W Hiszpanii sprzeciw wobec programów antyprzemocowych, a na Węgrzech osobne klasy dla dzieci węgierskich i romskich – europejska skrajna prawica chce wprowadzić swoją „jakość” do państwowej polityki
Skrajna prawica jest obecna w życiu politycznym większości europejskich krajów. Takich ugrupowań nie brakuje także w państwach zachodniej i północnej Europy, mocno przywiązanych do wartości liberalno-lewicowych. W lutym hiszpańska partia VOX, mająca reprezentantów w parlamencie Andaluzji, zażądała wycofania regionu z lokalnych programów antyprzemocowych. Oprócz tego padło żądanie upublicznienia danych pracowników socjalnych, którzy do tej pory nieśli pomoc ofiarom przemocy.
Radykalny postulat w sprawie węgierskich szkół
Najnowszym radykalnym pomysłem jest propozycja węgierskiej partii o nazwie Ruch Naszego Domu (Mi Hazánk Mozgalom, MHM). Jej przedstawiciele chcą, by w szkołach utworzyć osobne klasy dla dzieci „łamiących normy społeczne”, co ma dotyczyć nieletnich Romów. Problem napięć etnicznych między Węgrami a Romami mimo upływu lat wciąż jest pożywką dla tamtejszych populistów i nacjonalistów. Co więcej, także liberalni i proeuropejscy Węgrzy często opowiadają o przykrych doświadczeniach z Romami.
Dóra Dúró, wiceprzewodnicząca Ruchu Naszego Domu, podczas konferencji prasowej w Budapeszcie oznajmiła, że należy oddzielić dzieci romskie od węgierskich. Swoją teorię uzasadniła tym, że najczęstsze konflikty generujące przemoc w szkołach to konflikty między dziećmi romskimi i węgierskimi.
Dúró zadeklarowała, że jej partia „nie postuluje segregacji etnicznej w oświacie”, ale zaznaczyła, że konflikty między obiema nacjami będą się zaostrzać, bo „liczba ludności węgierskiej co generację spada o połowę, a romskiej co dekadę się podwaja” (tłumaczenie: PAP).
MHM motywuje swój pomysł rzekomą krzywdą węgierskich rodzin, które są zmuszone wysyłać dzieci do szkół położonych daleko od miejsca zamieszkania, gdyż w ich regionach klasy wypełniają romscy uczniowie. „Nasz system karze więc węgierskie rodziny, zmuszając je do rozłąki z dziećmi. Węgierska polityka powinna stać za porządnymi rodzinami” – oświadczyła Dóra Dúró.
Dzieci w „niekorzystnej” sytuacji społecznej
Podczas tej samej konferencji przytoczyła dane węgierskiego Centralnego Urzędu Statystycznego (KSH): w pięciu komitatach (odpowiednikach województw – jest ich 19) odsetek dzieci znajdujących się w „niekorzystnej sytuacji społecznej” przekracza 40 proc. Dúró interpretuje wyniki badania jako dowód na to, że uczniowie z gorzej sytuowanych rodzin (przede wszystkim romskich) zaburzają naukę „lepszych uczniów” (czyli Węgrów).
Ruch Naszego Domu widzi też inną opcję dla uczniów z biednych rodzin, proponując wysłanie Romów do szkół z internatem, gdzie „będzie można ich nauczyć odpowiedzialności, etyki pracy i potrzeby nauki”. Zgodnie z planem partii, decyzję o umieszczeniu dziecka w takiej instytucji, podejmowałby specjalny zespół ekspertów złożony z osób zajmujących się edukacją, opieką socjalną oraz ochroną praw dziecka.
W ciągu ostatnich pięciu lat węgierski rząd wydał 160 mld forintów (506 mln euro) na różne specjalne programy edukacyjne dla romskich dzieci. Politycy Ruchu Naszego Domu twierdzą jednak, że nie przyniosły one żadnych rezultatów, dlatego też chcą likwidacji programów wsparcia dla ludności romskiej. W ich opinii jest to „strata pieniędzy”.
Źródła: Hungary Matters/Visegradgroup.eu/PAP/Kancelaria Senatu – Mniejszość romska na Węgrzech