardzo młodym wieku, żeby odwieść ich od tego pomysłu?

Zazwyczaj używa się do tego argumentacji, która bazuje na dwóch podstawowych prawach człowieka: prawie do ochrony zdrowia i prawie do edukacji. Możemy pomówić z rodzicami dziewczynki o tym, na jakie ryzyko zdrowotne ją narażają. Jeśli dziewczyna wyjdzie za mąż wcześnie i zacznie mieć dzieci, może to stanowić zagrożenie dla jej życia. Można przypomnieć rodzicom także o tym, że ich córka ma prawo do edukacji, że powinna kontynuować naukę. Ale żeby zastosować dobry argument, musimy patrzeć na to, co jest dla rodziców głównym powodem decyzji o ślubie dziecka.

Jaki powód najczęściej dostrzegacie?

Ludzie często uznają, że ich córki nie mają innego wyjścia, jak tylko wyjść za mąż. Albo że mają tak niewiele perspektyw, że najlepszą opcją jest dla nich małżeństwo.

Możecie pomóc i zaoferować jakieś alternatywy dla ich dzieci?

Zawsze próbujemy się zorientować, czy w rodzinie nie pojawił się jakiś powód, dla którego dziewczynka nie może już chodzić do szkoły. Rodzice mogą powiedzieć na przykład, że ich córka nie może się dalej uczyć, bo w okolicy nie ma szkoły ponadpodstawowej. Często tych ludzi nie stać na wysłanie dziecka do odległej szkoły albo nie chcą narażać bezpieczeństwa czy dobrej opinii córki. W takich wypadkach mamy doświadczenie w znajdowaniu, a nawet zakładaniu szkół z internatami tylko dla dziewcząt.

Z kolei w przypadku dziewcząt, które zaszły w pozamałżeńską ciążę prowadzimy kampanie, w ramach których naciskamy na władze, by rejestrowały niezamężne matki i przyznawały prawa ich dzieciom. Wszystko po to, by dziewczynki nie musiały wychodzić młodo za mąż, nie musiały wychodzić za swoich gwałcicieli i prześladowców, żeby ich rodziny wiedziały, że istnieje alternatywa dla ślubu, a dzieci urodzone poza małżeństwami mogą mieć zagwarantowane prawa.

Problem aranżowanych małżeństw z udziałem nieletnich osób dotyczy nie tylko Maroka, ale także np. Ugandy (YASUYOSHI CHIBA / AFP / EAST NEWS)

Tak zwana ustawa „wyjdź za swojego gwałciciela”, która pozwala prześladowcy uniknąć kary, jeśli ożeni się ze swoją ofiarą, w Maroku już nie działa?

To prawo już nie funkcjonuje. Ale to nie oznacza, że podobne przypadki w dalszym ciągu nie będą miały miejsce, tylko nie będą wykrywane przez wymiar sprawiedliwości. Zamiast trafić do sądu jako sprawa karna, będą trafiać od razu do urzędu stanu cywilnego w związku z zatwierdzeniem małżeństwa. Obecnie rodziny ofiar i sprawców dogadują się same ze sobą i załatwiają ślub, bez interwencji sądów. Teraz nie wiemy nawet, czy dziewczyna wychodzi za mąż dlatego, że rodzina wybrała jej mężczyznę na męża, czy dlatego, że ten mężczyzna ją zgwałcił. Nie ma żadnych mechanizmów kontroli, które pozwalają nam chronić dziewczynki przed takimi sytuacjami.

Jakie kampanie społeczne prowadzicie w Maroku, by dotrzeć do zwykłych, często niewykształconych ludzi, którzy chcą wydać za mąż swoje nieletnie córki?

Małżeństwa dzieci to na tyle szkodliwy proceder, że wiele oddolnych inicjatyw kobiecych bardzo chce włączyć się w działania na rzecz jego zwalczania. Dlatego najczęściej to nie my – osoby obce w lokalnych społecznościach – ale przeszkolone i wspierane przez nas grupy marokańskich kobiet pracują w terenie: prowadzą warsztaty w wioskach i spotkania w miastach, organizują wydarzenia podnoszące świadomość rodziców i dziewcząt, próbują zaoferować alternatywy przy problemach z dostępem do kształcenia i namawiają, by opcją zastępczą dla edukacji dziecka nie była praca.

We współpracy z takimi grupami na poziomie lokalnym prowadzimy wiele akcji w terenie. Organizujemy także kampanie skierowane do sędziów, by przestali wydawać zgody na małżeństwa dzieci oraz programy, które pozwalają lokalnym kobiecym inicjatywom prowadzić lekcje, warsztaty i dyskusje w szkołach na każdym poziomie – od szkoły podstawowej aż do uniwersytetu. Wiele organizacji, które z nami pracują, realizuje działania na rzecz rejestracji samotnych matek.

Marokański rząd ogłosił, że do 2030 r. zamierza całkowicie wyeliminować zjawisko małżeństw nieletnich. Ale w rzeczywistości ciężko powiedzieć, czy władze cokolwiek robią, żeby zapobiegać takim małżeństwom. Czy rząd prowadzi chociaż oficjalne statystyki przypadków małżeństw nieletnich?

