Ludzie GMO. Co to jest ektogeneza i dlaczego musimy o niej rozmawiać?

Ektogeneza jest znana i technicznie możliwa od nieco ponad 20 lat. Rozwój technologii biomedycznych i inżynierii genetycznej sprawił, że niebawem będzie możliwa na szerszą skalę. Czym jest ektogeneza, jak bardzo zaawansowane są prace nad jej praktycznym zastosowaniem i dlaczego pilnie musimy o tym porozmawiać?

Ektogeneza to młody termin, określający „rozwój zarodka ssaka w sztucznym środowisku”. Prace nad technologią sztucznej macicy przez dekady stały w miejscu, jednak ostatnie lata przyniosły znaczące postępy w tej dziedzinie. Nie można wykluczyć, że niebawem hodowanie ludzi bez udziału kobiety stanie się dostępne do szerszego zastosowania. 

Pierwsze wzmianki o ektogenezie

Ektogeneza jako koncepcja jest owocem prowokacji. W 1923 angielski biolog J.B.S. Haldane, który jako jeden z pierwszych na świecie teoretyzował, że jajeczko może być zapłodnione poza macicą – wygłosił słynny wykład, który otworzył szerszą dyskusję nad ektogenezą. 

Miał on miejsce na The Heretics Society of the University of Cambridge, którego założyciel Charles Kay Ogdan dał przyzwolenie i zachęcał naukowców do wygłaszania dowolnych, byle nonkonformistycznych, szokujących i prowokujących tez. 

Wykład Haldane’a zatytułowany Daedalus, or Science and the Future, został wygłoszony z perspektywy studenta żyjącego w 2073 roku. Autor teoretyzował, że ludzkość wyrwie się z pierwotnego, instynktownego cyklu prokreacji i przejdzie na bardziej świadomy, sztuczny proces rozmnażania – ektogenezę. 

Miałoby się ono odbywać poza łonem kobiety, tym samym uwalniając płeć piękną od ewolucyjnego obowiązku macierzyństwa. Tylko w ten sposób miało być możliwe pełne zrównanie pomiędzy płciami. Warto podkreślić, że w latach 30. w trakcie nauczania na londyńskim University College Haldane został zdeklarowanym komunistą. 

Dyskusja nad ektogenezą zamarła wraz z koszmarami II wojny światowej i głębokim strachu przed jej użyciem w rękach faszystów. W drugiej połowie XX wieku rozwój ektogenezy – czyli w praktyce sztucznej macicy – stał w miejscu. 

Przełomy ostatnich lat w pracach nad tą technologią na nowo otwierają dyskusję, gdzie leżą granice tego, co wolno i co się powinno. 

Obecny stan badań nad ektogenezą 

Kolejne przełomy w badaniach ektogenezy na zwierzętach prowokują dyskusję o zastosowanie tej technologii u ludzi. Skoro jest już możliwy kontrolowany rozwój zarodków zwierząt i utrzymywanie ich przy życiu, teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby testować technologię na ludziach. 

Co prawda najnowsze dane nie pozwalają jeszcze na oczekiwanie korzyści klinicznych w najbliższym czasie. Jednak kilka grup naukowców bada możliwość zastosowania sztucznych macic do prowadzenia pozaustrojowej ciąży u ludzi.

Oczekiwane korzyści to między innymi:

  • postępy w medycynie prenatalnej: 
  • poprawa intensywnej opieki nad noworodkami 
  • zapewnienie nowej ścieżki do biologicznego rodzicielstwa. 

Droga do ich osiągnięcia wiąże się one z serią bardzo trudnych pytań, które artykułuje m.in. prof. John Loike na łamach „The PET”:

  • Gdzie leżą granice tego, kim jest człowiek? 
  • Co z odpowiedzialnością za zarodki używane w procesie? 
  • Co ze zdrowiem samych zainteresowanych – matki i dziecka? 
  • Jak zapewnić równy i sprawiedliwy dostęp do technologii?
  • Czy służba zdrowia to wytrzyma?
  • Kto za to zapłaci? 

Przekonuje on rząd Stanów Zjednoczonych do powołania specjalnej komisji, która wytyczy ramy polityczne i prawne dla rozwoju badań nad ektogenezą. 

Dlaczego to ważniejsze, niż może się wydawać? 

Może się wydawać, że dyskusja nad ektogenezą i potencjalnym wykorzystywaniem sztucznych macic brzmi na oderwaną od rzeczywistości. Bynajmniej. Temat jest tak istotny, że znalazł dla niego czas parlament targanej wojną Ukrainy. 

26 grudnia trafił do parlamentarnej komisji Projekt ustawy o zmianach w Kodeksie cywilnym Ukrainy i Kodeksie rodzinnym Ukrainy (dotyczący określenia pochodzenia dziecka wychowywanego w sztucznym środowisku poza organizmem ludzkim). 

Propozycja wciąż jest na etapie projektu, jednak zyskała na tyle uwagi, że w niecałe dwa miesiące od złożenia, doczekała się opinii budżetowej. Pytaniem otwartym pozostaje, dlaczego rząd Ukrainy w tak trudnym okresie skupia się na tak – wydawałoby się – niszowej kwestii. 

Będziemy przyglądać się tej kwestii, która przeszła przez media bez jakiegokolwiek echa. Pierwszy o projekcie ustawy poinformował w swoim podcaście dr Leszek Sykulski. 

Źródła:

  1. „Merriam-Webster Dictionary”: ectogenesis (2023)
  2. Oscar Schwartz, „JSTOR”: On the History of the Artificial Womb (2019)
  3. Seppe Segers, „BMC Medical Ethics”, The path toward ectogenesis: looking beyond the technical challenges (2021)
  4. prof. John Loike, „The PET”: Ectogenesis: ethical challenges in creating artificial wombs (2021)
  5. Wierhowna Rada Ukrainy: Projekt ustawy o zmianach w Kodeksie cywilnym Ukrainy i Kodeksie rodzinnym Ukrainy (dotyczący określenia pochodzenia dziecka wychowywanego w sztucznym środowisku poza organizmem ludzkim) (2022) 
  6. dr Leszek Sykluski, „Podcast Geopolityczny”: Fabryki do hodowli ludzi? Projekt ustawy eugenicznej na Ukrainie (2022) 

Może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Maciej Kochanowski

Autor


Wychowany w Sanoku, absolwent stosunków międzynarodowych na krakowskim UJ. Od ogólniaka w stałym związku z klawiaturą. Pisał dla mediów, marketingu, sprzedaży i przyjaciół. Od 2012 stoicki obserwator świata dyplomacji, geopolityki i ekonomii, skupiony na Europie i krajach anglosaskich. Pasjonuje się handlem — szczególnie z innymi plemionami. Zainspirowany technologią blockchain, web 3.0 i algorytmami sztucznej inteligencji. Wolne chwile spędza w Skyrim albo przy Warhammerze.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.

Zmień tryb na ciemny