Nowe wytyczne przygotowane przez brytyjski rząd przewidują, że już 4-letnie dzieci będą obowiązkowo uczyć się o zagrożeniach, jakie mogą na nie czekać w internecie
Trudno określić odpowiedni wiek pozwalający dziecku na korzystanie z komputera lub smartfona podłączonego do internetu. Z badań wynika jednak, że najmłodsi używają internetu, zanim nauczą się czytać. Według centrum badań związanego z amerykańską organizacją pozarządową Sezame Workshop, z internetu korzysta jedna czwarta dzieci w wieku poniżej sześciu lat. Jednocześnie prawie 60 proc. ich starszego rodzeństwa – w wieku 6-9 lat – w sieci jest obecna regularnie.
Władze Wielkiej Brytanii chcą, by już czterolatki uczyły się o tym, jak spędzanie czasu online i korzystanie z mediów społecznościowych wpływają na ich zdrowie psychiczne.
W tym tygodniu brytyjski resort edukacji ujawnił wytyczne dotyczące zmian programowych w tamtejszych szkołach. Powstaną trzy nowe przedmioty: „Nauka o związkach i relacjach”, która będzie obowiązywać od podstawówki, „Relacje i edukacja seksualna” – obligatoryjnie w szkołach średnich oraz „Edukacja zdrowotna”, która ma obowiązywać wszystkich uczniów – również najmłodszych.
Czego będą uczyć się dzieci w Wielkiej Brytanii?
Lekcje „Edukacji zdrowotnej” zostaną wprowadzone w przyszłym roku. Dzieci i młodzież – zależnie od wieku – zdobędą wiedzę na temat koniecznej ilości snu, niebezpieczeństw związanych z pornografią i molestowaniem w sieci czy sposobów na dostrzeganie niepokojących zmian w zachowania przyjaciół. W ramach zajęć uczniowie mają być także zachęcani do ograniczania czasu spędzanego w mediach społecznościowych na rzecz, np. odpoczynku na świeżym powietrzu.
Według planów rządu najmłodsze dzieci mają otrzymać konkretne wskazówki dotyczące zachowania bezpieczeństwa w internecie, zwłaszcza gdy natrafią na sytuacje sprawiające dyskomfort, takie jak np. trollowanie lub rozmowy z nieznajomymi.
W szkole średniej lekcje skupią się głównie na mediach społecznościowych. Mają zachęcić nastolatków do większej empatii i spostrzegawczości w kontekście ich zdrowia psychicznego, lęków czy depresji.
Jak podaje dziennik „The Telegraph”, naciski na wprowadzenie zmian nasiliły się po samobójstwie 14-letniej uczennicy Molly Russell. Po tym, jak w 2017 r. dziewczynka odebrała sobie życie, rodzice na jej profilu na Instagramie znaleźli sygnały świadczące o depresji i myślach samobójczych.
Minister edukacji Damian Hinds w rozmowie z dziennikiem powiedział, że regulacje przygotowano w odpowiedzi na presję, jaką odczuwają dzieci, kiedy ich życia – online i offline – coraz częściej splatają się ze sobą.
„Dorastanie i dojrzewanie są wystarczająco trudne, a internet i media społecznościowe dokładają nowych wyzwań, których nie znały wcześniejsze pokolenia” – podkreślił polityk.
Źródła: Time, The Telegraph, The Guardian