Ukrywanie swojego wizerunku przez artystów może wiązać się z chęcią ochrony swojego życia prywatnego. Brak informacji o znanej osobie jest też zabiegiem marketingowym. Osoba, której wizerunek jest owiany tajemnicą, wzbudza ciekawość. Najbardziej rozpoznawalnym przykładem jest brytyjski przedstawiciel street artu – Banksy. Na przestrzeni lat pojawiały się spekulacje na temat jego prawdziwej tożsamości, ale żadna nie została potwierdzona. Lista takich osób jest dłuższa.
Anonimowi artyści – kim byli w przeszłości?
Już w średniowieczu pojawili się twórcy, których tożsamość do dzisiaj nie jest znana. Często została ona zapomniana lub nie znalazła się w kronikach. Być może celowo nie podpisywano swoich dzieł jak na przykład nieznany autor „Manuskryptu Wojnicza”.
Autorem, którego znamy tylko i wyłącznie z pseudonimu jest Gall Anonim. Autor pierwszej polskiej kroniki, któremu zawdzięczamy wiedzę o początkach państwowości na ziemiach między Odrą a Bugiem, otrzymał swoje imię dopiero w XVI wieku, choć żył w wieku XI. Na przestrzeni lat takich osób było więcej.
Innym przykładem jest Mistrz E.S. lub Mistrz 1466. Żył w XV wieku w Niemczech i był jednym z najpłodniejszych autorów rycin w swoich czasach. Zostawił ich około 318. Na kilkunastu z nich umieścił jedynie monogram E.S. Podobnych przykładów średniowiecznych autorów, których tożsamość pozostaje tajemnicą, jest o wiele więcej. Niektórzy współcześni twórcy również starają się zachować anonimowość mimo osiągniętego rozgłosu. W wielu przypadkach jest to wręcz ich znak rozpoznawczy.
Współcześni twórcy, którzy dbają o prywatność
Ochrona tożsamości jest znakiem rozpoznawczym Banksy’ego. Graficiarz, którego dzieła można podziwiać w największych miastach Starego Kontynentu, jest jednym z najbardziej znanych twórców, którzy wolą pozostać anonimowi. Dziennikarz Simon Hattenstone, który w 2003 roku przeprowadził z Banksym wywiad, opisał go jako:
Białego mężczyznę w wieku 28 lat, bez znaków szczególnych. Wygląda jak skrzyżowanie Jimmy’ego Naila i Mike’a Skinnera z The Streets.
Jego przygoda z tym nurtem sztuki rozpoczęła się w latach 1990–1994 w Bristolu. W tamtym okresie poznał fotografa Steve’a Lazaridesa, który sprzedawał obrazy artysty i wkrótce został agentem Brytyjczyka. Około roku 2000 Banksy zaczął pracować na szablonach, ponieważ zdał sobie sprawę, że zajmuje to mniej czasu. Pierwszy mural, który wykonał, znajduje się przy ul. Stokes Croft w Bristolu. Przedstawia pluszowego misia rzucającego koktajl Mołotowa na trzech policjantów.
Prace graficiarza trafiały do domów aukcyjnych, gdzie sprzedawały się za dziesiątki tysięcy funtów. Najwyższą cenę (102 tys. funtów) uzyskał obraz „Bombing Middle England”. Późniejsze aukcje również przynosiły wysokie kwoty. Można odnieść wrażenie, że Banksy to buntownik z krwi i kości, który swojej sztuki nie traktuje jako towaru. Starał się to udowodnić w 2004 roku, kiedy po jednej z aukcji umieścił na swojej stronie obraz przedstawiający dom aukcyjny i licytujących ludzi. Tytuł mówił sam za siebie „I Can’t Believe You Morons Actually Buy This Shit” (ang. Nie wierzę, że wy to naprawdę kupiliście).
Banksy w 2010 roku wyreżyserował film dokumentalny o sobie samym. Opowiada w nim historię sklepikarza, który pragnie znaleźć i zaprzyjaźnić się ze słynnym graficiarzem. Artysta pojawia się na ekranie, aczkolwiek ze skutecznie zakamuflowaną twarzą. Dzieło Banksy’ego zostało dobrze przyjęte i doczekało się nawet nominacji do Oscara.
Anonimowi pisarze
Powieściopisarz Thomas Pynchon, jeden z czołowych autorów i przedstawicieli postmodernizmu jest pisarzem, który zdecydował się nie ujawniać swojego wizerunku publice. Jego pierwszą powieścią była opublikowana w 1963 roku „V”. Książka zdobyła kilka nagród i pozytywne recenzje krytyków. W kolejnych latach jego dzieła oraz on sam cieszyli się dużą popularnością. Swoją tożsamość skutecznie ukrywa od ponad 40 lat. Unika dziennikarzy, a do mediów wyciekło tylko kilka jego zdjęć – wszystkie z czasów szkolnych. Reporterzy próbowali odnaleźć Pynchona, ale bez powodzenia. Ten nie pozostawał im dłużny. W 1977 roku John Batchelor opublikował w gazecie „SoHo Weekly News” artykuł, w którym twierdził, że pisarz nazywa się naprawdę J.D. Salinger. W pisemnej odpowiedzi Pynchon napisał:
To tylko część prawdy, ale nie ma w tym nic interesującego. Nieźle. Próbuj dalej
Przeczytaj również:
Polska i jej współczesne anonimy
„Szwedzki”, to pseudonim artysty, który działa na terenie Górnego Śląska. Poszedł w ślady Banksy’ego, ponieważ maluje murale i graffiti. Jego sztuka jest przesączona humorem i zawiera zawsze tę samą postać. O samym twórcy wiadomo tyle, że jest emigrantem ze Szwecji i mieszka w Sosnowcu. Wiemy również, że celem jego działalności jest rozbawienie widzów.
Kamuflaż sceniczny
Artystom grafikom, malarzom czy pisarzom bycie anonimowymi przychodzi względnie łatwo. Zdecydowanie trudniej jest muzykom, ale i na tym polu znaleźli się twórcy, o których wiemy niewiele, albo nic.
The Residents to zespół, który na swoim koncie ma imponującą liczbę nagranych płyt – ponad 60. Co ciekawe, wciąż koncertują i mają oddane grono fanów. Początki grupy sięgają połowy lat 60. ubiegłego wieku, kiedy rodził się ruch hippisowski. Zafascynowali się rockiem psychodelicznym i do dzisiaj zostają poniekąd pod jego wpływem, pod którym są do dzisiaj. Homer Flynn, menedżer zespołu mówił w jednym z wywiadów, że grupa wciąż podejmuje wyzwania i realizuje swoje wizje. Od początku byli muzykami eksperymentującymi i nie musieli szukać opakowania do sprzedaży własnej twórczości. Dzięki temu wciąż pozostają zespołem żywym, wydającym płyty i koncertującym. Maski noszone na koncertach, mają sprawić, że muzycy są bardziej intrygujący dla odbiorców.
Dla „Rezydentów” nie ma większego znaczenia kim i skąd są. Takie samo podejście prezentują muzycy z polskiego zespołu Bokka. Od członków amerykańskiej formacji różni ich podejście do prasy. Polscy instrumentaliści udzielają wywiadów mediom, podczas gdy The Residents tego nie robią. Grupa występuje na największych festiwalach w kraju: Open’er, Tauron Nowa Muzyka, Audioriver, Orange Warsaw Festiwal, a także za granicą: The Great Escape (UK), The Colours of Ostrava (Czechy), Positivus Festiwal (Łotwa). Podobnie jak The Residents, Bokka uprawiają „sztukę dla sztuki”.
Komu kariera, komu anonimowość?
Rozpoznawalność to obusieczny miecz. Z jednej strony życzliwość wielbicieli potrafi łechtać wykonawców, z drugiej zaś postawa psychofanów może być uciążliwa. A może chęć ukrycia swojej tożsamości ma zwrócić uwagę na twórczość jak w przypadku zespołów The Residents czy Bokka? Bez względu na to, jakie są przyczyny anonimowości scenicznej, to tożsamość stała się towarem. I to sporo wartym. W świecie opanowanym przez śledzące nas technologie cyfrowe i sztuczną inteligencję ukrycie swoich danych jest wielką sztuką. Nie każdy byłby do tego zdolny.
Źródła:
- Trinetra Paul, „Prestige”, „Famous anonymous artists who keep their identity hidden”, 2022
- Keith Estiler, „Hypebeast”, „Why Anonymous Artists Never Reveal Their Identity”, 2018
- Simon Hattenstone, „Guardian”, „Something to spray”, 2003
Przeczytaj również: