„»Człowiek, który przez pięć lat rozpędza się do skoku przez mur i już do niego dobiega, nie może w ostatniej chwili zmienić decyzji i wyhamować. Może ten mur przeskoczyć lub się o niego rozbić«. Tak decyzję o wybuchu powstania komentował jeden z przedstawicieli rządu londyńskiego” – przypomina historyk i publicysta Kamil Janicki
W 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego rozmawiamy z pisarzem, publicystą i historykiem Kamilem Janickim. Redaktor naczelny portalu Wielkahistoria.pl jest kolejnym gościem podcastu Audioplastykon prowadzonego przez Dominikę Kardaś i Łukasza Grzesiczaka.
Janicki: Nie było szans na wygranie powstania
„Powstanie Warszawskie jest wyjątkowe z powodu swoich konsekwencji. W tamtych czasie powstania w tej części Europy się zdarzały, wiele z nich występowało w tym samym okresie. Nigdzie indziej nie zdarzyło się jednak, żeby w konsekwencji powstania wysiedlono całą stolicę, setki tysięcy osób zostało wygnanych, by przez obozy przesiedleńcze przeszły takie masy ludzi i żeby zburzono do gruzów jedne z największych miast na kontynencie. To się nie zdarzyło nigdy i miejmy nadzieję, że się już nie zdarzy” – mówi Kamil Janicki.
Jego zdaniem walki w Warszawie musiały wybuchnąć, ale przebieg powstania mógł wyglądać inaczej. „Dowództwo powstania się pospieszyło, było widać problemy komunikacyjne i ambicje między ludźmi na miejscu i ludźmi w Londynie” – twierdzi Janicki.
„Przeprowadzono za krótką mobilizację. W powstaniu planowano udział ok. 50 tys. żołnierzy AK, tylko połowa z nich dotarła na swoje pozycje. W końcu, choć do powstania dołączali kolejni – w związku ze stratami – tylko ok. 25 tys. stale walczyło przeciwko Niemcom” – przypomina historyk.
„Nie można z 25 tys. powstańców pokonać dywizji Wehrmachtu i SS. Nie było żadnych szans na wygranie powstania, każdy, kto twierdzi inaczej, jest w błędzie. Co najwyżej mogliśmy uzyskać efekty polityczne. Jednak alianci bardzo długo zwlekali z jakąkolwiek pomocą. Zrzuty docierały dopiero wtedy, gdy miasto już umierało. Wiele z nich trafiało w ręce Niemców, a nie Polaków” – dodaje.
„Nie wiem, czy miasto udałoby się uratować”
Janicki twierdzi, że gdyby kapitulacja nastąpiła wcześniej, zniszczenia Warszawy nie byłyby tak ogromne, udałoby się także ograniczyć straty w ludności cywilnej. „Sił, planów i zaopatrzenia mieliśmy na kilka dni walki. Nie więcej. Nie wiem, czy miasto udałoby się uratować. Hitler już pierwszego dnia chciał zniszczyć Warszawę, cieszyła go ta perspektywa. Ale 200 tys. zabitych warszawiaków – tego może do jakiegoś stopnia udałoby się uniknąć” – zaznacza.
W opinii Janickiego powstanie trwało zbyt długo, a po pierwszym okresie entuzjazmu część warszawiaków przestała je popierać. „Bywało, że warszawiacy nie witali kwiatami, ale zrzucali powstańcom doniczki na głowę” – mówi w rozmowie z Holistic.news.