Jak miliarderzy z branży Big Tech sprzedają nam historie o przeszłości?

Nowe aplikacje i kolejne innowacyjne platformy stają się substytutem rzeczywistości. Nie wychodź po zakupy, zamów je dwoma kliknięciami pod swoje drzwi albo jeszcze lepiej – zamówi je twoja inteligenta lodówka, ale wcześniej wykup subskrypcję. Jeśli nie posiadasz skrzynki mailowej, najprawdopodobniej nie zapiszesz się na studia w publicznej placówce. Nasz apetyt na więcej i pragnienie wygody sprawiły, że Big Tech stał się potężny, bogaty, a jednocześnie transparentny w oczach zwykłego człowieka. Dlatego warto wiedzieć, kto stoi za firmami z Doliny Krzemowej, które wywracają naszą codzienność.

Jonathan Taplin, pisarz i producent filmowy, w książce „The end of reality: how four billionaires are selling out our future” prezentuje życiorysy miliarderów z branży technologicznej, a dokładnie Elona Muska (PayPal; X, czyli Twitter; Tesla), Petera Thiela (PayPal) i Marka Zuckerberga (Facebook, Instagram). Szefowie Big Techów w sposób pośredni kontrolują danymi miliardów osób, decydują o kierunku przepływu informacji, a jeden ich post na popularnym portalu społecznościowym wywołuje popłoch na giełdzie.

Dla jednych są odważnymii i godnymii szacunku bohaterami, w oczach innych stanowią część antydemokratycznego i autorytarnego zwrotu w świecie technologii, skupionego na zachowaniu status quo i utrzymaniu pozycji liderów na zmonopolizowanym rynku usług, bowiem jak mawiał Peter Thiel: „Konkurencja jest dla frajerów”. Komentatorzy i publicyści o bardziej spiskowym nastawieniu lubią pójść na całość i oskarżać miliarderów o chęć uwolnienia się ze scentralizowanej sieci banków, planety Ziemi, a być może – z objęć samej śmierci.

Świat spektaklu

Konserwatywni myśliciele lubią widzieć technologicznych miliarderów, jako nowych władców świata, a polityków osadzać w roli ich marionetek. Jednak w tym stwierdzeniu wybrzmiewa wiele nieuzasadnionej pogardy wobec suwerena i samych mechanizmów demokracji. Dzisiejszemu światu bliżej do spektaklu, w którym nierówności ekonomiczne i polaryzacja społeczeństwa pogłębiają się wskutek popularyzacji narzędzi zaprojektowanych i nadzorowanych z okolic Palo Alto. Alternatywna rzeczywistość, na której skupiają się ci ludzie, to świat technodeterminizmu, w którym sztuczna inteligencja i automatyzacja ma w najbliższym czasie wykonać większą część mechanicznych prac, a niepotrzebnych pracowników uczynić bezużytecznymi dla rynku pracy. Jednak nie mamy pewności, czy tak nakreślona wizja technodeterministów kiedykolwiek się ziści w najlepszym dla nich kształcie.

Geniusze zła czy jedynie bogaci faceci?

Kuszące jest myślenie o Thielu i jemy podobnych, jako o geniuszach zła, którzy przejrzeli na wylot zasady rządzące światem i starają się wprowadzać własne porządki. Sami zainteresowanie nie starają się szczególnie ocieplać swojego wizerunku, gdyż pozycja wszechmocnych i pozbawionych skrupułów biznesmenów jest im po prostu na rękę.

W jednym z reportaży w magazynie „The Contrarian” można odnaleźć fragment rozmowy Thiela z przyjacielem na temat niewygodnego artykułu prezentującego jego firmę Palantir, która miała dopuszczać się inwigilacji na masową skalę. Po opublikowaniu materiału Thiel miał stwierdzić: „Wolę być postrzegany jako zły niż niekompetentny”.

Twórca PayPala starał się wspomóc libertariańską utopię dotyczącą budowy pływających miast na Atlantyku, jako sposób na uniknięcie opodatkowania. Wyraził również zainteresowanie metodą przedłużania życia obejmującą transfuzje krwi od młodszych dawców.

