Starzejące się chińskie społeczeństwo nie nadąża za nabierającym coraz większego tempa rozwojem technologicznym kraju. Starsi Chińczycy coraz częściej stają się „cyfrowymi uchodźcami”
„Przykro nam: jeśli jesteś po siedemdziesiątce, nie nadajesz się, by żyć dalej” – tak zaczyna się popularny ostatnio w mediach społecznościowych post, który kataloguje powody, dla których starszym ludziom tak trudno jest się odnaleźć w chińskim społeczeństwie korzystającym coraz częściej z nowoczesnych technologii. Ale wpis zawiera także pewną radę: „Idź do przodu, bo odpadniesz. Ucz się samemu i przyzwyczaj się do społeczeństwa” – głosi popularny post.
Kursy z technologii dla starszych osób
Fang Huisheng, 82-latka z Pekinu, przyznaje, że te słowa skłoniły ją do zapisania się na kurs obsługi telefonu komórkowego, prowadzony przez grupę wolontariuszy See Young. „Technologia rozwija się tak szybko. To, co ma ułatwić życie, stwarza problemy starszym ludziom” – mówi w rozmowie z telewizją CNN. „Natychmiast zapisałam się do klasy i wzięłam ze sobą w pełni naładowany telefon, żeby być przygotowana. Jestem zazdrosna, kiedy inni ludzie płacą szybkim skanem” – podkreśla inna uczestniczka zajęć, 62-letnia Zhang Zhixia.
Pomimo rezygnacji z „polityki jednego dziecka” w 2015 r., w Chinach zanotowano najniższy wskaźnik urodzeń od lat. Według statystyk do 2030 r. jedna czwarta społeczeństwa będzie po sześćdziesiątce. Już teraz takie osoby określa się mianem „cyfrowych uchodźców”.
Eksperci twierdzą, że pomoc starszym ludziom w poznawaniu nowych technologii może być inwestycją w chińską gospodarkę i przynieść spore zyski społeczne. „Osoby starsze będą reprezentować znaczącą grupę użytkowników technologii w przyszłości” – mówi CNN Hai Ning Liang z Uniwersytetu Xi’an Jiaotong-Liverpool w Suzhou.
Z jego szacunków wynika, że do 2030 r. liczba użytkowników internetu w wieku powyżej 60 lat w Chinach zwiększy się do 245 mln, a 20 lat później – do 350 mln.
Baza danych z kobietami „gotowymi do rozmnażania się”
Nie wiadomo jednak, jaka będzie korelacja między rozwojem technologicznym a liczbą ludności. W Chinach już teraz zaczyna brakować kobiet w wieku rozrodczym, chętnych do macierzyństwa. Na początku marca Victor Gevers, holenderski ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, ujawnił bazę składającą się z danych 1,8 mln chińskich kobiet. Zawiera ich adresy, telefony, poziom edukacji, numery dokumentów, stan cywilny, a także osobliwy status, określony jako „gotowość do rozmnażania” – z oznaczeniem 0 (niegotowa lub niezdolna) i 1 (gotowa).
„Najmłodsza dziewczyna w tej bazie ma 15 lat. Najmłodsza kobieta ze statusem 1 to 18-latka, podczas gdy najstarsza ma 39 lat. To kobiety niezamężne, rozwiedzione lub wdowy” – tłumaczy Gevers we wpisie na Twitterze.
Na razie nie wiadomo, czy za stworzeniem danych stoi chiński rząd, państwowa firma czy organizacja. Aktywiści broniący praw kobiet zastanawiają się jednak, jak daleko mógłby posunąć się Pekin, chcąc w obliczu spadającej liczby narodzin kontrolować obywateli.
Gevers kilka tygodni temu opublikował odnalezioną w sieci kompilację danych w czasie rzeczywistym. Dotyczyły one ponad 2,5 mln ludzi mieszkających w zachodnim, autonomicznym regionie Xinjiang i służyły władzom najprawdopodobniej do inwigilowania muzułmańskiej mniejszości Ujgurów.
Źródła: Guardian, CNN