Wirtualny Jezus jest białym mężczyzną, który delikatnie gestykuluje i mówi spokojnym głosem. Postać udziela porad dotyczących między innymi gier i relacji międzyludzkich. Aplikacja odpowiada też na pytania filozoficzne. Narzędzie ostrzega użytkowników, że nie chce być postrzegane jako autorytet.
Z chatbota, który ma opierać się na „naukach Jezusa” korzysta wielu użytkowników Twitcha.
Odpowiedzialne podejście do sztucznej inteligencji
„Przełomowe technologie, które opierają się na sztucznej inteligencji, uświadomiły nam, że musimy podchodzić do tych kwestii odpowiedzialnie. Jako aktywiści zdajemy sobie sprawę, że rozwój AI będzie postępował w niesamowitym tempie” – mówi Reese Leysen, współzałożyciel The Singularity Group.
Sztuczna inteligencja coraz częściej wpływa na religię. Niedawno chatbot AI poprowadził nabożeństwo w Niemczech.
Leysen uważa, że duże korporacje chcą jak najszybciej skomercjalizować sztuczną inteligencję. Ten pośpiech może rodzić wiele problemów. Chatboty wygłaszały już transfobiczne uwagi i były agresywne w rozmowach.
Celem The Singularity Group jest opracowanie sztucznej inteligencji, która będzie zapamiętywała wcześniejsze interakcje z odbiorcami. Obecne modele językowe, takie jak ChatGPTt, tego nie potrafią. Wirtualny Jezus tak.
Trudne tematy filozoficzne
Osoby rozmawiające z wirtualnym Jezusem najczęściej proszą o modlitwę za siebie i swoje zwierzęta. Wielu używa też programu w celach rozrywkowych i pyta o najmniej interesujący fragment Biblii czy o ulubione postaci z gier.
Algorytm nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, „czy można zabić jedną osobę, aby uratować pięć innych”.
„Chociaż rozumiem chęć zminimalizowania szkód, podjęcie decyzji o wyrządzeniu krzywdy jednej osobie w celu uratowania innych jest skomplikowane. Nie mogę udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale mogę zasugerować, że powinniśmy dążyć do znalezienia alternatywnych rozwiązań” – stwierdza wirtualny Jezus.
Polecamy:
Wirtualny Jezus chce dzielić się mądrością
Chatbot nie unika odpowiedzi na pytania dotyczące niego samego. Zgadza się między innymi z tezą, że przedstawianie Jezusa jako białego mężczyzny jest niezgodne z prawdą historyczną. Algorytm przyznaje też, że niektóre osoby mogą uznać jego istnienie za herezję.
Pytany o cel swojego istnienia, algorytm odpowiada, że chce udzielać wskazówek wszystkim, którzy szukają wiedzy zakorzenionej w naukach Jezusa.
„Moim celem jest wspieranie społeczności Twitcha. Chcę pomagać osobom w ich duchowym rozwoju. Jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości, jestem tutaj, aby słuchać i dzielić się mądrością” – mówi wirtualny Jezus.
Internauci próbują sprowokować chatbota żartobliwymi lub kontrowersyjnymi pytaniami. Jednak wirtualny Jezus ma gotową, „ogólną” odpowiedź, w której podkreśla potrzebę „miłości, zrozumienia i współczucia”.
Zobacz, jak działa wirtualny Jezus.
Więcej interesujących informacji znajdziesz na stronie holistic.news.