Algorytmy, które umożliwiają odblokowanie smartfonów poprzez rozpoznawanie twarzy i pisanie wiadomości głosem, będą pełnić nową, znacznie ważniejszą funkcję. Naukowcy dowodzą, że już niedługo będą one wykrywać pierwsze symptomy depresji szybciej i dokładniej niż psychiatrzy
Depresja to jedna z najczęściej występujących chorób cywilizacyjnych. W najnowszym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia schorzenie to znalazło się na czwartym miejscu, zaraz po bólach kręgosłupa, anemii i chorobach płuc. Prognozy WHO nie są optymistyczne: do 2020 r. depresja przesunie się na drugą pozycję na liście, a w 2030 r. znajdzie się na pierwszej. Obecnie zmaga się z nią 350 mln osób na świecie (w Polsce ok. 1,5 mln). W USA liczba zdiagnozowanych przypadków każdego roku wzrasta o 20 proc.
Algorytm jest szansą
Nadzieję na odwrócenie tego niepokojącego trendu dają badania naukowców z Uniwersytetu Stanforda. Według nich odpowiednio zaprogramowane smartfony mogą pełnić funkcję uniwersalnej i niedrogiej metody wykrywania objawów depresji oraz hamowania jej rozwoju. Zmiany w algorytmie smartfonów zaproponował także zespół chińskiej badaczki Fei-Fei Li zajmujący się analizą wpływu sztucznej inteligencji na układ nerwowy. Dzięki specjalnym algorytmom urządzenia będą mogły dokładniej odczytywać sygnały komunikacyjne wysyłane przez konkretną osobę, a w efekcie rozpoznawać objawy depresji.
W pierwszej fazie testów naukowcy nauczyli system, jak rozpoznawać osoby cierpiące na depresję – na bazie filmów przedstawiających chorych. Algorytm wykorzystuje zakodowany w filmach obraz do oceny zachowania badanych osób, uwzględniając takie czynniki jak obraz twarzy, brzmienie głosu oraz dobór słów. Po przeprowadzeniu analizy algorytm sygnalizuje objawy depresji. Podczas testów sztuczna inteligencja wskazała osoby z depresją aż w 8 na 10 przypadków. Badacze planują teraz udoskonalić działanie algorytmu, dostosowując go do konkretnej rasy oraz płci.
Czy chorzy zaufają sztucznej inteligencji?
Nowatorska technologia ma zostać wkrótce wdrożona do smartfonów. U progu rewolucji zespół Fei-Fei Li ostrzega jednak, że algorytm wykrywający depresję i tak nie zastąpi lekarza. Do jego obowiązków będzie należało potwierdzenie diagnozy i zastosowanie odpowiedniej terapii.
Pytanie tylko, czy chorzy będą chcieli być diagnozowani przez sztuczną inteligencję? Odpowiedź twierdzącą mogą sugerować wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda. Skonstruowali oni chatbota, który został przetestowany na osobach z zaburzeniami psychicznymi. Jak się okazało, większość badanych o swoich problemach emocjonalnych wolała rozmawiać z maszyną niż z lekarzem. Eksperci podkreślają, że praca z chatbotem może unowocześnić i udoskonalić terapię behawioralną, którą wciąż stosuje się w leczeniu wielu zaburzeń psychicznych.
***
Fei-Fei Li w swojej działalności naukowej zajmuje się rozpoznawaniem obrazów, neurokognitywistyką, neuronauką obliczeniową oraz analizą big data. Jest autorką ponad 100 artykułów naukowych na temat sztucznej inteligencji. Jednym z najbardziej znanych projektów jej autorstwa jest ImageNet, który zrewolucjonizował dziedzinę rozpoznawania wizualnego.
Źródła: ScienceFocus.com, TechnologyReview.com