„Europę bardzo często przedstawia się na obrazkach jako panią po przejściach, ale mimo wszystko jej urok jeszcze może działać” – mówi dr Łukasz Stach w rozmowie dla Holistic News, w której podsumowaliśmy wyniki wyborów w Polsce i Europie
Kampania wyborcza w Polsce przebiegła pod znakiem wewnętrznych sporów światopoglądowych, niewiele zaś mówiło się o wizji Europy, jaką chciałyby realizować w swojej polityce poszczególne ugrupowania. Zdaniem dr. Łukasza Stacha, politologa z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, to właśnie skupienie się na sprawach obyczajowych zaważyło o tak znaczącej przewadze Prawa i Sprawiedliwości. A co zdecydowało o wynikach głosowania w innych państwach i co tegoroczne eurowybory mogą nam powiedzieć o nastrojach politycznych Europejczyków?
Więdnąca uroda establishmentu
W wyborach do Parlamentu Europejskiego zdecydowanie spadły notowania partii centrowych. Jaki jest tego powód? Zdaniem Łukasza Stacha sukces ugrupowań populistyczno-nacjonalistycznych we Włoszech czy Francji wynika przede wszystkim z sytuacji politycznej w Europie i dwóch palących problemów – masowej migracji i kryzysu strefy euro.
„Masowa migracja podmyła fundamenty starego establishmentu – i we Francji, i we Włoszech (…), a z kolei niedawno opracowane raporty pokazały, że gospodarki Francji czy Niemiec odniosły bardzo duże straty w konsekwencji przyjęcia wspólnej waluty. W dłuższej perspektywie przekłada się to na sytuację życiową ludności i na ich wybory polityczne. Wyborcy we Francji i we Włoszech szukają alternatywy” – komentuje politolog.
Dotychczasowe elity polityczne tracą więc zaufanie na rzecz nowych frakcji, nastawionych antysystemowo i często reprezentujących postawę populistyczną. „Tutaj dopatrywałbym się popularności tych ugrupowań. Jestem przeciwnikiem tezy, że nagle społeczeństwa europejskie zwróciły się ku ksenofobii czy islamofobii” – mówi dr Stach.
Jego zdaniem, jeśli partie dotychczas dominujące w europarlamencie chcą utrzymać się u władzy, powinny „wrócić do korzeni demokracji, to znaczy zobaczyć, co ludzie myślą i czego oczekują”.
Romansujemy z populizmem, ale rewolucji nie będzie
Łukasz Stach przewiduje, że mimo pewnej radykalizacji wyborców, ugrupowania, które weszły w skład Parlamentu Europejskiego, nie będą porywały się na całkowitą reformę struktur unijnych. „Większość z tych ugrupowań, które określa się jako populistyczne, nie jest nastawiona eurosceptycznie, nie jest nastawiona przeciwko Unii Europejskiej jako takiej” – dodaje politolog.
Jeśli chcą reformować UE, to raczej w taki sposób, żeby była ona raczej wspólnotą gospodarczą, „Europą narodów” niż federacją zarządzaną z Brukseli. Stach zaznacza też, że najbardziej radykalne partie, takie jak Liga Północna we Włoszech czy Wolność i Demokracja Bezpośrednia w Czechach – mimo coraz liczniejszej reprezentacji w strukturach europejskich – nie są partiami sprawującymi władzę w swoich państwach.
Zdaniem dr. Stacha bez gruntownego przedyskutowania pewnych kwestii się nie obędzie – zwłaszcza jeśli chodzi o kształt strefy euro, a także podstawowe założenia integracji wspólnoty europejskiej. Do przemyślenia jest także zakres władzy, jaki posiada Parlament Europejski – jedyny demokratycznie wybierany organ władzy w Unii.
Rozwód z Europą niepotrzebny, wystarczy terapia małżeńska
Czy wobec kryzysów, które obserwujemy, wspólnota europejska może być jeszcze atrakcyjna dla państw, które mogłyby rozważać kandydaturę do UE? „Europę bardzo często przedstawia się na obrazkach jako panią po przejściach, ale mimo wszystko Unia Europejska jest atrakcyjna. Idea integracji europejskiej dała nam długi okres pokoju. Mimo że pod amerykańskim parasolem atomowym, ale jednak. Dała też korzyści ekonomiczne i poczucie stabilizacji” – zauważa Łukasz Stach.
W jego opinii wiele mechanizmów, które nie działają – jako przykład można podać tu nieprawidłowości w funkcjonowaniu strefy euro, które doprowadziły do pauperyzacji gospodarek Włoch, Grecji czy Hiszpanii – można jeszcze naprawić, nie biorąc rozwodu z ideą Unii Europejskiej.
Politolog wskazuje, że konieczne są zmiany o charakterze instytucjonalnym, które dadzą integracji europejskiej nowy impuls. „Potrzebujemy dyskusji na temat tego, które rozwiązania się sprawdzają (jak np. swobodny przepływ osób, towarów i usług), które wymagają modyfikacji, a które można znieść” – podsumowuje.
Dominika Kardaś, Łukasz Grzesiczak