„Mona Lisa” wciąż nie przestaje interesować naukowców i historyków. Zidentyfikowanie miejsca, w którym został namalowany obraz, jest najnowszym odkryciem dotyczącym obrazu Leonarda da Vinci. Lokalizacja tła, które jest na obrazie, wywoływała tyle samo sporów, co tożsamość modelki lub tajemniczy uśmiech Giocondy.
Tajemnice Mony Lisy
Słynne dzieło włoskiego mistrza renesansu niemalże od początku powstania wzbudza powszechne zainteresowanie. Przedmiotem sporów była m.in. tożsamość modelki. Według pierwszego opisu obrazu autorstwa Giorgio Vasariego modelką miała być Lisa Gherardini, żona Francesca Giocondy, który zamówił portret. Wersja ta została poddana w wątpliwość, ponieważ Vesari nigdy nie widział malowidła, a w swoim opisie zachwycał się brwiami Giocondy. Problem w tym, że modelka na portrecie ich nie ma. W ciągu następnych lat na dziele identyfikowano m.in. Izabelę Aragońską i Beatrice d’Este. Jedna z bardziej kontrowersyjnych teorii głosi, że na płótnie znajduje się sam Leonardo da Vinci. W 2012 muzeum w Luwrze wydało książkę pt. „Leonardo a Vinci at the Louvre”, której autorzy twierdzą, że zebrane dokumenty potwierdzają, że postać na malunku to faktycznie Lisa Gherardini.
Nie można także zagadkowego uśmiechy Giocondy. Próby jego interpretacji zaczęły pojawiać się dopiero pod koniec XIX wieku. Według jednej z nich Mona Lisa ma uśmiech „bardziej boski niż ludzki”. Inna z kolei porównuje ją do femme fatale, a inna dostrzega w niej kurtyzanę.
Przeczytaj również:
Obraz, który można obecnie podziwiać w Luwrze, nie jest jedyną jego wersją. W 1913 roku brytyjski kolekcjoner sztuki Hugh Blaker odkrył portret łudząco podobny do Mony Lisy w miejscowości Bath w Anglii. Brytyjczyk stwierdził, że musiał on być pierwowzorem dzieła, które znajduje się we Francji. Kolekcjoner sztuki, Henry F. Pulitzer, do którego później trafił drugie dzieło, odnalazł opis malowidła z 1584 roku, w którym jego autor używa nazw „Mona Lisa” i „Gioconda” w odniesieniu do dwóch różnych malunków. Pulitzer zasugerował, że jest to dowód na istnienie dwóch portretów.
Włoski historyk na tropie mostu
Kolejną zagadką związaną z dziełem Leonarda da Vinci było tło umieszczone na słynnym płótnie. W poprzednich latach historycy wskazywali, że na „Monie Lisie” znajduje się most Ponte Buriano, położony niedaleko Lateriny w Toskanii. Później tłem miał być Ponte Bobbio, który zbudowany został w pobliżu Piacenzy. Włoski historyk Silvano Vinceti przeanalizował dokumenty historyczne, samo malowidło oraz zdjęcia okolicy Florencji i doszedł do wniosku, że w tle znajduje się most etrusko-rzymski, Romito.
Vinceti zmierzył rzekę Arno, gdzie znajdują się ruiny mostu oraz jedyny pozostały łuk. Bazując na obliczeniach, stwierdził, że pierwotnie Romito musiał mieć cztery łuki. Dokładnie tyle ma most znajdujący się w tle dzieła Leonarda da Vinci.
Dowodem na to jest liczba łuków. Na obrazie są cztery i dokładnie tyle miał most. Budowla w latach 1501–1503 był bardzo ruchliwym miejscem i stanowił kilkugodzinny skrót z Ariezzo i Fiesole do Florencji więc możliwe, że Leonardo również nim przejedżał i postanowił umieścić go na portrecie. Z dokumentów historycznych wiemy, że Leonardo przebywał wtedy w tamtym regionie. Możliwe jest więc, że to uczęszczany most Romito faktycznie jest na słynnym portrecie.
Co zmieni to odkrycie?
Odkrycie tła mostu rozwiązało kolejną tajemnicę wokół Mony Lisy. Paradoksalnie, rozwiązanie jednej z zagadek związanych z obrazem może przyczynić się do ujawnienia kolejnych sekretów. Zlokalizowanie mostu z pewnością przysłuży się lokalnej społeczności, gdzie znajduje się most Romito, która liczy na większy ruch turystyczny.
Źródła:
- Angela Giuffrida, „Guardian”, „Italian historian claims to have identified bridge in Mona Lisa backdrop”, 2023
- Karen K. Ho, „Art News”, „Italian Historian Claims Bridge in Background of Leonardo’s Mona Lisa Is from Small Town in Tuscany”, 2023
- Theo Farrant, „Euronews”, „Italian historian identifies mystery Mona Lisa bridge: But what secrets still remain?” 2023
Przeczytaj również: