Natura wysyła nam wiadomość. Nie po raz pierwszy. Ale tym razem nie możemy jej zignorować. Pandemia koronawirusa pokazuje, że przekraczanie przez człowieka granic ekosystemów to poważne wyzwanie dla zdrowia publicznego.
„Radio Antropocenu” to autorski podcast Agaty Kasprolewicz
Skala kryzysu wywołanego koronawirusem jest ogromna, ale to nie pierwszy raz, kiedy groźna choroba zakaźna przechodzi z dzikich zwierząt na człowieka. COVID-19 jest przykładem zoonozy, czyli takiej choroby, która wyzwoliła się z matecznika zwierzęcego.
Konsumpcja, status społeczny i pandemia
„Źródłem zoonozy jest naruszenie stabilności lokalnych ekosystemów przez człowieka. Tak też było w przypadku epidemii eboli, SARS, MERS czy ptasiej grypy” – mówi Paweł Walewski, dziennikarz naukowy tygodnika „Polityka”.
Każda z wymienionych przez Walewskiego chorób ma swoją historię. Ta dotycząca COVID-19 zaczęła się na targu w Wuhan, na tzw. wet market, czyli, tłumacząc dosłownie, „mokrym targu”. W takich miejscach zwierzęta często ubija się na miejscu, a potem krew z posadzek zmywana jest dużą ilością wody.
Na takich targach handluje się także dzikimi zwierzętami. „Konsumpcja takich zwierząt to nic nowego. Ale od czasu, kiedy Chiny zaczęły się bogacić, stała się one symbolem statusu. Czym rzadszy, bardziej egzotyczny gatunek, tym jego cena jest wyższa. Ludzie kupują więc takie mięso, by pokazać swój status materialny. Osób bogatych w Chinach jest coraz więcej, rośnie więc konsumpcja dzikich zwierząt” – mówi prof. Simon Evans z Anglia Ruskin University.
Jakie jest źródło koronawirusa?
Naukowiec prowadzi badania dotyczące handlu dzikimi zwierzętami. Jak twierdzi, „jest niemal pewne”, że istnieje związek między pandemią i nietoperzami. Prof. Evans przypomina, że od nietoperzy zaczęła się także epidemia SARS w 2002 r. Nietoperz był także źródłem epidemii eboli.
„Na takich targach, jak ten w Wuhan, skrzynki z różnymi gatunkami dzikich zwierząt są przerzucane jedna na drugą – w jednych są żywe zwierzęta, w innych martwe. Łatwo o przejście patogenów z jednego zwierzęcia na drugie” – podkreśla prof. Evans.
„W przypadku obecnego wirusa SARS-CoV-2 podejrzewa się, że wirus przeszedł z nietoperza na inne egzotyczne zwierzę. Był to pangolin, czyli łuskowiec, w którym potwierdzono obecność koronawirusa, a który jest obecnie przysmakiem w Azji. Tak wirusy się mutują i przechodzą na ludzi” – tłumaczy.