Nowatorska technologia, do której szerszy dostęp uzyskamy już za kilka lat, pokaże nam, czym jest „internet rzeczy”. Z tym cywilizacyjnym skokiem może wiązać się jednak spore zagrożenie
Z prędkością transferu danych sięgającą 10 Gb na sekundę, technologia 5G będzie ponad 100 razy szybsza niż jej poprzedniczka. Od premiery 4G minęła dekada, ale potrzeba jeszcze kilku lat, zanim będziemy mogli w pełni polegać wyłącznie na usługach 5G, a obecne rozwiązania odesłać do lamusa.
Piąta generacja w internecie rzeczy
Oprócz astronomicznej prędkości 5G ma wnieść zupełnie nową jakość do „internetu rzeczy ”, czyli szybko powiększającego się katalogu produktów (od obroży dla psów po inteligentne lodówki), odbierających i wysyłających dane. Skok technologiczny w porównaniu z 4G może oznaczać prawdziwą rewolucję technologiczną w codziennym życiu milionów ludzi.
Jak na razie z ofertą usług w technologii 5G do klienta indywidualnego wyszły tylko technologiczne supermocarstwa: Stany Zjednoczone, Japonia, Korea Południowa i Chiny. Ale nawet w tych krajach musi upłynąć pewien czas, zanim z dobrodziejstw nowej technologii będzie mogła skorzystać większość społeczeństwa.
Kluczowe znaczenie będzie mieć prędkość przesyłu danych. Przedstawiając ją obrazowo: ściągnięcie pełnometrażowego filmu w jakości HD zajmie nam nie więcej niż kilka sekund. Największą różnicą w porównaniu z technologią 4G będzie ilość połączonych w sieci urządzeń korzystających z wi-fi. Obecnie jest ich na ogół kilka, a w sieci 5G będzie można wykorzystać ich znacznie więcej.
Wielkie możliwości, jeszcze większe zagrożenia
Na Zachodzie nie brakuje jednak obaw, że chiński sprzęt (np. Huawei, Xiaomi) może być naszpikowany sprzętem służącym do szpiegowania. Telefony i tablety produkcji chińskiej są bardzo popularne zarówno wśród użytkowników prywatnych, jak i osób zatrudnionych w biznesie czy administracji państwowej. Powód jest prosty – chiński sprzęt jest ok. 30 proc. tańszy od zachodnich odpowiedników, przy czym wyprzedza je pod względem jakości.
Nic dziwnego, że na jego zakup decyduje się coraz więcej klientów w Stanach Zjednoczonych i Europie. Tak głęboka penetracja rynku przez elektronikę, o której informowano, że może być wykorzystywana przez obce służby do podsłuchiwania, w kontekście wprowadzenia technologii 5G, może być jednak bardzo niebezpieczna.
Huawei zaprzecza doniesieniom o współpracy z chińskim wywiadem, ale prezydent USA Donald Trump oraz rządy państw europejskich rozważają ograniczenie działań potentata na swoich rynkach.
Źródła: Bloomberg