Bardzo pomocni mogą być ci, którzy byli ich ofiarami
Handel ludźmi to coraz bardziej powszechne zjawisko, a jak pokazuje nowy raport Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości, prawdopodobieństwo, że jego sprawcy poniosą jakąkolwiek karę, jest niemal zerowe. Dopóki bezkarność pozostaje normą, problem będzie tylko narastał, a coraz więcej ludzi będzie trafiało w ręce handlarzy.
A przecież w większości państw obowiązują obecnie prawa zakazujące tej praktyki, często pod groźbą bardzo surowych kar. Na przykład w mojej rodzinnej Ugandzie uchwalona w 2009 r. ustawa o przeciwdziałaniu handlowi ludźmi przewiduje nawet karę śmierci za handel dziećmi. 173 państwa są stronami protokołu z Palermo o zwalczaniu handlu ludźmi, a podpisało go 117 sygnatariuszy. Jednak na całym świecie żyje nadal 21 mln niewolników – wielu z nich padło ofiarą handlarzy i jest zmuszanych do pracy, także seksualnej. Mimo to, jak podkreśla ONZ, liczba wyroków za handel ludźmi wciąż jest niewielka.
Zmiana może nastąpić, jeśli zaangażujemy tych, którym udało się uwolnić. Podczas pracy z ofiarami handlu żywym towarem – m.in. w centrum pomocy, którego jestem założycielką – na własne oczy zobaczyłam, jak można wykorzystać wielki potencjał osób, które same kiedyś doświadczyły niewoli. One mogą stać się częścią planu naprawczego. W Indiach w 2017 r. – z inicjatywy organizacji Free a Girl i jednej z najlepszych hinduskich szkół prawniczych – powstała „szkoła sprawiedliwości”, która ma kształcić byłe ofiary handlu ludźmi na prawników. Założyciele szkoły mają nadzieję, że większa liczba prawników wyspecjalizowanych w dziedzinie przymusowej pracy seksualnej przełoży się na więcej wyroków dla handlarzy.
W USA działające przy Departamencie Stanu Biuro ds. Monitorowania i Zwalczania Handlu Ludźmi powołało organ doradczy, dzięki któremu byłe ofiary niewolnictwa mogą oficjalnie zabierać głos w dyskusjach politycznych. Chociaż na efekty działania rady trzeba jeszcze poczekać, samo oddanie głosu ocalonym w kwestii tego, jak powinna wyglądać polityka antyniewolnicza, jest już ważnym krokiem naprzód.
Ale są też inne obszary, gdzie osoby, które doświadczyły niewolnictwa, mogą się przydać. Szczególnie ważna byłaby współpraca z wymiarem sprawiedliwości na rzecz rozbijania karteli handlarzy. Ostatecznie to byłe ofiary z własnego doświadczenia najlepiej wiedzą, jak ludzie są rekrutowani, zmuszani, manipulowani i wykorzystywani. Nie tylko znają fizyczne i psychologiczne podstępy handlarzy, ale także wiedzą, jak reagują na nie ofiary.
Ugandyjka, która przez niemal dwa lata była wykorzystywana seksualnie na Bliskim Wschodzie, opisywała, że handlarze nieraz celowo na oczach zniewolonych kobiet wchodzili w interakcje z policjantami. W ten sposób tworzyli wrażenie, że ofiary nie mają po co szukać pomocy u władz, zniechęcali je także do składania doniesień. Obserwacje takie jak ta mogą być kluczowe, by skutecznie ukrócić handel żywym towarem.
Aby wykorzystać wiedzę i umiejętności byłych ofiar, funkcjonariusze organów ścigania będą musieli zapewnić im kompleksowe szkolenie – od zagadnień prawnych po techniki śledcze. Dzięki temu takie osoby nie tylko będą mogły pomóc w rozbijaniu siatek handlarzy ludźmi, ale uzyskają też konkretne kompetencje zawodowe.
Jednocześnie funkcjonariusze uzyskają wgląd w sposób funkcjonowania handlarzy żywym towarem. Tak naprawdę byłe ofiary powinny zostać zaangażowane – w charakterze płatnych moderatorów lub trenerów – w programy szkoleniowe dla pracowników policji.
Programy, które polegają na zacieśnianiu współpracy byłych ofiar i organów ścigania, na dłuższą metę pozwolą również zatrzymać spiralę strachu. Nakręcają ją handlarze, ponieważ ze zrozumiałych względów chcą trzymać obie grupy jak najdalej od siebie. Wzajemne zaufanie wzmocni w ofiarach chęć pomocy przy dochodzeniach i wnoszeniu oskarżeń przeciwko handlarzom, co w efekcie przyczyni się do większej liczby wyroków.
Oczywiście programy, w które zdecydują się zainwestować władze państwowe, powinny być dopasowane do potrzeb danego kraju i skonstruowane w oparciu o szczegółowe dane. Co jeszcze ważniejsze, aby uniknąć nawrotu traumy, ofiary powinny pozostawać pod stałą ochroną. Zanim wyślemy je na pierwszą linię frontu walki z handlarzami żywym towarem, musimy mieć pewność, że wyrażają na to zgodę i są gotowe do działania. Posiadają wiedzę i doświadczenie, które mogą całkowicie zmienić zasady gry w walce z handlarzami. Bo przecież nikt nie będzie bardziej gorliwy w ich rozpracowywaniu niż ci, którzy wcześniej padli ich ofiarą.
© Project Syndicate, 2019. www.project-syndicate.org