Od 2020 r. szkoły podstawowe w Wielkiej Brytanii będą uczyć dzieci, jak rozpoznać fake newsy, dezinformację i zagrożenia w internecie. Resort edukacji ostrzega, że rozprzestrzenianie fałszywych informacji może „zburzyć zaufanie do wiarygodnych źródeł, zniszczyć ciekawość i oszukać poszukiwaczy wiedzy”
Zgodnie z wytycznymi brytyjskich władz uczniowie szkół podstawowych nauczą się, jak rozpoznawać fake newsy, złodziei tożsamości oraz inne zagrożenia w internecie. Dyrektywa zakłada, że nowe elementy staną się obowiązkową częścią programu nauczania.
Program walki z zagrożeniami w sieci
Dzieci nauczą się, jaka technologia stoi za targetowanymi reklamami, tworzeniem fałszywych IP oraz kont w sieci. Zajęcia zostaną rozszerzone o zagadnienia związane z poszukiwaniem wiarygodnych źródeł informacji oraz ich weryfikacją. Ponadto nauczyciele pomogą uczniom w rozpoznawaniu technik perswazji, identyfikowaniu potencjalnego zagrożenia oraz pokażą, jak sobie z nimi radzić.
„Bazujemy na założeniu, że im lepiej rozumiesz technologię, tym mniejsza szansa, że zostaniesz wykorzystany za jej pośrednictwem. Nawet gdy technologia się zmienia, wiedza pozostaje” – mówi minister edukacji Damian Hinds.
Zalecenia mają pomóc szkołom w przekazywaniu wiedzy o tym, jak firmy informatyczne śledzą zachowania użytkowników w sieci i dopasowują do nich odpowiednie reklamy. „Podstawowym celem jest zrozumienie motywacji podmiotów w sieci – dlaczego zachowują się inaczej za ekranem komputera i dlaczego firmom tak bardzo zależy na naszych danych używanych do celów handlowych” – podkreślił.
Kampania wymierzona w fake newsy
Wytyczne mają również na celu walkę z rozprzestrzenianiem się fałszywych informacji. „Internet umożliwia rozsiewanie błędnych komunikatów zarówno nieumyślnie, jak i z premedytacją” – podkreślił Hinds. Jednym z najbardziej palących tematów jest ruch antyszczepionkowy.
„Zaufane źródła są ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej (…). Młode osoby poszukujące nowinek będą musiały weryfikować informacje w poszczególnych serwisach” – powiedział Hinds podczas konferencji na temat social mediów, na której zjawił się w towarzystwie ministra zdrowia Matthewa Hancocka.
Zwrócił także uwagę na fakt, że fałszywe informacje bardzo szybko zyskują popularność w serwisach społecznościowych. „To, co zaczyna się od celowego fałszowania przekazu, zostaje powielone w wyniku niewiedzy. Udostępniane są wiadomości, które wydają się prawdziwe, ale wcale takie nie są” – dodał.
Wsparcie ze strony gigantów
Podczas konferencji minister edukacji zaapelował do firm technologicznych, by nie czekały na odpowiednią ustawę, ale już teraz rozpoczęły wdrażanie działań mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa w sieci.
Podkreślił, że w niektórych przypadkach firmy powinny stworzyć „tryb dziecięcy”, by ograniczyć zagrożenia dla najmłodszych oraz pomóc rodzicom kontrolować poczynania ich pociech w internecie. Jeremy Wright, minister kultury, mediów i sportu, zaproponował, by nakładać sankcje na firmy, które nie będą przestrzegać wytycznych.
Obejmowałyby one nie tylko kary finansowe, ale również blokowanie serwisów i obciążanie odpowiedzialnością prezesów przedsiębiorstw. „Oczekujemy, zasługujemy i wymagamy, aby najbardziej kreatywne firmy technologiczne na świecie użyły swojej pomysłowości, by nas ochronić, a nie tylko po to, by nam coś sprzedać” – stwierdził Wright.
Zestaw wytycznych dla serwisów internetowych i aplikacji na temat ochrony młodych użytkowników w sieci zostanie ogłoszony jesienią.
Źródła: BBC, Independent, Guardian