W Tunezji, gdzie homoseksualizm wciąż jest nielegalny i karany więzieniem, pojawił się pierwszy otwarcie homoseksualny kandydat na najwyższy urząd w państwie
Mounir Baatour, reprezentant Tunezyjskiej Partii Liberalnej, lider Stowarzyszenia Shams, działającego na rzecz praw osób LGBT i zdeklarowany homoseksualista, ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Drugie w historii Tunezji demokratyczne wybory odbędą się 10 listopada 2019 r.
Jak dotąd chęć startu oficjalnie zadeklarowało czterech kandydatów. Wiadomo także, że o reelekcję nie będzie się starał obecnie sprawujący władzę, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Tunezji, 93-letni Al-Badżi Kaid as-Sibsi.
Prawa obywatelskie i równość płci
„Tunezja potrzebuje demokratycznego programu, który uwzględni poglądy osób o różnych tożsamościach, kulturze, przekonaniach i językach” – mówił Mounir Baatour, 48-letni prawnik i działacz, od niedawna jeden z kandydatów na prezydenta Tunezji.
„Nasz program ma na celu zwiększenie demokratyzacji władzy, wzmocnienie parlamentu i przyznanie większej roli instytucjom lokalnym” – dodał Baatour zapytany o priorytety, którymi zamierza kierować się po ewentualnym zwycięstwie.
Baatour twierdzi również, że to, iż żaden inny kandydat nie uwzględnia kwestii praw obywatelskich w swoim programie, może dać mu realną szansę na głosy wśród młodych i laicyzujących się mieszkańców Tunezji.
Tunezyjki czekają na zmianę
Kolejnym punktem programu Baatoura są zmiany w konstytucji pod kątem wprowadzenia równego prawa do dziedziczenia dla kobiet i mężczyzn w kraju. Jak dotąd tunezyjskie przepisy regulujące podział spadku pokrywały się z religijną wykładnią prawa zapisaną w Koranie. Oznaczało to, że w niektórych przypadkach kobiety dziedziczyły mniejszą część majątku niż mężczyźni.
Na zmianę prawa zapowiadaną przez Baatoura czekają Tunezyjki, które od kilku lat w Międzynarodowy Dzień Kobiet protestują, walcząc o zrównanie statusu w dziedziczeniu. „W Tunezji kobiety dziedziczą połowę tego, co mężczyźni. Chcę to zmienić. Wzywam do absolutnej równości płci, tak jak jest to zapisane w konstytucji Tunezji. Nierówność płci jest niekonstytucyjna” – podkreślił Baatour.
Zniesienie zakazu homoseksualizmu
Jednym z najważniejszych punktów programu wyborczego Mounira Baatoura są działania na rzecz zmiany społecznego postrzegania społeczności LGBT w Tunezji. „Wzywam do uchylenia art. 230 tunezyjskiego kodeksu karnego, który zakazuje homoseksualizmu” – powiedział kandydat na prezydenta. „Tunezyjczycy powinni sami zdecydować, czy chcą wnosić oskarżenia przeciwko homoseksualistom i wtrącać ich do więzień, czy też chcą pozbyć się tego prawa” – dodał.
Ze względu na to, że Baatour publicznie przyznaje się do swojej orientacji homoseksualnej, komentatorzy tunezyjskiej sceny politycznej nie dają mu większych szans na wyborczy triumf. Jak twierdzą naukowcy z sieci badawczej Arab Barometer, homoseksualizm w Tunezji popiera zaledwie 7 proc. obywateli kraju.
Symbol zmian w państwie
Mimo to kandydatura Mounira Baatoura jest ważnym symbolem zmian w państwie, które wciąż otwarcie zakazuje homoseksualizmu. Prawo dotyczące osób LGBT było ważnym punktem dyskusji przy każdych kolejnych wyborach. Wokół tematu nieustannie toczą się gorące spory.
Pierwszą zmianę przepisów od czasów niepodległości wymusiły protesty arabskiej wiosny w 2011 r., które wyniosły do władzy konserwatywną Partię Odrodzenia. Od jej zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, obrońcy praw człowieka alarmowali, że coraz więcej osób trafiało do aresztu pod zarzutami homoseksualizmu.
Druga zmiana miała nastąpić po 2018 r., kiedy pojawiły się głosy na temat zniesienia prawa kryminalizującego homoseksualizm. Otwartość na liberalizację kodeksu karnego wykazywał także kończący prezydencką kadencję Al-Badżi Kaid as-Sibsi.
Na przekór prognozowanej porażce w wyborach prezydenckich Baatour zapowiada, że będzie walczył do końca. Jak podaje Deutsche Welle, Baatour był oskarżony o sodomię i z tego powodu spędził w więzieniu trzy miesiące. Dodatkowo jest on pierwszym otwarcie homoseksualnym kandydatem na najwyższy urząd w państwie nie tylko w swoim kraju, ale także w całym świecie arabskim.
Źródła: Al Maghrib Today, The New Arab, Deutsche Welle