Fragmenty polskiej granicy ulegną częściowej zmianie 70 lat po zakończeniu II wojny światowej. Niedawno polski rząd rozwiązał spór z Danią, a do porozumienia wciąż musimy dojść z Czechami
Długi spór dotyczący długu terytorialnego Republiki Czeskiej wobec Polski ma swój początek w latach 50. XX w. To wtedy na mocy porozumienia dokonano zmian w przebiegu polsko-czechosłowackiej granicy. Jak przypomina Ministerstwa Spraw Zagranicznych w komunikacie, w jego wyniku ówczesnej PRL przypadło 837,46 ha terytorium czechosłowackiego, a Czechosłowacji – 1205,90 ha terytorium polskiego; tym samym Polska otrzymała terytorium mniejsze o 368,44 ha. Przebieg granicy został zatwierdzony umową z dnia 13 czerwca 1958 r.
Polska chce terytorium, Czesi wolą zapłacić
Strona polska od lat postuluje o wyrównanie tej różnicy. Sęk w tym, że nam zależy na terytorium, a Czesi zdecydowanie chętniej woleliby Polsce za ten teren po prostu zapłacić. Od kilku lat trwają prace Polsko-Czeskiej Komisji Granicznej, a jednym z punktów jej prac jest kwestia uregulowania długu granicznego.
Jak informuje polski MSZ, sprawa ta była wielokrotnie podnoszona przez stronę polską w trakcie konsultacji politycznych. W ostatnim czasie temat ten był przedmiotem rozmów na szczeblu roboczym między służbami prawnymi ministerstw spraw zagranicznych Polski i Czech. Polscy dyplomaci zapowiadają kolejne rozmowy, ale w obecnej chwili nie wiadomo, kiedy można liczyć na wypracowanie porozumienia.
Umowa z Danią zakończy 40-letni spór
To niejedyny spór tego typu. Pod koniec lutego polski parlament zgodził się na ratyfikację porozumienia z Danią, które rozwiąże 40-letni spór dotyczący szarej strefy. To obszar o powierzchni 3,6 tys. km kwadratowych, który leży między polskim wybrzeżem a wyspą Bornholm.
Polska i Dania jednocześnie uznawały go za swoją wyłączną strefę ekonomiczną. Zgodnie z umową, Polsce przypadnie 20 proc. strefy, czyli 715 km kwadratowych, a pozostała część zostanie włączona do strefy ekonomicznej Danii.
Współautor: Łukasz Grzesiczak