Państwo nie prowadzi oficjalnych statystyk ani małżeństw nieletnich, ani małoletnich. Jest to obszar działań społecznych, w którym brakuje danych. Nie wiem, jak rząd planuje udowodnić, że odsetek małżeństw dzieci w kraju się zmniejsza, ponieważ nawet dzisiaj nie prowadzi w tym zakresie wystarczających badań.

Z jednej strony, władza twierdzi, że chce wykorzenić ten proceder. Z drugiej strony, w 2015 r. były premier Maroka Abdullah Benkiran, powiedział, że takie małżeństwa w kraju nie istnieją, a jeśli się zdarzają, to dlatego, że same dziewczynki chcą wychodzić za mąż tak wcześnie.

Niestety, były premier wygłosił więcej podobnych wypowiedzi. Inny wysoki przedstawiciel rządu wizytował szkołę i spotkał tam kilkunastoletnią dziewczynkę, o której pisano potem, że była „dość duża”. Oficjel spojrzał na nią i zapytał: „Co ty tu jeszcze robisz? Dlaczego jeszcze nie wyszłaś za mąż?”. Jego wypowiedź wywołała ogromny skandal. To pokazuje, co członkowie rządu naprawdę myślą o tej sprawie.

Abdelilah Benkirane, premier Maroka w latach 2011 – 2017. Rabat marzec 2014 r. (REUTERS /STRINGER)

Czy można uwrażliwić osoby u władzy i przywódców religijnych, by zaczęli lobbować za zmianą źle sformułowanych lub przestarzałych praw dotyczących małżeństw nieletnich?

Generalnie bardzo trudno jest uwrażliwiać ludzi i podnosić świadomość w jakimkolwiek temacie, jeśli nie ma do tego odpowiedniej podstawy prawnej. Prowadzimy edukację w zakresie praw człowieka i edukację prawną, ponieważ jesteśmy przekonani, że ludzie potrzebują tej wiedzy. Ale w przypadku osób publicznych można im powtarzać w kółko, że małżeństwa dzieci są złe, że bicie żony jest złe. Natomiast dopóki nie ma prawa, które jasno określa zasady, ustanawia karę za niestosowanie się do tych zasad i stwarza mechanizmy kontroli – uwrażliwianie na nic się zdaje, nic nie znaczy. To samo tyczy się nie tylko małżeństw dzieci, lecz także przemocy wobec kobiet.

Zmiana społeczna następuje poprzez zmianę prawa, a nie przez edukację?

W Maroku bardzo często słyszymy, że świadomość problemu może wiele zmienić. Ale zmiana społeczna to coś zupełnie innego. Nie chodzi o to, by próbować zmieniać mentalność i czekać na to, że w końcu ludzie sami zechcą zmienić wadliwe prawo. O wiele częściej trzeba narzucić prawnie pewne zachowania, stworzyć katalizator, który wprowadzi oczekiwane wartości. Pomyśl, jak to było z pasami bezpieczeństwa.

Do Polski nie przyjeżdżały zagraniczne organizacje pozarządowe, by prowadzić kampanie uświadamiające, że jeżdżenie bez pasów jest szkodliwe. Polska po prostu stworzyła prawo mówiące, że musisz mieć zapięte pasy albo dostaniesz mandat. Postawiliście policjantów na ulicach, którzy zaczęli wypisywać te mandaty. I po jakimś czasie ludzie sami przyjęli tę praktykę i zrozumieli, dlaczego jest to ważne. Bardzo często najpierw powstaje prawo, a wartości przychodzą później.

Czyli sędziowie, którzy wydają zgody na małżeństwa nieletnich, nie muszą być osobiście przekonani, że małżeństwa dzieci są złe. Musimy ich tylko zmusić, żeby przestrzegali dobrze sporządzonego prawa.

Ważne, by służby i sędziowie otrzymali rygorystyczne wytyczne dotyczące sposobu interwencji w przypadkach przemocy wobec kobiet oraz małżeństw nastolatków i dzieci. Musimy przedstawić im jasne oczekiwania co do zachowań i standardów, ponieważ są urzędnikami państwowymi. Rząd musi spełniać swoje obowiązki, a my musimy pociągać go do odpowiedzialności, jeśli tego nie robi. Prywatne zdanie jego przedstawicieli w kwestii tego, czy ślub jest najlepszym rozwiązaniem dla nastoletniego dziecka, czy nie, nie ma znaczenia.

***

*Stephanie Willman Bordat jest założycielką i pracownikiem organizacji MRA (Organizacja Mobilizacji Prawnej; MRA po arabsku znaczy „kobieta”). W ramach MRA od ponad 17 lat współpracuje z lokalnymi organizacjami pozarządowymi i prawnikami, działając na rzecz praw kobiet i praw człowieka w Maroku, Tunezji i Libii.

Opublikowano przez

Anna Wilczyńska


Arabistka, autorka bloga Islamista. Zajmuje się edukacją na temat islamu i kultury arabskiej oraz pomocą integracyjną dla cudzoziemców w Polsce. Od 2014 r. regularnie odwiedza obozy dla uchodźców w Europie i na Bliskim Wschodzie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.