Ku ogólnej radości ekologów islandzcy harpunnicy zrezygnowali z letnich połowów wielorybów. To pierwsza taka sytuacja od 2002 r.
Połowem wielorybów trudnią się na Islandii dwie firmy. Jedna z nich już dużo wcześniej ogłosiła, że tego lata ich kutry wielorybnicze nie wypłyną na morze. Jako oficjalny powód podano zbyt małą ilość czasu na przygotowanie floty do połowów.
W przypadku drugiej firmy decyzja bardzo długo wisiała na włosku. Rozważano różne koncepcje, a przedsiębiorstwo do ostatniej chwili poważnie zastanawiało się, czy nie wysłać w morze chociaż jednego kutra. Ostatecznie, ku uciesze ekologów, odstąpiono od tego pomysłu. Według lokalnych mediów na decyzji zaważyły zbyt późno przyznane pozwolenia.
Z informacji cieszą się obrońcy środowiska, którzy podkreślają, że od 2002 r. będzie to pierwszy sezon bez połowów. W zeszłym roku ofiarą harpunników padło 145 wielorybów i 6 płetwali karłowatych. To dużo, ale i tak poniżej rocznej kwoty połowów, która wynosi 209 wielorybów i 217 płetwali karłowatych.
Japonia przywraca komercyjne wielorybnictwo
Niepokojące wieści płyną z kolei z Azji. Po ponad trzech dekadach Japonia wznowiła komercyjne połowy wielorybów. Polowania już trwają, a pierwszymi ofiarami harpunników były dwa płetwale karłowate. Zwierzęta zostały upolowane w japońskiej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Ostanie oficjalne komercyjne polowania miały miejsce w 1988 r. Japonia wstrzymała je po moratorium Międzynarodowej Komisji Wielorybnictwa. Miało być ono przejściowym rozwiązaniem, jednak okazało się wyjątkowo trwałym zakazem. Pół roku temu władze Tokio opuściły organizację. Ostatecznie członkostwo Japonii wygasło 30 czerwca.
„W imię nauki”
Polowania, które zaczęły się z początkiem lipca, mają cele „komercyjne i naukowe”. Kwota połowów wielorybów na ten rok wynosi 227 sztuk. Wśród nich są zarówno płetwale karłowate, jak i majestatyczne płetwale Bryde’a i czerniakowe.
Przez lata władze w Tokio sprytnie obchodziły moratorium. Japonia polowała na wieloryby dla „celów badawczych”, by później sprzedawać ich mięso na targu. Szacuje się, że japońscy harpunnicy odławiali od 200 do 1,2 tys. wielorybów rocznie. W zeszłym roku „w imię nauki” zabito ok. 120 samic w ciąży oraz 114 młodych osobników.
Japońskie wielorybnictwo to tradycja, będąca elementem budującym tożsamość mieszkańców tego kraju. To także okazja do niezłego zarobku. Wieloryb przed przetworzeniem może kosztować nawet milion dolarów.
Źródła: BBC, IAR, PAP