W Belfaście odbył się pogrzeb dziennikarki Lyry McKee, która została śmiertelnie postrzelona w zamieszkach w Derry w Irlandii Północnej. „Dlaczego, na Boga, musiało dojść do śmierci 29-letniej kobiety, by polityczni przywódcy stanęli wreszcie po jednej stronie?” – pytał celebrujący nabożeństwo duchowny
W ubiegły czwartek późnym wieczorem policja przeprowadziła nalot na jeden z domów w dzielnicy Creggan w Derry. Podejrzewano, że może się tam znajdować broń przechowywana przez członków republikańskiej bojówki. Wkrótce wokół zebrał się spory tłum, który zaczął rzucać w stronę funkcjonariuszy butelki z benzyną i cegły. Podpalono dwa samochody, padły strzały. Jedna z kul trafiła Lyrę McKee. Dziennikarkę przewieziono do szpitala, ale nie udało się jej uratować. Kilka minut przed śmiercią opublikowała ostatniego tweeta: „Derry tonight. Absolute madness”.
Do zabicia dziennikarki przyznała się Nowa IRA. W mediach opublikowane zostało oświadczenie, w którym organizacja paramilitarna podkreślała, że tragiczna śmierć McKee była przypadkiem, a strzelec celował w stronę policjantów. IRA przeprosiła także partnerkę i rodzinę zmarłej. Policja aresztowała trzy osoby podejrzane o oddanie śmiertelnego strzału, wszystkie jednak zostały zwolnione.
Do Irlandii Północnej wróciła przemoc
21 lat po porozumieniu wielkopiątkowym do Irlandii Północnej wróciła przemoc. Wzrost aktywności radykalnych ugrupowań wiąże się z niepewną sytuacją w związku z możliwymi skutkami brexitu. Prorepublikańska partia Sinn Féin stanowczo sprzeciwia się wyjściu Irlandii Północnej z Unii Europejskiej razem z resztą Zjednoczonego Królestwa. Głównym punktem zapalnym są obawy o zamknięcie granicy z Irlandią. W związku z taką możliwością członkowie Sinn Féin postulowali przeprowadzenie referendum w sprawie zjednoczenia Irlandii; jak dotąd nie doszło ono do skutku.
Emmet Doyle, lokalny działacz i były polityk, w rozmowie z dziennikiem „The Irish News” podkreślał, że młodzi ludzie w miejscowościach takich jak Derry są szczególnie narażeni na destrukcyjny wpływ radykalnych organizacji. W obliczu kryzysu związanego z brexitem i w poczuciu bezradności stają się łatwym celem dla członków IRA werbujących nowych ochotników. „Myślę, że bojówki specjalnie kierują swoje komunikaty do młodych ludzi, którzy często urodzili się już po zawieszeniu broni, i sprzedaje im się przeromantyzowaną wersję republikanizmu” – stwierdził Doyle.
Radykalizacji młodego pokolenia sprzyja także niekorzystna sytuacja ekonomiczna w Derry. W raporcie przygotowanym przez Pricewaterhouse w 2017 r. zajęło ostatnie miejsce w rankingu zdrowia ekonomicznego wśród 57 miast Wielkiej Brytanii. 95 proc. młodych osób zadeklarowało, że nie widzi dla siebie perspektyw w rodzinnej miejscowości. „Nowa Ira i Saoradh, partia uosabiająca ideologię bojówki, z łatwością wykorzystały tę słabość” – ocenił w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Stephen Mallet, pracownik socjalny z Derry.
Krajobraz po tragedii
W sobotę 20 kwietnia, dwa dni po śmierci Lyry McKee, w Dublinie odbył się marsz upamiętniający 103. rocznicę powstania wielkanocnego. Pięciodniowy konflikt zbrojny uznaje się za ważny moment w historii walki o niepodległość Irlandii, ale także za wydarzenie, które dało początek Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA).
Uczestnicy marszu zorganizowanego przez radykalną partię Saoradh przeszli wzdłuż O’Connell Street ubrani w uniformy przypominające stroje wojskowe, niosąc irlandzkie flagi i baner z hasłem Unfinished Revolution – Unfinished Business (ang. Niedokończona rewolucja – nierozwiązana sprawa). Wielu irlandzkich polityków skrytykowało wydźwięk manifestacji, twierdząc, że było to nawoływanie do zbrojnych działań na rzecz zjednoczenia Irlandii. „Uczestnicy marszu nie reprezentują poglądów Irlandczyków, którzy od kilku dekad wspólnie działają na rzecz ograniczenia działalności paramilitarnej i czują się zniesmaczeni tą demonstracją” – deklarował irlandzki minister sprawiedliwości Charlie Flanagan.
***
Następnego dnia w różnych miejscach pamięci odbyły się oficjalne uroczystości, w których wzięli udział najważniejsi przedstawiciele władz. Podczas apelu na Cmentarzu Glasnevin w Dublinie śmierć Lyry McKee uczczono minutą ciszy.
***
W poniedziałkowe popołudnie znajomi i przyjaciele zmarłej dziennikarki zebrali się pod główną siedzibą partii Saordah w Derry. Na ścianach budynku zostawili czerwone odciski dłoni. „To oni ich do tego zachęcili, oni wciągnęli tych młodych ludzi w to, co się wydarzyło. Oni stoją za tymi, którzy trzymają w rękach broń” – powiedziała jedna z koleżanek Lyry biorąca udział w akcji.
***
Pogrzeb dziennikarki odbył się w katolickiej katedrze św. Anny w Belfaście. Podczas ceremonii żałobnej w pierwszych ławkach siedzieli obok siebie premier Wielkiej Brytanii Theresa May, prezydent Republiki Irlandzkiej Michael D. Higgins, irlandzki premier Leo Varadkar, liderka Demokratycznej Partii Unionistycznej Arlene Foster oraz przedstawicielki republikańskiej partii Sinn Féin, Michelle O’Neill i Mary Lou McDonald.
„Dlaczego, na Boga, musiało dojść do śmierci 29-letniej kobiety, która miała przed sobą całe życie, żeby polityczni przywódcy wreszcie stanęli po jednej stronie?” – zapytał celebrujący nabożeństwo duchowny.
Źródła: BBC, „Belfast Telegraph”, thejournal.ie