Jedna ze szkół usunęła ze swojego księgozbioru dla najmłodszych 200 książek, które promowały „toksyczne” stereotypy płciowe. Kolejne placówki zapowiadają, że pójdą podobną drogą
„Była raz mała, słodka dzieweczka, którą kochał każdy, kto ją tylko ujrzał, a najbardziej kochała ją babcia. Pewnego razu rzekła matka do Czerwonego Kapturka:
— Oto masz, dziecko, w koszyku placek i flaszkę wina, zanieś to babci, która jest chora i słaba, i ucieszy się bardzo tym podarunkiem.
— Zrobię wszystko, jak każesz — przyrzekł Czerwony Kapturek mamusi.
Babcia mieszkała w lesie, o pół godzinki od wsi. Kiedy dziewczynka weszła do lasu, spotkała wilka. Ale Czerwony Kapturek nie wiedział, że to takie złe zwierzę, i nie bał się go. Wilk zaś pomyślał sobie: „To młode, kruche stworzonko lepiej mi będzie smakować niż stara babcia. Trzeba sobie sprytnie poradzić, żeby obie zjeść!” *
Później jak wszyscy wiemy, zły wilk zjada kobiety, ale ratuje je dzielny myśliwy. Zdaniem Agnés Grossmann, francuskiej dziennikarki i autorki książki Świat sprzed #MeToo, używając pełnej seksistowskich stereotypów bajki o dziewczynce, przez dekady pokazywano młodym kobietom, że w mężczyznach mogą widzieć potencjalne zagrożenie i drapieżcę. W ten sposób sami ukształtowaliśmy np. Harveya Weinsteina.
Książki i problem seksizmu
Dzieci w szkole Tàber, która znajduje się pod jurysdykcją katalońskiego rządu, nie będą już wypożyczać ze szkolnej biblioteki „Czerwonego Kapturka”. Podobnie jak jednej trzeciej dawnego księgozbioru, m.in. „Śpiącej królewny” czy bardzo znanej lokalnie legendy o św. Jerzym. Jej katalońska wersja opowiada o mężczyźnie, który jest dzielnym pogromcą smoka i wystraszonej księżniczce.
Anna Tutzó, jedna z matek pracujących w komisji, która dokonała przeglądu książek, cytowana przez dziennik „El País”, twierdzi, że inicjatywa nie polega jednak na piętnowaniu konkretnych historii. Problem seksizmu wykracza daleko poza bajki, uprzedzenia można znaleźć nawet w podręcznikach do nauki alfabetu, kolorów i zwyczajów.
Ale zdaniem Tutzó największy problem to powiązanie męskości z takimi cechami, jak duch rywalizacji i odwaga. Chłopcy zawsze występują przeciwko dziewczynkom, choćby w sytuacjach niewinnych żartów. „To wysyła jasną wiadomość, kto może być agresywny i przeciwko komu” – podsumowuje Tutzó.
Inne szkoły również zapowiadają zmiany
Kolejne szkoły w stolicy Katalonii już zaczęły przeglądać własne biblioteki i zapowiadają utworzenie specjalnych komisji. Inicjatywa często wychodzi od samych rodziców, którzy zakładają własne antydyskryminacyjne komitety. Chcą skupić się na rewizji książek dla najmłodszych, bo podkreślają, że we wczesnym dzieciństwie uczniowie już rozumieją role płciowe, niekoniecznie będąc w stanie je uporządkować. Seksistowskie stereotypy są wtedy przez dzieci przyjmowane bezkrytycznie.
Katalońskie szkoły planują też przyjrzeć się półkom z książkami dla starszych uczniów, ale nie zamierzają zdejmować z nich żadnych pozycji. „Uczniowie szkół podstawowych (w wieku od 6 do 12 lat – red.) mają większą zdolność krytycznego myślenia, a książki mogą być okazją do nauki, by sami rozpoznali seksistowskie elementy” – podsumowuje Tutzò.
*przytoczony fragment o Czerwonym Kapturku to tłumaczenie baśni braci Grimm i pochodzi ze zbioru wolnelektury.pl, udostępnianego przez fundację „Nowoczesna Polska”
Źródła: „El País”, „Newsweek”