Japoński rząd dopuścił osoby nieposiadające obywatelstwa do udziału w programie regionalnej rewitalizacji, który ma zahamować wymieranie lokalnych społeczności na prowincji
Japońskie kłopoty demograficzne jak w soczewce skupiają problem, w obliczu którego staną państwa zachodnie, jeśli nie zwiększą poziomu dzietności. Licząca 120 mln osób populacja Japonii do końca stulecia zmniejszy się o jedną trzecią, jeśli negatywny trend nie zostanie odwrócony. Co więcej, co trzeci mieszkaniec państwa będzie po 65. roku życia.
Desperacka walka z kryzysem demograficznym
Rząd w Tokio podejmuje desperackie próby zażegnania kryzysu, związanego także z brakiem rąk do pracy – w postaci promowania automatyzacji (znajdującej zastosowanie od gastronomii przez edukację aż po zbieranie truskawek) czy poluzowania reżimu wizowego, z którego restrykcyjnych warunków kraj był dotychczas znany. Stosowne decyzje politycy podjęli jesienią ubiegłego roku.
Teraz ministerstwo spraw wewnętrznych podjęło decyzję pozwalającą obcokrajowcom na wzięcie udziału w programie rewitalizacji prowincji. Realizowane od dekady przedsięwzięcie ma na celu ratowanie lokalnych społeczności, które kryzysem demograficznym są dotknięte w dwójnasób. Nie dość, że dzietność maleje tam proporcjonalnie do reszty kraju, to jeszcze są drenowane przez odpływ młodych ludzi do wielkich metropolii.
Program rewitalizacji ostatnią deską ratunku
Program rewitalizacji zakłada między innymi hojne ulgi podatkowe (4 mln jenów – ok. 140 tys. zł) dla samorządów za każdą osobę, którą uda się skłonić do przeprowadzki i do rozpoczęcia pracy w lokalnych przedsiębiorstwach, m.in. w rybołówstwie, rolnictwie czy przetwórstwie na okres przynajmniej roku.
Do końca 2018 r. z takiej możliwości skorzystało ponad 5 tys. osób. Rząd liczy na zwiększenie tej liczby przez dopuszczenie obcokrajowców do programu, a także rozszerzenie dotacji nie tylko na osoby, które przeprowadziły się na prowincję z trzech największych krajowych metropolii: Tokio, Osaki i Nagoi.
Program regionalnej rewitalizacji zakłada także ulgi dla przedsiębiorstw, które zdecydują się na przeniesienie swoich siedzib poza te metropolie.
Pesymistyczne szacunki wskazują, że jeśli antykryzysowe działania nie przyniosą oczekiwanego skutku, to do 2040 r. nawet połowa prowincjonalnych miasteczek i wsi może przestać istnieć.
Źródła: The Japan Times, theworldfolio.com, jpninfo.com