Kryzys polityczny spowodowany kompromitującym dla polityków wideo doprowadził do odwołania kanclerza Austrii Sebastiana Kurza, choć on sam na nagraniu się nie pojawił
Urodzony w sierpniu 1986 r. Sebastian Kurz już na początku kariery politycznej zaczął bić kolejne rekordy. Najpierw w wieku 27 lat został najmłodszym ministrem spraw zagranicznych w historii Austrii, potem – w wieku 31 lat – najmłodszym kanclerzem w dziejach kraju.
Ten etap kończy się równie mocnym akcentem – Kurz ustąpił ze stanowiska na skutek wotum nieufności jako pierwszy w powojennych dziejach państwa szef rządu. Na jego miejsce prezydent desygnował tymczasowo Hartwiga Lögera. Jest to wynik trwającego od połowy maja kryzysu politycznego spowodowanego publikacją kompromitującego jedną z partii koalicji rządzącej materiału wideo.
Ujawniono kompromitujący film
Nagranie z lipca 2017 r. niedawno trafiło do dwóch niemieckich dzienników – „Der Spiegel” i „Süddeutsche Zeitung”. Dziennikarze zdecydowali się ujawnić film, na którym widać dwóch prominentnych polityków Wolnościowej Partii Austrii omawiających podejrzane interesy z osobą podającą się za siostrzenicę rosyjskiego oligarchy Igora Makarowa.
Do spotkania doszło w jednej z willi na hiszpańskiej Ibizie.
Wspomniani politycy to Heinz-Christian Strache (od ubiegłego tygodnia były już wicekanclerz i szef wolnościowców) oraz Johann Gudenus (były już szef klubu parlamentarnego). Rzekoma krewna rosyjskiego bogacza miała obiecywać wsparcie dla ich partii m.in. przez zakup akcji jednej z austriackich gazet i dostosowanie jej linii redakcyjnej do potrzeb partyjnych. Strache na nagraniu sugerował także sposoby, jakimi można przekazać pieniądze partii, by całą operację zachować w tajemnicy.
Wolnościowa Partia Austrii jest określana jako populistyczna, dlatego dla konserwatywnej Austriackiej Partii Ludowej Sebastiana Kurza wejście z nią w koalicję dwa lata temu było gorzką do przełknięcia pigułką, ale niezbędną z punktu widzenia konieczności sformowania większości parlamentarnej.
Kurz stracił stanowisko kanclerza
Przed kilkoma dniami młody polityk powiedział jednak „dość”. Wprawdzie Strache i Gudenus sami podali się do dymisji, ale Kurzowi to nie wystarczyło. Odwołał także ich partyjnego kolegę, szefa ministerstwa spraw wewnętrznych. Decyzje te wywołały lawinę – do dymisji podali się wszyscy przedstawiciele Wolnościowej Partii Austrii.
Szybko okazało się jednak, że Kurz nie doczeka wyborów na stanowisku kanclerza, bowiem 27 maja został przegłosowany wniosek o wotum nieufności. Poparli go m.in. niedawni koalicjanci Kurza, którzy – z jednej strony – dostrzegają niewłaściwość zachowania swojego niedawnego lidera, ale z drugiej – samą publikację nagrania uważają za skandal i manipulację.
Polityczne skutki skandalu
Pochodzenie nagrania jest niejasne. Kobieta występująca w nim z pewnością nie jest krewną rosyjskiego oligarchy. Ten zaprzeczył, by w ogóle miał rodzeństwo, a więc nie ma możliwości, by miał siostrzenicę. Wiadomo jedynie tyle, że spotkanie zaaranżował wiedeński adwokat Ramin Mirfakhrai.
Jak twierdzi, prowokacja miała charakter dziennikarstwa śledczego w służbie społeczeństwa obywatelskiego. Wątpliwości co do intencji może jednak budzić termin publikacji nagrania – mimo że powstało dwa lata temu, zostało opublikowane tuż przed tegorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Wyniki pokazują jednak, że Wolnościowa Partia Austrii nie ucierpiała zbyt mocno z powodu afery (17,2 proc. głosów to spadek o kilka punktów w porównaniu do wyborów z 2017 r.). Z kolei przekonujące zwycięstwo Partii Ludowej (niemal 35 proc. i 10 proc. przewagi nad kolejną partią) może wskazywać, że wotum nieufności nie oznacza politycznej emerytury dla Sebastiana Kurza. Co najwyżej, będą to wydłużone wakacje przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi, które najpewniej odbędą się jesienią.
Źródła: BBC, Deutsche Welle