Miny przeciwpiechotne to ponura pamiątka po trwającej ćwierć wieku wojnie domowej między Tamilskimi Tygrysami a armią rządową. Wśród saperów, którzy je rozbrajają, jest wiele kobiet
Kanesan Kirushnaveni po zakończeniu wojny w 2009 r. wróciła do swojej wioski w pobliżu miasta Kilinochchi na północy wyspy. W tym regionie toczyły się szczególnie krwawe walki. Saperem została w lutym 2010 r. Miała wtedy 22 lata.
Szybko się uczyła, po roku awansowała na brygadzistkę. „Jestem odpowiedzialna za ośmioosobowy zespół saperów. Dowodzę zarówno kobietami, jak i mężczyznami. Każdego ranka mamy odprawę. Muszę się upewnić, że ich sprzęt jest w dobrym stanie” – mówiła w rozmowie z przedstawicielami norweskiego rządu (którzy odwiedzili Sri Lankę, żeby ocenić efekty programu rozminowywania kraju).
Obowiązki Kanesan za tym się nie kończą. Nadzoruje też pracę zespołu na polu minowym. „To dużo więcej odpowiedzialności, ale lubię to” – podkreśla. Praca sapera zapewnia jej stabilny dochód. „Dwie z moich sióstr poszły na studia i byłam w stanie im pomóc” – mówi.
Niestety nie jest to praca bezpieczna – we wrześniu ub.r. w rejonie Kilinochchi zginęło dwóch saperów.
Miny lądowe były powszechnie używane przez obie strony konfliktu na Sri Lance. Rozminowywaniem kraju, obok armii, zajmuje się głównie brytyjsko-amerykańska organizacja HALO Trust, która na Sri Lance ma ponad 800 pracowników. Połowę personelu stanowią kobiety. Wiele z nich w konflikcie straciły najbliższych.
Od 2002 r. saperzy z HALO Trust znaleźli i zniszczyli ponad 200 tys. min lądowych oraz 660 tys. pocisków. Zmieniło to życie wielu osób. Dzięki wysiłkom saperów ponad 160 tys. przesiedleńców mogło powrócić do domów i zacząć normalne życie.
Ciągle jest jednak wiele do zrobienia. Rząd Sri Lanki ma ambitny plan i chce oczyścić kraj z min do 2020 r. Ma to duże znacznie dla gospodarki. Miny uniemożliwiają dostęp do pól ryżowych, przystani rybackich czy pastwisk. Najwięcej niewybuchów znajduje się na północy wyspy.
Sri Lanka (do 1972 r. Cejlon) uzyskał niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1948 r. Po odejściu Europejczyków władze na wyspie objęli buddyjscy Syngalezi, którzy przez kolejne lata systematycznie ograniczali prawa tamilskiej mniejszości wyznającej hinduizm. Na różnice religijne i etniczne nakładał się postkolonialny rewanżyzm, bo Tamilowie byli przez lata faworyzowani przez Brytyjczyków. Później role się odwróciły. Tamilów zaczęto rugować z urzędów i uczelni, utrudniono posługiwanie się językiem. Dochodziło też do krwawych pogromów inspirowanych przez buddyjskie władze.
W 1983 r. konflikt eksplodował z pełną siłą. Rebelianci z organizacji Tamilskie Tygrysy chwycili za broń, chcąc wyrwać Sri Lancie północny skrawek wyspy. Na ćwierć wieku kraj pogrążył się w chaosie, zginęło 100 tys. osób.
Źródła: „Guardian”, Wchodnik.pl, Norway.no