Osobom z zaawansowanymi umiejętnościami rzemieślniczymi powinny być nadawane tytuły, tak jak w przypadku kadry akademickiej na uczelniach –proponuje brytyjski think tank. Miałoby to wykorzenić „kulturowe uprzedzenia” i uzdrowić system praktyk zawodowych
Social Market Foundation (SMF), ceniony brytyjski think tank, w najnowszym raporcie proponuje pracodawcom i ekspertom powrót do wzorców ze średniowiecza. Chodzi o użycie słowa „rzemieślnik” (ang. craftsman), które – jako tytuł – mogłoby przysługiwać osobom kończącym praktyki zawodowe, podobnie jak pracownicy naukowi mogą dopisywać przed nazwiskiem uniwersyteckie stopnie magistra, doktora czy profesora.
Rzemieślnicy eksperci, którzy mają za sobą bardziej zaawansowane szkolenia, mogliby dodatkowo posługiwać się tytułem master (z ang. mistrz), wskazującym na prestiż związany z wykonywanym zawodem.
Poważny kłopot na rynku praktyk zawodowych
Celem raportu jest uzdrowienie brytyjskiego rynku praktyk zawodowych. Staże posegregowano na podstawie stopnia trudności – od poziomu „dwójki”, czyli najbardziej podstawowego, do zaawansowanej „siódemki”. Ten najwyższy, jak oceniają eksperci, jest zbliżony do stopnia magistra.
Obecnie 43 proc. praktykantów wybiera programy najbardziej podstawowe, które przynoszą niewielkie zyski. Gdyby jednak zdecydowali się na bardziej zaawansowany staż (poziom 3), ich późniejsze płace mogłyby wzrosnąć nawet o 20 proc. W roku akademickim 2017/2018 uczniowie najczęściej wybierali mało perspektywiczne pod względem zysku praktyki we fryzjerstwie, obsłudze klienta i hotelarstwie.
Zdaniem ekspertów z think tanku brakuje wartościowych praktyk, choćby z rozwijającego się sektora handlu detalicznego. Z kolei młodzi ludzie nie rozumieją rynku praktyk zawodowych, dlatego często dokonują złego wyboru.
Tytuły zawodowe sposobem na poprawę sytuacji
Zdaniem ekspertów SMF wprowadzenie jasnych tytułów na rynku zawodów technicznych podniosłoby status szkolenia zawodowego i uzyskanych kwalifikacji, a klienci mogliby łatwiej się zorientować, kto zapewni im usługi na wyższym poziomie.
Ale to nie wszystko. „Wyraźne nowe tytuły mogą również pomóc rozwiązać problem kulturowego uprzedzenia Wielkiej Brytanii wobec kwalifikacji technicznych i zawodowych. Przyuczanie do zawodu na wyższym poziomie jest tak samo wartościowe jak stopnie uniwersyteckie, a ich posiadacze powinni mieć tytuły, które to odzwierciedlają” – czytamy w raporcie.
Powrót do średniowiecza
„W średniowieczu, gdy po raz pierwszy w Anglii wprowadzono praktyki zawodowe, uczniowie byli szkoleni, by zostać »czeladnikami« pod nadzorem »mistrzów rzemiosła«” – zaznacza think tank. W wielu krajach europejskich, np. w Austrii i Niemczech, działa podobny system. Osoby, które ukończyły staż, mają możliwość uzyskania kwalifikacji mistrza rzemiosła.
Pojawiają się jednak wątpliwości co do proponowanego nazewnictwa. „Termin »mistrz rzemiosła« niekoniecznie dotyczyłby szerokiego zakresu dostępnych teraz nowoczesnych praktyk zawodowych, które obejmują np. profesje z zakresu prawa, finansów i księgowości oraz sektor zdrowia” – skomentował w rozmowie z BBC Gerry Berragan, dyrektor Instytutu Praktyk Zawodowych.
Źródła: smf.co.uk, BBC