Fake newsy a krytyczne myślenie. Czy Kartezjusz może ocalić współczesnego człowieka od zguby informacyjnej?

Kiedy słynny oświeceniowy filozof Immanuel Kant (1724‒1804 r.) pisał: „Niedojrzałość to niezdolność człowieka do posługiwania się swym własnym rozumem, bez obcego kierownictwa. Zawinioną jest ta niedojrzałość wtedy, kiedy przyczyną jej jest, nie brak rozumu, lecz decyzji i odwagi posługiwania się nim bez obcego kierownictwa”, to przed oczami staje nam obraz współczesnego człowieka mierzącego się z natłokiem informacji. Jak wygląda nasza umiejętność rozeznawania między prawdą a fałszem? Czy przykładem wspomnianej wyżej niedojrzałości człowieka nie jest właśnie nieumiejętność określenia właściwej orientacji w świecie fake newsów? Dlaczego tak się dzieje i jak temu zaradzić?

Krytyczne myślenie stało się sztuką samoobrony. Każdego dnia doświadczamy chaosu informacyjnego. Ilość danych, która dociera do nas dzień w dzień, 24 godziny na dobę, powoduje zjawisko zwane fachowo szumem informacyjnym lub przeciążeniem informacyjnym. Proces ten narasta od połowy XX wieku, kiedy to nastąpił rozwój zasobów WWW, zaczęły rozwijać się w zawrotnym tempie kolejne serwisy, a coraz większą popularność zdobywały (i nadal zdobywają) kolejne portale społecznościowe. Powszechnym doświadczeniem staje się przebodźcowanie współczesnego człowieka, który nie nadąża z przyjmowaniem i przetwarzaniem danych, które są do niego adresowane. Ten nadmiar informacji rodzi problem w rozróżnianiu informacji prawdziwych od fałszywych, czyli tzw. fake newsów. Im więcej wiadomości próbujemy rejestrować w naszym umyśle, tym trudniej wyodrębnić te rzetelne i wiarygodne. Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy jest coraz częściej nasze zagubienie w obliczu niespójności napływających informacji, ich fragmentaryczności czy powierzchowności. Ceną, którą płacimy za recepcję nadmiarowej liczby newsów, jest jakość przyswajanych wiadomości. W sytuacji chaosu i mnogości danych łatwiej ulegamy pomyłkom, częściej przyjmujemy błędne informacje za wiarygodne.  Jak bronić się przed taką sytuacją? Jaką metodę przyjąć, aby unikać błędów poznawczych a przyjmować i uznawać tylko te rzetelne informacje?

Midjourney / Maciej Kochanowski

Ratunek w krytycznym myśleniu

Z pomocą przychodzi nam ojciec nowożytnego myślenia René Descartes (1596‒1650 r.), znany potocznie jako Kartezjusz, który nie bez powodu do dzisiaj uznawany jest za autorytet w kwestii rozróżniania prawdy od fałszu. Stanowisko poznawcze, które przyjmuje Kartezjusz, nazywamy sceptycyzmem metodycznym, co w praktyce sprowadza się do praktykowania jasno określonej strategii, którą filozof oddaje słowami: „Już sam rozum radzi, by nie mniej ostrożnie powstrzymać się od uznania tych rzeczy, które są niezupełnie pewne i niewątpliwe, jak od oczywiście fałszywych, zatem wystarczy do odrzucenia wszystkich, jeśli w każdej znajdę jakąś rację wątpienia”.

Propozycja Kartezjusza polega na poddawaniu w wątpliwość każdej danej przyjmowanej z zewnątrz, co do której nie mamy pewności, że jest prawdziwa. Oczywiście, takie stanowisko przyjęte w XVII-wiecznym modelu nauki wydaje się ‒ z punktu widzenia współczesnego człowieka ‒ zbyt radykalne, a nawet niemożliwe w pełni do zastosowania w sytuacji mnogości informacji, z którymi mierzymy się na co dzień. Jednakże sam sposób myślenia Kartezjusza może wskazywać na pewien cenny trop. Metoda wątpienia, a więc weryfikowania danych już na samym początku procesu poznawczego, uświadamia nam możliwość: prawdy lub fałszu, ukrytej w przyjmowanych informacjach. Filozof namawia do świadomego przyjmowania przekazu, a więc do refleksji nad nim. Wiele naszych błędnych wniosków wynika z braku krytycyzmu w ocenianiu informacji, które przyjmujemy. W natłoku danych zapominamy często o konieczności zastanowienia się nad źródłem pochodzenia danej informacji, nad intencją jej nadawcy, nad potencjalnym celem, który ma zostać osiągnięty. Kto, dlaczego i po co sformułował konkretny news? Czemu to ma służyć? Kogo i do czego ma on przekonać? Kiedy Kartezjusz pisze, że „o wszystkim, co dawniej uważałem za prawdziwe, można wątpić i to nie przez nieostrożność lub lekkomyślność, lecz z powodu przemyślanych racji”, to ma na uwadze właśnie racjonalne działanie w kwestii rozróżniania danych.

