Ranking najbardziej zakorkowanych miast na świecie 2018 r. został opracowany przez produkującą systemy nawigacyjne firmę Tomtom z Holandii. Na liście znalazło się 406 miast z 56 krajów
W czołówce znalazły się państwa z Azji i Ameryki Południowej. Niestety, na liście nie zabrakło polskich miast, które – jak się okazuje – również borykają się z tym poważnym problemem komunikacyjnym. Autorzy projektu podkreślają, że ich raport – oprócz zbierania statystyk – „oferuje również pomysły na walkę z korkami.
12 polskich miast w rankingu
Metodologia, jaką posługują się autorzy raportu, jest dość prosta – pod uwagę brany jest dodatkowy czas, jaki kierowcy spędzają w samochodzie, stojąc w korkach. Na początku sprawdzany jest czas podróży w każdej części badanego miasta podczas niskiego natężenia ruchu. Następnie analizowany jest czas przejazdu w danym mieście w ujęciu rocznym. W ostatnim etapie zestawiane są uzyskane dane.
Najbardziej zakorkowanym polskim miastem w 2018 r. była Łódź. Trzecie co do wielkości miasto nad Wisłą w zestawieniu europejskich metropolii zajęło 7. miejsce, a w ujęciu światowym – 15. Na pierwszym miejscu znalazł się indyjski Mumbai, a następnie kolumbijska Bogota i Lima, stolica Peru. Statystyki są bezlitosne – łódzcy kierowcy spędzają w porannych korkach średnio 19 minut więcej, a w wieczornych – aż 26.
Trudna sytuacja w Łodzi
Za Łodzią znalazły się takie metropolie jak Rio de Janeiro, Los Angeles czy Tokio. Kolejnym polskim miastem na niechlubnej liście – na pozycji nr 26 – jest Kraków. Kierowcy jeżdżący po dawnej stolicy Polski muszą poświęcić na stanie w korku 40 proc. więcej czasu, choć w stosunku do 2017 r. czas ten przynajmniej nie uległ wydłużeniu.
W przypadku Łodzi jest gorzej, ponieważ czas stania w korkach wydłużył się o 2 proc. Kolejnymi polskimi miastami w rankingu są Poznań i Warszawa, które zajęły – odpowiednio – 33. i 34. miejsce. Na dalszych pozycjach znalazły się takie miasta, jak Wrocław (51. miejsce), Bydgoszcz (93. miejsce), a pierwszą setkę zamyka Trójmiasto.