Czy na samotności można zarobić? Okazuje się, że tak. W Szwecji zaczyna się moda na coliving – majętni i dobrze wykształceni single rezygnują z własnych mieszkań, żeby przenieść się do domów, gdzie wspólnie z innymi mogą pracować i spędzać wolny czas
W Sztokholmie przy ulicy Kommendörsgatan 9 znajduje się dom, w którym mieszka 50 osób. To zupełnie obcy sobie ludzie. Połowa z nich jest Szwedami, połowa to obcokrajowcy z 21 różnych państw. Wszyscy są wysoko wykwalifikowanymi specjalistami z różnych dziedzin – projektantami, tancerzami baletowymi, programistami, nauczycielami. Za mieszkanie w pierwszym sztokholmskim colivingu płacą równowartość 2,5-6 tys. zł miesięcznie. Każdy z lokatorów ma dostęp do pięciu kuchni, kilku salonów, pokoju kinowego i pokoju do medytacji, a także dużej przestrzeni do pracy, gdzie odbywają się również większe wydarzenia, na które zapraszani są wszyscy domownicy.
Moda na życie we wspólnocie
Coliving K9 (nazwa to skrócony adres budynku) był kiedyś luksusowym hotelem. Znajduje się w dzielnicy Östermalm, położonej w samym centrum stolicy Szwecji i uchodzącej za najbardziej prestiżową część miasta. W 2016 r. dom otworzyła firma Tech Farm. Zdaniem właścicieli nawet zmniejszając przestrzeń mieszkalną o 60 proc. na osobę, można zwiększyć jakość życia domowników.
„Wielkomiejskie apartamenty mogą sprawić, że czujemy się samotni i odizolowani. (…) Naszą misją jest zapewnienie przestrzeni, która stanie się środowiskiem do współzamieszkiwania dla samowystarczalnych wspólnot obywateli świata. Chcemy tworzyć bezpieczną przystań do życia, pracy i rozwoju” – czytamy na stronie Tech Farm. Chętnych do zamieszkania w K9 jest tak wielu, że lokatorzy wybierani są w drodze castingu.
K9 to odpowiedź na potrzeby społeczeństwa, w którym relacje międzyludzkie (w tym rodzinne) tracą na sile i znaczeniu, ale też na potrzeby rynku nieruchomości. Sztokholm od kilku dekad zmaga się z niewystarczającą liczbą lokali mieszkaniowych. W 1997 r. miasto otworzyło listę osób oczekujących na lokum do wynajęcia – obecnie znajduje się na niej 650 tys. nazwisk. To oznacza, że na przydzielenie mieszkania (w zależności od wybranej lokalizacji) trzeba będzie poczekać nawet 30 lat.
Samotność jest niezdrowa
Jednocześnie życie w pojedynkę to dla Szwedów właściwie norma: 52 proc. szwedzkich gospodarstw domowych liczy tylko jednego członka. To najwyższy odsetek w Europie. Własne mieszkanie dla Europejczyków wciąż pozostaje synonimem statusu majątkowego i społecznego, ale eksperci ostrzegają, że samotność jest coraz większym problemem w zachodnich społeczeństwach. Ma ona negatywny wpływ nie tylko na samopoczucie, lecz także na zdrowie, a nawet długość życia. Jak ustalili autorzy artykułu , zarówno samotność (rozumiana jako subiektywne poczucie opuszczenia), jak i izolacja społeczna (czyli życie z daleka od innych ludzi) mogą być czynnikami, które zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci.
Relacje międzyludzkie są kluczowe dla jakości ludzkiego życia, tak więc coraz więcej osób rezygnuje z dodatkowego metrażu na rzecz możliwości bliskiego kontaktu z innymi. „Czas, który spędzam sam, wydaje mi się teraz bardziej wartościowy, bo wybieram samotność, a wcale nie muszę tego robić; jeśli chcę pobyć z innymi, po prostu idę do kuchni albo do salonu” – pisze Gu, jeden z mieszkańców K9.
W samym Sztokholmie już niedługo otwiera się kolejny dom, który ma działać na podobnych zasadach. Będzie w nim miejsce dla 11 osób wybranych drogą starannej selekcji. Właściciele firmy Colive, która będzie zarządzać budynkiem, mają nadzieję, że w przyszłości taka forma wspólnego mieszkania zyska na popularności, nie tylko w samej Szwecji, lecz także w innych krajach.
Źródła: Perspectives on Psychological Science, New York Times