Dynamiczne zmiany na rynku pozwalają nam przebierać w ofertach i wybierać te, które pasują nam najbardziej. A jednak ciągle są osoby, które ze znalezieniem pracy mają spory problem. Dlaczego?
Zmiana pracy jest momentem mniej lub bardziej stresującym dla każdego, kto stanął przed taką decyzją. Jak się do niej przygotować i z czego należy zdawać sobie sprawę, gdy aplikujemy na dane stanowisko? Odpowiada gość najnowszego odcinka podcastu Audioplastykon – Anna Bąk, psycholożka, specjalistka od rekrutacji z 10-letnim doświadczeniem i autorka bloga Dobra Rekruterka.
Dobry rekruter czyta między wierszami
Kiedy kandydat przychodzi na rozmowę rekrutacyjną, chce zaprezentować się z jak najlepszej strony – wyeksponować atuty, a wady – ukryć. Czasem jednak zapominamy, że zdradzić nas mogą zachowania, które uważamy za mało istotne.
„Jeżeli ktoś aplikuje na stanowisko menedżerskie, na którym ma zarządzać ludźmi, zwraca się także uwagę, jak ta osoba zachowuje się np. w stosunku do pracowników recepcji czy pracowników technicznych” – mówi Anna Bąk. Przyznaje też, że dobry rekruter musi być bardzo czujny i zwracać uwagę zwłaszcza na to, co kandydat mówi w chwilach rozluźnienia – jeszcze przed rozpoczęciem rozmowy albo już pod koniec.
„Zdarzyło mi się kiedyś, że menedżer z bardzo dużym doświadczeniem na sam koniec rozmowy zdradził, że nie lubi pracować z kobietami, bo jego zdaniem nie nadają się na przełożonych. Na jego nieszczęście osobą, która miałaby zostać jego przełożonym, była kobieta” – opowiada rekruterka. Jak podkreśla, uwagę na to, co mówimy, powinniśmy zwracać nie tylko w czasie samego spotkania, ale też w windzie czy już przy wyjściu z biura.
Na rekrutację w dresie?
Młodzi ludzie coraz mniej przejmują się rozmowami kwalifikacyjnymi – coraz częściej nie przychodzą na rozmowy, nawet ich nie odwołując albo przestają odpowiadać na e-maile bez żadnego wytłumaczenia. Coraz rzadziej się zdarza, że kandydaci przychodzą na spotkanie ubrani w garnitury.
„Widzimy to zwłaszcza w branżach, w których łatwo zmienić pracę, na przykład w IT” – zauważa Anna Bąk. Podkreśla też, że programiści starający się o pracę należą do najbardziej wyluzowanych, najswobodniej zachowują się w trakcie rozmowy. Ale okazuje się, że najczęściej na rozmowy rekrutacyjne nie przychodzą osoby pracujące w handlu.
„Dobry sprzedawca jest w stanie sprzedać wszystko, więc takie osoby bardzo się cenią. Są bardzo elastyczne w swoich poszukiwaniach, bo wiedzą, że każda firma będzie chciała je zatrudnić” – podkreśla rekruterka.
Zaznacza jednak, że rynek pracownika, o którym tak często mówi się w kontekście obecnie panujących realiów na rynku pracy, dotyczy specjalistów. Im łatwo jest zmienić pracę. Osoby, które dopiero zaczynają karierę, muszą włożyć ogromny wysiłek w to, żeby udowodnić swoją wartość. „To nieprawda, że rynek IT wchłonie wszystkich, bo pracodawcom zależy przede wszystkim na osobach doświadczonych. Nie mają czasu i pieniędzy, żeby szkolić ludzi, którzy za półtora roku zmienią pracę” – dodaje.
Porozmawiajmy o pieniądzach
Powszechnie mówi się, że Polacy nie umieją rozmawiać o pieniądzach – nawet (a może zwłaszcza) wtedy, kiedy starają się o pracę. W którym momencie poruszyć temat wynagrodzenia? „Tym wcześniej, im większe ma to znaczenie dla naszej decyzji o przyjęciu stanowiska” – odpowiada Anna Bąk.
„Zdarza się, że ktoś chce zmienić branżę i jest w stanie bardzo zejść ze swoich wymagań finansowych, bo zależy mu na wejściu na nowy rynek. Bywa też odwrotnie: ktoś w pierwszych dwóch minutach oświadcza, że albo rozmawiamy o jakiejś kwocie, albo nie rozmawiamy wcale. Dla rekruterów to wcale nie jest problem” – zaznacza.
Ekspertka podkreśla też, że bardzo ważna jest zmiana przepisów (a przynajmniej kultury rekrutowania), która sprawi, że stawki w ogłoszeniach będą jawne i pozwolą kandydatom bardziej świadomie poruszać się po rynku pracy.