Kondomy rozdawane młodzieży szkolnej nie zwiększają aktywności seksualnej, pozwalają natomiast ograniczyć liczbę zachorowań na infekcje przenoszone drogą płciową – wynika z badań ONZ
Naukowcy pracujący dla Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA) w swoich badaniach uwzględnili trzy zmienne: aktywność seksualną, liczbę partnerów i wiek inicjacji seksualnej. W żadnej z tych kategorii nie zanotowano takiego wpływu darmowych prezerwatyw, który mógłby martwić konserwatywne społeczeństwa – aktywność i liczba partnerów nie wzrosły, a wiek inicjacji nie obniżył się.
Badanie objęło zarówno kraje rozwijające się, jak i kraje rozwinięte. Przedstawiciele UNFPA oczekują, że wyniki analiz skłonią rządy do finansowania programów rozdawania darmowych prezerwatyw. W wielu miejscach świata przeszkodę dla organizowania takich akcji stanowi religia oraz przeświadczenie, że antykoncepcja skłania do rozwiązłości. Organizacja podkreśla jednak, że podobne programy muszą być oparte na konsensusie władz i społeczeństwa.
„Nie można do nich przymusić ani rodziców, ani żadnej społeczności. Trzeba być mądrym i angażować się w dialog, by krok po kroku można było doprowadzić do zmian” – stwierdziła Bidia Deperthes z UNFPA w rozmowie z dziennikiem „The Guardian”.
Co wpływa na zmniejszenie liczby ciąż wśród nastolatek?
Z badań wynika, że samo rozdawanie prezerwatyw w szkołach – co może zaskakiwać – nie ma statystycznego znaczenia dla redukcji liczby ciąż wśród nastolatek (znaczący wpływ ma natomiast na przykład edukacja seksualna czy dostęp do innych form antykoncepcji). Darmowe prezerwatywy mają za to pozytywne skutki w walce z chorobami przenoszonymi drogą płciową. Szczególnie tam, gdzie problemem są masowe zakażenia HIV. To ważna wskazówka, bo liczba zarażonych wśród młodzieży w latach 2005–2016 na całym świecie wzrosła o jedną trzecią, a w Afryce AIDS jest najczęstszą przyczyną zgonów młodych ludzi.
Rosnącym problemem w skali świata są także inne choroby przenoszone podczas stosunków seksualnych. W Polsce np., jak wynika z danych GUS, w ciągu ostatnich kilku lat wzrosła liczba zachorowań na kiłę. Przyczyną jest zwykle brak odpowiedniej edukacji i świadomości seksualnej, a niebezpiecznym powikłaniom sprzyja wstyd przed ujawnieniem choroby nawet podczas wizyty u lekarza.
Dobrą wiadomością jest za to, że stale spada liczba nastoletnich ciąż. Od lat 60. ubiegłego stulecia wskaźnik ten globalnie zmalał niemal dwukrotnie; w 2016 r. statystycznie 44,56 kobiet na każdy 1 tys. spodziewających się dziecka było nastolatkami (86,16 w 1960 r.). Polska pod tym względem plasuje się znacznie poniżej światowej średniej – u nas takich ciąż jest 13 na każdy 1 tys.
Źródła: The Guardian, worldbank.org, GUS