Technodeterminizm: od kryptowalut do transhumanizmu

Główni bohaterowie, oprócz prowadzenia swoich głównych biznesów, zainteresowani są rozwojem projektów, które z założenia mają całkowicie przemeblować naszą rzeczywistość. Mowa tutaj o uruchomieniu Metaverse, upowszechnieniu kryptowalut, prowadzeniu międzyplanetarnej kolonizacji i szeroko rozumianym transhumanizmem. Nie wspominając już o inwestycjach w sztuczną inteligencję, która ma stanowić siłę napędową wszystkich zmian.

Zdaniem Taplina technologiczny giganci stanowią egzystencjalne zagrożenie dla świata nie tylko pod względem politycznym i ekonomicznym, ale przede wszystkim moralnym. Niebezpieczeństwo moralne wynika z faktu, że wszystkie wyżej wymienione cztery projekty ucieleśniają pierwsze kroki w kierunku zrealizowanego transhumanizmu. Transhumaniści wierzą, że technologiczne i biologiczne ulepszenia wydłużą znacznie życie, pozwolą migrować na inne planety i łączyć nasze mózgi bezpośrednio z komputerami, aby nasza indywidualna świadomość mogła żyć wiecznie.

Web3, czyli nowa forma zdecentralizowanego internetu z elementami prawa do własności, ma być pierwszym krokiem do technologicznej augmentacji człowieka, natomiast sam transhumanizm przewiduje punkt, w którym człowiek i maszyna stapiają się w nowy gatunek – cyborga. Dla Taplina wszystko jest już zaplanowane i wyliczone w arkuszu kalkulacyjnym. W jednym z fragmentów „The end of reality: how four billionaires are selling out our future” pisze wprost:

„Transhumanizm zwiastuje przyszłość, w której sztuczna inteligencja i roboty działające na rzecz technokratów, wykonają większość pracy, a bezproduktywna część populacji ma siedzieć w domu, prowadząc fascynujące życie w metawersie, utrzymując się z opłacanego przez rząd kryptowalutowego uniwersalnego dochodu podstawowego, który pokryje rachunek za internet i mikropłatności umożliwiające wstęp na wirtualne wydarzenia. Każdy, kto myśli, że to jakaś dystopijna fantazja, powinien odwiedzić ośrodek badawczy Amazonu, aby na własne oczy przekonać się, że pięć przeszkolonych osób poradzi sobie z obsługą armii pięciu tysięcy robotów”.

„Poczwórny portret Elona Muska w stylu glitch art” / Midjourney

Jak rozmawiać o technologicznych miliarderach?

Ben Burgis, profesor filozofii na Uniwersytecie Morehouse, przytomnie wraca uwagę na skutki tak pesymistycznego profetyzmu ze strony publicystów pokroju Taplina. Jego zdaniem przedstawianie technologicznych miliarderów jako wszechmocnych władców marionetek jedynie wzmacnia pożądany przez nich wizerunek i dodaje im siły na arenie politycznej.

Lepszym sposobem na rozmowę jest wskazanie absurdów w polityce prowadzonych przez nich firm i przypominaniu o tym, że żadne w połowie przyzwoite społeczeństwo nie powinno pozwalać na koncentrowanie tak ogromnego bogactwa w rękach garstki. Bowiem Thiel i reszta są niebezpieczni nie dlatego, że wdrożyli swój apokaliptyczny plan, ale dlatego, że są miliarderami, którzy polubili zabawę w politykę bez odpowiedzialności za ludzi, którzy mogą zostać pokrzywdzeni, jeśli ich plany wejdą w życie. Prawdziwy wniosek jest tutaj uderzająco oczywisty.

Dopóki nie uwolnimy się z objęć dystopijnych bajek o geniuszach zła z Doliny Krzemowej i nie przestaniemy bezwarunkowo wierzyć w ich obietnice i wykreowane osobowości, dopóty będziemy uwięzieni w ich wizji przyszłości. 

Źródła:

Jonathan Taplin, The end of reality: how four billionaires are selling out our future (2023)

Ben Burgis, „The Jacobin”: Peter Thiel Wants You to Think He’s an Evil Genius. He’s Just a Rich Guy

Jessa Crispin, „The Telegraph”: Why Musk, Zuckerberg and the tech bros all want to escape the real world

Opublikowano przez

Mateusz Schuler

Autor


Dziennikarz, filozof, Ślůnzok. Autor artykułów poświęconych filozofii techniki oraz etyce środowiskowej. Zainteresowany historią kapitalizmu oraz alternatywnymi ruchami politycznymi. W przeszłości prowadzący audycję radiową z muzyką elektroniczną w tle. Mieszka w Katowicach.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.