Jednoosobowe gospodarstwa domowe stanowią obecnie 25 proc. gospodarstw w Polsce, ale ta liczba będzie się zwiększać. „Jeśli nie w tym momencie, to z pewnością za kilka lat trzeba będzie pomyśleć o stworzeniu stanowiska lub specjalnego zespołu zajmującego się osobami samotnymi” – mówi w rozmowie z Holistic.news dr Anna Sączewska-Piotrowska. Ekonomistka zaznacza, że wyzwania w ramach walki z samotnością dotyczą wielu różnych aspektów, m.in. służby zdrowia, opieki społecznej, infrastruktury i rynku pracy
MATEUSZ TOMANEK: Czy Polska powinna powołać specjalny urząd ds. walki z samotnością?
DR ANNA SĄCZEWSKA-PIOTROWSKA*: Zacznę od tego, że samotność jest zjawiskiem zataczającym coraz szersze kręgi. W tej chwili jednoosobowe gospodarstwa domowe stanowią 25 proc. wszystkich gospodarstw w Polsce. Do 2035 r. co trzecie będzie jednoosobowe. Dlatego myślę, że jeśli nie w tym momencie, to z pewnością za kilka lat trzeba będzie pomyśleć o stworzeniu stanowiska lub specjalnego zespołu zajmującego się osobami samotnymi.
Walka z samotnością wymaga myślenia wielobiegunowego, ponieważ sytuacja osób samotnych jest bardzo zróżnicowana – choćby ze względu na uzyskiwane dochody. Z jednej strony mamy singli z wielkich miast, którzy dużo zarabiają i którzy z reguły nie stanowią problemu, ponieważ samotność jest ich wyborem. Jeśli dobrze się z tym czują, chcą rozwijać karierę, zainteresowania i nie odczuwają braku posiadania rodziny, to w ich styl życia nie trzeba ingerować. Z drugiej strony w Polsce mamy dużą grupę jednoosobowych gospodarstw domowych, które tworzą emeryci i renciści.
Jak wygląda problem samotności w odniesieniu do płci?
W Polsce jest bardzo dużo samotnych kobiet. Panie mają niższe emerytury, na które zresztą przechodzą wcześniej. Dodatkowo, problem samotności wiąże się z tym, że mężczyźni żyją krócej. Panie po śmierci swoich mężów często zostają same, z niską emeryturą, z której muszą pokryć wszystkie wydatki związane nie tylko z utrzymaniem, ale i z ochroną zdrowia. Na to składają się lekarstwa czy opieka medyczna. Samotność osób starszych wiąże się z jeszcze jedną rzeczą. Takie osoby często mają dzieci, które wyjechały za granicę, przez co zostają sami i bez pomocy. Dlatego konieczne będzie stworzenie miejsc w domach opieki, ponieważ odsetek osób w podeszłym wieku będzie wzrastał.
Z czego wynika taki trend?
Za 10 lat osoby z wyżu powojennego osiągną wiek 80 lat. Wtedy będą potrzebować więcej pomocy i opieki. Trzeba też pamiętać, że mężczyźni żyją krócej, w wyniku czego wiele kobiet zostanie samych, z niskimi emeryturami. Jak widać, problem ten jest bardzo złożony.
Nasze państwo już w pewien sposób zaczęło walkę z samotnością. Choćby poprzez tworzenie klubów aktywizacji seniora.
Tak, i to nie jest jedyna inicjatywa, ponieważ są jeszcze kluby seniora, kluby emerytów, rencistów, są uniwersytety trzeciego wieku, które działają nie tylko w dużych miastach, ale także otwierają filie w mniejszych miejscowościach. W tym momencie dostępność do takich usług jest na przyzwoitym poziomie. Proszę jednak pamiętać o jednej rzeczy – te wszystkie inicjatywy są przeznaczone dla osób sprawnych. Później, powiedzmy po 75. roku życia, kiedy zaczyna się ta sędziwa starość, aktywność seniorów jest utrudniona.
I co wtedy? Jak walczyć z samotnością osób, które nie są w pełni sprawne?
To jest poważny problem. Dzieci pracują i nie mają czasu zająć się rodzicami, którzy są izolowani i wykluczani społecznie. W takiej sytuacji powinni zacząć pojawiać się psycholodzy i pracownicy domów opieki społecznej oraz innych podobnych instytucji. Skoro osoby starsze nie mogą liczyć na rodzinę, to siłą rzeczy ich jedynym ratunkiem jest pomoc publiczna bądź charytatywna.