Czym jest fake news?

Przywołane już wcześniej fake newsy stają się coraz większą plagą naszych czasów. Przez pojęcie fake newsa rozumiemy nieprawdziwą albo częściowo nieprawdziwą informację, która publikowana w mediach ma na celu świadome wprowadzenie w błąd jej odbiorców. Taki zabieg ma służyć osiągnięciu jasno sprecyzowanych celów ‒ najczęściej politycznych, ekonomicznych, ideologicznych, w łagodniejszym wydaniu: rozrywkowych, które przyświecają jej nadawcom. Warto więc jasno podkreślić fakt, że fabrykowanie fake newsów, jak i dalsze ich rozpowszechnianie, jest z gruntu niemoralne, ponieważ nie opiera się na prawdzie a jedynie na interpretacji służącej osiągnięciu określonych celów. Co gorsza: fake newsy wprowadzają ludzi w błąd, zakłamują rzeczywistość, a w konsekwencji mogą służyć dalszemu generowaniu szkodliwych działań. Dezinformacja w takim wydaniu staje się coraz częściej narzędziem propagandowym i może prowadzić do wojen hybrydowych. Francuski pisarz François de la Rochefoucauld (1613‒1680 r.) przestrzegał: „Prawda nie sprawia w świecie tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory”. Właśnie dlatego zastosowanie metody proponowanej przez Kartezjusza wydaje się w tym kontekście tak ważne i potrzebne. Dlaczego metoda poddawania w wątpliwość i praktykowania racjonalnej ostrożności, może być drogowskazem w rozróżnianiu fake newsów od rzetelnych informacji w czasach nam współczesnych?

Prawda to pewność

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Sceptycyzm poznawczy, w przekonaniu Kartezjusza, miał gwarantować dotarcie do prawdy.  Prawda bowiem to pewność, a więc to, czego podważyć nie można. Wątpienie ma prowadzić do fundamentu, w który nie podlega zwątpieniu. Prawdziwe jest to, co jest jasne i wyraźne – uważał Kartezjusz.  Prawda to pewność. Wiele wieków wcześniej cesarz rzymski Marek Aureliusz (161‒180 r. n.e.) pisał: „Szukam bowiem prawdy, a ta nigdy nikomu nie zaszkodziła. Szkodzi zaś sobie ten, kto trwa w błędzie i nieświadomości”. Starożytny filozof przestrzegał przed tym, przed czym u progu nowożytności przestrzegał później Kartezjusz.  

Dzisiejszemu odbiorcy informacji, który chciałby opierać swoją wiedzę na prawdzie, a więc na rzetelnie zweryfikowanych informacjach, można doradzić kartezjańskie wątpienie. Ono może wskazywać pewien sposób racjonalnego myślenia opartego na krytycznej postawie w przyjmowaniu wiadomości z zewnątrz. Warto jednak zastanowić się, czy w XXI wieku taka metoda jest wystarczająca? Człowiek myślący, a więc słynne kartezjańskie Cogito, może rozszerzyć metodę kwestionowania informacji o kreatywność i poszukiwanie nowych dróg dla myślenia. Wydaje się bowiem, że sam krytycyzm może nie wystarczyć, bo zatrzymuje nas w miejscu. Chcąc iść do przodu, trzeba wzbogacać nasze wątpienie o kreowanie własnej argumentacji i szukanie racji właściwych swojemu stanowisku. Chciałoby się powtórzyć na zakończenie słynną dewizę Horacego: „Sapere aude” (w tłum. z łac.: „Miej odwagę być mądrym!”) i myśleć krytycznie, ale w otwartości na świat i ludzi.

Źródła:

René Descartes (Kartezjusz), Medytacje o pierwszej filozofii, 2010
Immanuel Kant, Rozprawy z historii filozofii, 2005
François de la Rochefoucauld, Maksymy i rozważania moralne, 1977
Marek Aureliusz, Rozmyślania, 1958

Może cię również zainteresować:

Opublikowano przez

Magdalena Kozak

Autorka


Doktor filozofii, zajmuje się przede wszystkim współczesną filozofią francuską w nurcie egzystencjalizmu, filozofii dialogu i relacji oraz fenomenologii. Prywatnie pasjonatka klimatów śródziemnomorskich, kryminałów – najchętniej skandynawskich oraz miłośniczka zwierząt i długich spacerów. W otaczającym świecie, niestety, już coraz mniej ją dziwi.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.