Władze Gibraltaru wdrożyły przepisy zakazujące wypuszczania balonów wypełnionych helem, próbując w ten sposób ratować morskie zwierzęta i ptaki
Przez prawie ćwierć wieku, każdego 10 września nad Gibraltarem unosiła się chmura biało-czerwonych balonów. Z okazji Dnia Narodowego były wypuszczane z wieży tamtejszego parlamentu.
Balony jako symbol wolności
30 tys. balonów wypełnionych helem, miało symbolizować populację półwyspu, która tego dnia świętowała rocznicę pierwszego referendum w sprawie suwerenności, gdy w 1967 r. zapytano, czy mieszkańcy Gibraltaru chcą zwierzchnictwa brytyjskiego czy hiszpańskiego.
„Widok czerwonych i białych balonów unoszących się na niebie, wywoływał w ogromnej liczbie Gibraltarczyków pasję i sentyment, jako symboliczne przedstawienie naszej wolności” – napisała w oświadczeniu grupa działająca na rzecz niezależności Gibraltaru, odpowiedzialna za organizację obchodów.
Jednak w 2016 r. z tradycją wypuszczania balonów z okazji celebrowania rocznic zdecydowano się pożegnać. Teraz rząd Gibraltaru postanowił wykonać kolejny krok – zakazał uwalniania balonów wypełnionych gazem w ogóle.
Zwierzęta mylą balony z żywnością
Gibraltar to niewielki półwysep zajmujący malowniczy skrawek lądu nad Cieśniną Gibraltarską, oddzielającą Europę od Afryki. W wodach cieśniny ciągle można spotkać delfiny, żółwie, rzadkie gatunki ryb i rafy koralowe. Skała Gibraltarska jest także przystankiem dla ptaków, wędrujących pomiędzy kontynentami.
Balony nie są tak dużym zagrożeniem dla środowiska jak tworzywa sztuczne, które – według szacunków – stanowią 85 proc. zanieczyszczeń w światowych oceanach. Plastikowe reklamówki, sztućce, słomki czy butelki po napojach można znaleźć w wodzie, na rafach koralowych, plażach, a także w układach trawiennych mieszkańców oceanów.
Eksperci ostrzegają jednak, że balony przyciągają uwagę zwierząt – są zazwyczaj wykonane z elastycznej gumy lub lateksu, często w odblaskowych kolorach.
„Balony są mylone z żywnością przez wiele gatunków dzikich zwierząt, zwłaszcza żółwi. Po zjedzeniu mogą blokować układ trawienny i powodować głód. Sznurki mogą z kolei owijać się wokół ich ciała, utrudniając pływanie i oddychanie” – podkreśla w oświadczeniu Towarzystwo Historii Naturalnej i Ornitologii Gibraltaru, które od lat angażowało się w antybalonową kampanię.
„Zerwanie z tradycją pomoże chronić dziką przyrodę, morza i pola uprawne wokół Gibraltaru. Jest to także jasne przesłanie dla organizatorów pozostałych imprez masowych na całym świecie wykorzystujących balony” – mówi w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Lewis Pugh, pływak i aktywista działający na rzecz ochrony oceanów.
Źródła: Independent, Guardian, USA Today