Innym problemem jest samotność osób starszych mieszkających na wsiach. Tereny wiejskie wyludniają się, ponieważ ludzie przeprowadzają się do miast. Pojawiają się wtedy problemy z dostępem do podstawowej infrastruktury. Często jest tak, że nie ma nawet gdzie pójść na zakupy.
Samotność nie dotyka tylko osób starszych, ale także coraz bardziej młodego pokolenia. Co wpływa na to, że osoby młode żyją samotnie?
Winna temu zjawisku jest zmiana stylu życia. Kiedyś kobiety były mniej wykształcone, a jedyną szansą na zwiększenie standardu życia było znalezienie dobrze sytuowanego męża. Obecnie kobiety mają większe możliwości rozwoju kariery. Jednak wiąże się to trochę z wyborem między życiem zawodowym a prywatnym. Jeśli kobieta poświęci się wyłącznie karierze i zrezygnuje z posiadania dzieci, to wyjazd za granicę czy rozwój swoich hobby i zainteresowań nie jest dla niej problemem.
Zmieniło się podejście kobiet, ponieważ nie ma obecnie takiego przymusu społecznego, by kobieta szybko wyszła za mąż i urodziła dzieci. Nie ma już takich pojęć jak „stara panna” czy „stary kawaler”. Mówi się o singlach, ponieważ to dobrze brzmi. Nikt ich do niczego nie zmusza, a zamiast rodziny mogą wybrać karierę. Takie osoby często pracują w korporacjach, gdzie dobrze zarabiają i wydają pieniądze na luksusowe produkty.
Kobiety mogą więc wybrać między rodziną a pracą. Dlaczego te dwie drogi nie mogą być realizowane jednocześnie?
Kobiety w pewnym momencie zobaczyły, że mogą realizować się w pracy tak, jak mężczyźni. Oczywiście, że lepiej byłoby, gdyby kobiety mogły łączyć ze sobą karierę i rodzinę. Niestety, tak się nie dzieje. Do tej pory, podczas rozmów kwalifikacyjnych, kobiety są pytane, czy mają dzieci, czy może planują w przyszłości je mieć, a jeśli tak, to ile. Posiadanie dzieci czasem bywa trochę źle postrzegane, ponieważ one będą chorować, a kobieta będzie musiała brać zwolnienia z pracy. Pracodawcy nadal niezbyt chętnie zatrudniają matki.
Czyli w pewnym sensie opłaca się być singlem?
Tak, ale pod warunkiem, że ma się odpowiednie zarobki.
Mims Davies, brytyjska minister ds. samotności, powiedziała, że z powodu samotności brytyjska gospodarka traci 2,5 mld funtów rocznie. A jak samotność wpływa na polską gospodarkę?
Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie na przykładzie młodego człowieka, który podejmuje pierwszą pracę. Nie może się w niej odnaleźć, ponieważ jest przyzwyczajony do tego, że komunikuje się za pomocą mediów społecznościowych i innych internetowych narzędzi. Nie jest przyzwyczajony do współpracy i bezpośredniego kontaktu ze współpracownikami, nie umie pracować w grupie. Przez to czuje się odizolowany, ponieważ nie potrafi porozumieć się z zespołem. W tym momencie jego zapał do pracy drastycznie spada, pojawia się gorsza jakość i efektywność. To są straty dla zespołu, pracodawcy, a w szerszym ujęciu także dla gospodarki. Samotność wpływa na stany emocjonalne, ale także na zdrowie fizyczne, ponieważ osoby samotne częściej chorują.
Kto w Polsce zajmuje się problemem samotności wzorem Wielkiej Brytanii, czyli z punktu widzenia ekonomicznego?
Zgodnie z moją wiedzą w Polsce temat samotności nie jest przekładany na ekonomię. Pojawia się ona w aspekcie psychologicznym. Nie widziałam badań, które pokazywałyby bezpośredni wpływ samotności na gospodarkę. Przy czym trzeba zaznaczyć, że prowadzenie takich badań jest ciężkie i wiele czynników jest po prostu trudnych do uchwycenia. W Polsce samotność była badana czysto statystycznie, czyli mamy podane, ile jest jednoosobowych gospodarstw domowych.
Myślę jednak, że w najbliższych latach będziemy musieli zmierzyć się z rosnącym problemem samotności, więc przeprowadzenie badań w tym zakresie i rozpoznanie potrzeb osób samotnych jest niezbędne. Być może okaże się wskazane podjęcie działań wzorowanych na Francji. Na razie możemy tylko przypuszczać, co wygeneruje największe koszty, jeżeli chodzi o walkę z tym zjawiskiem. Będą to przede wszystkim miejsca w zakładach opieki dla osób starszych. Poza tym pojawią się koszty związane z chorobami psychicznymi i innymi zaburzeniami wynikającymi również z samotności.
