Kiedy Charlie Brooker, reżyser serialu „Black Mirror”, pokazał światu pierwszy sezon, widzowie nie mieli wątpliwości, że przedstawione w nim wizje przyszłości są prawdopodobne. Mało kto się jednak spodziewał, że niektóre z nich – w ciągu zaledwie 8 lat od premiery – staną się rzeczywistością
Odcinek „Nosedive” wizualnie odbiega od rzeczywistości, do której przyzwyczaili nas już twórcy serialu. Jest pudrowo. Kostiumy bohaterów i wnętrza ich wymuskanych mieszkań są niezwykle kolorowe, a scenografia nawiązuje do wizji świata z lat 60. XX w. Ale w miarę rozwoju akcji ta lukrowana rzeczywistość jest stopniowo demaskowana, a zachowania bohaterów okazują się powierzchowne i nieszczere. Społeczeństwo jest bowiem non stop recenzowane, a każde zachowanie, gest czy opinia podlega ocenie w pięciostopniowej skali.
Pokaż mi swoją liczbę, a powiem ci, kim jesteś
Czy człowieka da się sprowadzić do ciągu cyfr? Takie rozwiązanie może przywodzić na myśl współcześnie praktykowaną metodę ratingowania poprzez aplikacje typu Uber czy Airbnb. Scenarzyści serialu stworzyli rzeczywistość, w której ocenianie ma powszechny charakter i dotyczy wszystkich obywateli. Przerażające?
W ciągu najbliższych dwóch lat chiński rząd, w ramach Systemu Zaufania Społecznego, planuje ocenić każdego obywatela. Uczestnictwo w powstającym programie będzie obowiązkowe, a władze dodatkowo planują uruchomienie systemu pozwalającego na pełną inwigilację obywateli w internecie. Rozwiązanie to weszło już w fazę testów.
„Osoby z oceną „A” są na czerwonej liście, pozostałe – na liście czarnej. Te z listy czerwonej są traktowane preferencyjnie, jeśli chodzi np. o przyjmowanie do szkół czy ubezpieczenia. Grupa „C” jest monitorowana dokładniej, otrzymuje pisemne instrukcje o pewnych ograniczeniach. Może to być na przykład zmniejszenie zakresu pomocy społecznej. Najniższa klasa to ludzie z oceną „D”, którzy nie mogą zajmować kierowniczych stanowisk i nie mają już zdolności kredytowej” – opisuje informatyk Zhang Chengwei.
Sztuczna inteligencja, która czyta w myślach
Z kolei w odcinku „Crocodile” twórcy zajęli się kwestią czytania w ludzkich myślach, a raczej wczytywaniu się w umysł i przenoszeniu obrazów z głowy na ekran. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale…
Zespół japońskich naukowców, pod kierownictwem Yukiyasu Kamitani, za pomocą sztucznej inteligencji odtworzył obrazy prosto z ludzkiego mózgu. Urządzenie działa na podstawie funkcjonalnego obrazowania metodą rezonansu magnetycznego (fMRI), co umożliwiło zrekonstruowanie myśli na komputerze. Do odtworzenia obrazów opartych na skanach pochodzących z mózgu Japończycy wykorzystali sieć neuronową, dzięki czemu zrekonstruowano obraz widziany przez ludzkie oko; efekty można ocenić poniżej.
W eksperymencie udział wzięły trzy osoby – kobieta i mężczyźni w wieku 23–33 lat. Przez kilka sekund oglądali przedstawione im obrazy, a następnie odtwarzali je z pamięci. Wyniki eksperymentu może nie są stuprocentowo zgodne z obiektywną rzeczywistością, ale w dużym stopniu ją przypominają.
Czy powinniśmy obawiać się sztucznej inteligencji i przyjąć, że tak jak w serialu „Black Mirror” rezultatem rozwoju technologicznego będą nieustająca inwigilacja, kontrola zachowań i całkowite zniewolenie? Odpowiadając na to pytanie, warto spojrzeć na inną stronę zagadnienia – czytanie w ludzkich umysłach mogłoby przecież umożliwić komunikację z osobami będącymi w śpiączce, a chipowanie ograniczyć problem osób zaginionych. Wizje twórcy „Black Mirror” są ponure, ale warto zauważyć, że w serialu – w charakterze podtytułu – użyte zostały słowa „Future is bright” („Przyszłość jest jasna”).