Ola al-Qaradawi została „tymczasowo aresztowana” dwa lata temu. Od tamtej pory siedziała w egipskim więzieniu. Kilka dni temu wyszła na wolność… na trzy godziny, po czym znów trafiła za kratki – zapewne na kolejne dwa lata. Kobieta rozpoczęła strajk głodowy i żąda uwolnienia. Wszystko dzieje się w świetle obowiązującego w Egipcie prawa
Jedyną udowodnioną „winą” Oli było to, że jest córką duchowego przywódcy Bractwa Muzułmańskiego Yusufa al-Qaradawiego, który mieszka na wygnaniu w Katarze. Kobieta została aresztowana wraz z mężem Hosamem Khalefem w 2017 r. Jest przetrzymywana w areszcie tymczasowym.
Trzy godziny na wolności
Zgodnie z egipskim prawem więźniowie przed procesem muszą zostać zwolnieni po dwóch latach, jeśli ich sprawa nie trafi na wokandę. Po tym czasie prokuratorzy mają 24 godziny na odwoływanie się od tego orzeczenia. Tak też było i w tym wypadku. Po „wyjściu na wolność” prokurator natychmiast oskarżył Olę o „wspieranie grupy terrorystycznej poprzez wykorzystywanie swoich kontaktów w więzieniu”. Al-Qaradawi znów trafiła za kraty.
W 2013 r. egipskie władze zakazały działalności Bractwa Muzułmańskiego, uznając je za organizację terrorystyczną. Al-Qaradawi, obywatelka Kataru, i jej mąż Hosam Khalaf, Egipcjanin, dwa lata temu zostali aresztowani przez służby bezpieczeństwa i oskarżeni o „powiązania z Bractwem Muzułmańskim”.
Małżonkom nigdy niczego nie udowodniono ani nie postawiono ich przed sądem. Ich aresztowania nastąpiły wkrótce po tym, jak Egipt zawiesił stosunki z Katarem, oskarżając ten kraj o wspieranie terroryzmu. Według rodziny zatrzymanych sprawa ma podtekst polityczny i jest związana z impasem dyplomatycznym na linii Kair – Doha, a nie z jakimkolwiek faktycznym przestępstwem.
700 dni w odosobnieniu
Ola spędziła w izolatce ponad 700 dni. Nie miała możliwości kontaktu ze współwięźniami, rodziną czy adwokatem. Nigdy nie pozwolono jej na odwiedziny. Podczas pobytu w areszcie kobiecie odmawiano opieki medycznej. Al-Qaradawi była przetrzymywana w ciężkim więzieniu dla kobiet al-Qanater w gubernatorstwie Qalyubia.
Według organizacji Human Rights Watch (HRW) jej cela miała około 160 cm na 180 cm. Nie było łóżka, toalety, wentylacji i oświetlenia. Każdego ranka 55-letnia kobieta mogła korzystać z zewnętrznej toalety, ale tylko przez pięć minut. Zatrzymana nie miała materaca ani poduszki – spała na podłodze.
Jej adwokat i krewni twierdzą, że została poddana nieludzkiemu traktowaniu i nadużyciom ze strony personelu więziennego, a jej zdrowie znacznie się pogorszyło. Z kolei mąż nadal jest przetrzymywany w osławionym kairskim więzieniu Scorpion Prison – także w odosobnieniu, bez możliwości kontaktu z adwokatem, rodziną czy współwięźniami.
Decyzja o strajku głodowym
Amnesty International i biuro wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka stwierdziły, że przedłużająca się izolacja al-Qaradawi może oznaczać tortury, okrutne, nieludzkie lub poniżające traktowanie. „Ponowne zatrzymanie Oli pokazuje, jak egipskie władze bezwstydnie wykorzystują system sądowniczy jako narzędzie ucisku” – powiedziała Sarah Leah Whitson, dyrektor ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej HRW.
„W obliczu konieczności udowodnienia winy wymyślono fantastyczne zarzuty dotyczące jej działalności terrorystycznej w więzieniu, choć przez cały czas przebywała w odosobnieniu” – dodała.
W związku z ponownym aresztowaniem Ola Al-Qaradawi rozpoczęła strajk głodowy, żądając od władz Egiptu natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia.
Tragiczne warunki w więzieniach
Według władz w Kairze ojciec zatrzymanej Yusuf al-Qaradawi to terrorysta. Urodzony w Egipcie imam regularnie wygłaszał bowiem burzliwe wykłady wymierzone w państwa zachodnie oraz przeciwstawiał się atakowi Stanów Zjednoczonych na Irak. Imam sugerował również, że Holokaust był „boską karą” wobec Żydów, i wzywał do zniszczenia Izraela. Al-Qaradawi został uznany za persona non grata w USA, Wielkiej Brytanii i Francji. W Egipcie zaocznie skazano go na karę śmierci.
Raporty HRW wskazują, że egipskie władze nie zapewniają odpowiedniej opieki medycznej tysiącom więźniów politycznych aresztowanych po delegalizacji Bractwa Muzułmańskiego w 2013 r. 17 czerwca członek bractwa, były prezydent Muhammad Mursi, zmarł nagle na sali sądowej po pięciu latach izolacji w więziennej celi. Kilka dni temu syn Abdela Moneima Aboula Fotouha, byłego kandydata na prezydenta i szefa Strong Egypt Party, ujawnił, że jego ojciec w więzieniu doznał dwóch ataków serca i obawia się o jego życie.
Zgodnie z międzynarodowymi przepisami dotyczącymi praw człowieka (obowiązującymi także w Egipcie) wszystkie zatrzymane osoby powinny zostać niezwłocznie poinformowane o stawianych im zarzutach. Zatrzymanie przed procesem powinno być wyjątkiem, a nie regułą, a władze powinny uzasadnić konieczność dalszego ich przetrzymywania. Każdy zatrzymany ma prawo do procesu w rozsądnym terminie lub musi zostać zwolniony. Długotrwałe odosobnienie jest uważane za nieludzkie, poniżające i jest surowo zabronione.
Tyle teoria. Praktyka przestrzegania prawa w Egipcie jest zupełnie inna. Ola al-Qaradawi i jej mąż siedzą w więzieniu, bez wyroku i procesu. Jeżeli nic się nie stanie, spędzą tam kolejne dwa lata.
Źródła: Human Rights Watch, Middle East Monitor, Freeolaandhosam, The National