Japończycy testują pierwszy samochód solarny, który ładuje się w trakcie jazdy
O samochodzie „na wodę” zamiast benzyny mówimy od lat. W sieci można znaleźć teorie spiskowe mówiące, że podobne wynalazki jakoby zostały już stworzone, jednak wielki przemysł ukrył je przed światem, by nie zachwiać globalną ekonomią. Rzeczywiście, gdyby ropa i gaz przestały być potrzebne do zasilania pojazdów, statków i samolotów, doszłoby prawdopodobnie do załamania gospodarek wielu państw.
Solarny pojazd w fazie testów
Kolejne wynalazki człowieka sprawiają, że w ciągu kilku dni nasze wyobrażenia o przyszłości mogą się diametralnie zmieniać. Czy samochód „na słońce”, a raczej energię z jego promieni, wpisze się w krajobraz rozwiniętej cywilizacji?
Właśnie sprawdzają to Japończycy. Jak poinformował serwis Automotive News, Toyota rozpoczyna testy Priusa zasilanego zieloną energią. Jak na razie, auto dzięki fotowoltaicznym ogniwom, znanym z paneli na dachach domów, pokonuje dystans 56 km. Próby drogowe, które zostaną przeprowadzone w tym miesiącu, pozwolą ocenić skuteczność ulepszeń w zakresie prędkości przelotowej i efektywności paliwowej oferowanych przez nową i zaawansowaną technologię solarną.
Dla Japończyków nie jest to nowość, bo na rynku dostępna jest już wersja Priusa na baterie słoneczne z 2016 r. (Prius PHV – hybryda plug-in). W starszym modelu konieczne było ładowanie samochodu w trakcie postoju. Dodatkowym obciążeniem dla amatorów elektrycznej jazdy była niższa wydajność energetyczna – auto było w stanie pokonać jedynie 6,5 km. Tym razem konstruktorzy Toyoty poszli o krok dalej i stworzyli maszynę, która ładuje się podczas jazdy i zwiększa zasięg auta pięciokrotnie – w porównaniu do wersji sprzed trzech lat.
Jak zwiększyć wydajność baterii?
Jest to możliwe dzięki szerszemu rozmieszczeniu paneli słonecznych. W starszym modelu przylegały do maski i dachu. W najnowszym także tylną szybę pokryto czarnymi ogniwami. Wytrzymałość baterii wiąże się więc z ograniczeniem widoczności. Rzecznik koncernu, cytowany przez Automotive News, twierdzi, że to opłacalny zabieg. „W parkowaniu i cofaniu pomoże obraz z tylnej kamery oraz boczne lusterka” – podkreśla.
Auto ma ciekawą estetykę i opływowy kształt. Panele słoneczne są cienkie (zaledwie 0,03 mm) niczym naklejki z reklamami lub logotypami marek przyklejane na magnez do karoserii.
Starsza wersja z 2016 r. wciąż jest dostępna tylko na japońskim rynku. Największą wadą solarnych samochodów jest długi proces ich ładowania. Przykładowo po wyczerpaniu zapasu energii auto musi ładować się w słońcu jedną dobę, by pokonać kolejne 43 km.
Źrodła: Digitaltrends.com, PAP, Automotive News