Czyli Zachód już zauważył ten problem?
Tak, ponieważ tam samotność w społeczeństwie postępuje od dłuższego czasu. Na przykład w Nowym Jorku działa fundacja, która zaprasza singli na warsztaty przytulania. W całej Europie funkcjonują specjalne puby i restauracje przeznaczone wyłącznie dla singli. Na rynku są nawet biura podróży, które specjalizują się w organizowaniu wycieczek dla osób samotnych. Wiem, że w Polsce też pojawiają się pierwsze tego typu przedsięwzięcia.
Skoro powstają takie inicjatywy dla singli, to może społeczeństwo samo poradzi sobie z postępującą samotnością?
Pytanie tylko, czy społeczeństwo jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy. Z pewnością nie poradzi sobie ono z kłopotami samotnych osób starszych. Być może uda się rozwiązać problem samotności wśród osób w średnim wieku, ale w tej chwili nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba również wprowadzić pewne rozróżnienie na osoby samotne z wyboru i z konieczności. Jeżeli ktoś chce być samotny, to po co zmieniać jego stan, skoro jest mu z tym dobrze? Wydaje mi się, że oddolne inicjatywy na rzecz walki z samotnością mają największe szanse powodzenia. Problem walki z samotnością zaczyna się od najbliższego otoczenia, które ją zauważa.
Jak zjawisko samotności wygląda w przypadku młodzieży?
Niestety, zjawisko dotyczy także osób młodych i nieletnich. Osoby młodociane często czują się samotne, ponieważ są inne, słuchają innej muzyki, inaczej się ubierają. Młodzi ludzie to często bardzo wrażliwe osoby, które próbują popełniać samobójstwa. To wiąże się także z innym problemem, jakim jest brak miejsc w szpitalach psychiatrycznych i mała liczba specjalistów. Całkiem niedawno jedna ze stacji telewizyjnych wyemitowała dokument, w którym pokazane były osoby po próbach samobójczych, leżące w łóżkach na korytarzach zamiast w salach.
Młode osoby są często samotne z powodu migracji rodziców. W tym kontekście mówimy o eurosierotach, których przynajmniej jeden z opiekunów wyjechał do pracy do innego kraju. Rodzina jest wówczas podzielona, a dziecko zostaje pod opieką jednego z rodziców lub innych bliskich krewnych. Nastolatkowie są bardzo podatni na różnego rodzaju używki, ponieważ brakuje im kogoś, kto będzie o nich dbał. I to znów odbija się na zdrowiu, ponieważ potrzebne są interwencje i specjalistyczne leczenie.
A jak samotność wpływa na osoby w średnim wieku?
Najprostszym wskaźnikiem ukazującym postępujące zjawisko samotności jest liczba rozwodów. Oczywiście nie oznacza to, możemy automatycznie przyjąć, iż ktoś będzie samotny. Jednak pokazuje to pewien trend, bowiem 30 proc. małżeństw kończy się rozwodem, a wiele z tych osób boryka się z późniejszą samotnością, np. matki z niepełnosprawnymi dziećmi. Można pomyśleć, że nie są one samotne, ponieważ mają dzieci. Ale tak naprawdę są same. Zamknięcie pewnego etapu w życiu poprzez rozwód czy rozstanie po wielu latach związku bardzo często prowadzi do depresji, którą trzeba leczyć. Zatem ponownie pojawia się temat opieki zdrowotnej. To też przekłada się na jakość pracy, która jest gorsza, co z kolei wpływa na gospodarkę.
Wpływ na samotność mają także pracodawcy, którzy często zezwalają na pracę z domu.
Tutaj wracamy do samotności kobiet, ponieważ to one częściej decydują się na home office, dzięki czemu mogą łączyć obowiązki zawodowe z rodzinnymi. Istnieje jednak druga strona medalu, ponieważ pracując z domu, nie ma się kontaktu ze znajomymi z pracy i przez to kobiety mogą czuć się coraz gorzej. Oczywiście, nie można uogólniać. Jednak część z nich może poczuć pewną izolację od tego, co dzieje się w pracy. Może pracodawcy, wiedząc, że ktoś jest samotny, powinni bardziej się zastanowić, czy zezwalać takiemu pracownikowi na pracę zdalną.
*DR ANNA SĄCZEWSKA-PIOTROWSKA – ukończyła matematykę na Uniwersytecie Śląskim oraz ekonomię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Zajmuje się tematyką wykluczenia społecznego, dochodami gospodarstw domowych i ekonomią społeczną. Obecnie pracuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.
]]>